Index Burgess Anthony Mechaniczna Pomarancza Piers Anthony Zrodla Magii Anthony Piers Zaklecie kameleona t.2 Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartoÂściach baÂśni (8) max freedom long autosugestia Quinnell A J Mahdi Czarny anioł 01 (558) baudolino Clancy Tom Niedzwiedz I Smok |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .- Chcia³bym odwdziêczyæ siê Królowi za jego goœcinê, oferuj¹c mu swoje us³ugi podczas naszego pobytu.- Och - zacz¹³ protestowaæ Dor, zdaj¹c sobie sprawê, ¿e to, co odnosi siê do niego, powinno odnosiæ siê równie¿ do paj¹ka.- To bardzo uprzejmie z twojej strony - powiedzia³ serdecznie Król.- Jak rozumiem z wyjaœnieñ m³odej damy, jesteœ bieg³y w podnoszeniu i opuszczaniu przedmiotów.Pilnie potrzebujemy takich zdolnoœci w tej chwili.Dzisiejszej nocy odpoczywaj, jutro do³¹czysz do za³ogi centaurów.Murphy popatrzy³ znacz¹co na Dora.Z³y Mag by³ usatysfakcjonowany.Sprawdzi swoje przypuszczenia.A Dor - musia³ zadowoliæ siê tym równie¿.Byæ mo¿e, mimo wszystko Murphy siê myli³.Nie mogli pozwoliæ sobie na za³o¿enie, ¿e on ma racjê, je¿eli jej nie mia³.Wiêc Dor milcza³, nie chc¹c niepokoiæ ani Króla, ani Skoczka niepotrzebnie.Zamilk³, nie bez trudnoœci.Król ugoœci³ ich po królewsku: ciastami z ciastowego drzewa, pizz¹, zapiekank¹ z miêsa i ziemniaków, pasztecikami z miêsem, serem, ciastem orzechowym; zapijali to wszystko znakomitym ponczem z ponczowego drzewa owocowego.- W moim kraju - zauwa¿y³ Dor - Król jest Mistrzem Przemiany.Zmienia ¿yj¹ce stworzenia winne.Mo¿e zamieniæ cz³owieka w drzewo lub smoka w ¿abê.Czym to siê ró¿ni od talentu Waszej Wysokoœci?- Mistrz Przemiany - wymrucza³ Król Roogna.- To potê¿ny talent! Ja nie potrafiê zamieniæ cz³owieka w drzewo! Jedynie dostosowujê formy magii do innych celów.Zaklêcie snu do zaklêcia prawdy, czekoladowe wiœnie do bomb wiœniowych.Rzek³bym wiêc, ¿e twój Król jest o wiele potê¿niejszym Magiem ni¿ ja.Zbi³o to Dora z tropu.- Wybacz, Wasza Wysokoœæ.Nie chcia³em dawaæ do zrozumienia.- Nie zrobi³eœ tego, Dor.Nie wspó³zawodniczê z twoim Królem o status spo³eczny.Ani z tob¹.My Magowie mamy poczucie pewnego kole¿eñstwa, jak wspomina³em.Powa¿amy talenty innych.Chcia³bym poznaæ kiedyœ twojego Króla,.Po tym jak ukoñczê zamek.- Co mo¿e nie nast¹piæ nigdy - odezwa³ siê Murphy.Teraz wspó³zawodniczê o to - odpar³ dobrodusznie Król i odgryz³ nastêpny kês ciasta.Dor nie odezwa³ siê, z trudem akceptuj¹c tego rodzaju przyjazn¹ rywalizacjê.Rankiem Skoczek mia³ do³¹czyæ do za³ogi zamku.Dor poszed³ z nim, ¿eby pomóc w t³umaczeniu, gdy¿ nikt inny nie rozumia³ skrzeczenia paj¹ka.A tak¿e dlatego, ¿e prywatnie martwi³ siê mo¿liwym wp³ywem Skoczka na historiê lub jego brakiem.Gdyby w jakiœ sposób on i Skoczek mogli przyczyniæ siê do sukcesu Króla Roogny.Dor ze zmartwienia potrz¹sn¹³ g³ow¹.Król Roogna by³ dziœ zajêty, przystosowuj¹c nowe zaklêcia do zabezpieczenia dachu zamku - konstrukcja przynajmniej osi¹gnê³a ten etap.Wydaje siê, ¿e magia musia³a byæ wbudowana wprost w ten zamek, inaczej nie przetrwa³by.Chocia¿ to dostosowywanie zaklêæ - na przyk³ad Król Roogna przeobrazi³ smoka wodnego tak, ¿eby uczyniæ zeñ nieprzemakalny dach.Ale¿ z pewnoœci¹ by³o to coœ, czego Mistrz Przemian nie móg³by zrobiæ! Król Roogna nie mia³ wiêc powodu, by byæ.skromnym.Posiadali bowiem nieporównywalne z niczym talenty.Ale je¿eli oferta pomocy Skoczka mia³a tylko zaszkodziæ.Zbli¿yli siê do tego samego kierownika centaurów, który sp³awi³ ich przedtem.Wygl¹da³o na to, ¿e mia³ nadzór nad pó³nocnym murem, jeszcze w budowie.Stwór chodzi³ tam i z powrotem i denerwowa³ siê transportem dodatkowych kamiennych bloków.Wydawa³o siê, ¿e kamienio³omy przesadzi³y z zaklêciem lub dwoma i dzia³a³y poza rozk³adem.- Król Roogna chcia³by, ¿eby mój przyjaciel pomóg³ wam powiedzia³ Dor.- Mo¿e przenosiæ kamienie za pomoc¹ swoich jedwabnych linek lub wspinaæ siê na pionowe œciany.- Jakiœ gigantyczny robak? - dopytywa³ siê centaur, gwa³townie wymachuj¹c ogonem.- Nie chcemy tego gatunku wœród nas!- Ale on jest tu, by pomóc!Teraz inne centaury zesz³y z muru i zgromadzi³y siê wokó³.Trochê go to zaniepokoi³o.Stoj¹cy centaur by³ wysokoœci cz³owieka, w istocie szeœciokrotnie przewy¿sza³ go wag¹.A te by³y nawet wy¿sze od Dora, choæ jego obecne cia³o by³o olbrzymie nawet wœród ros³ych mê¿czyzn.- Nie bêdziemy wspó³pracowali z ¿adnymi robakami! - wykrzykn¹³ jeden z nich.- Zabierzcie st¹d to dziwactwo.Zapêdzony w kozi róg Dor zwróci³ siê do Skoczka.- Ja., oni nie.- Ja rozumiem - zaœwiergota³ paj¹k.- Nie jestem z ich gatunku.Dor zerkn¹³ na zgromadzone centaury, które wydawa³y siê sk³onne do wykorzystania ka¿dego pretekstu, by oderwaæ siê od pracy.- Ja tego nie rozumiem! Moglibyœcie osi¹gn¹æ tak wiele.- Nie obchodzi nas, nawet je¿eli on umie cisn¹æ kamieniem w du¿y zielonkawy ksiê¿yc! - wrzasn¹³ inny.- Zabieraj go st¹d, zanim pójdziemy po packê na muchy!Dor zdenerwowa³ siê.- Nie powinniœcie rozmawiaæ z nim w ten sposób! On je muchy! Potrafi odpêdziæ od was wszystkie koñskie muchy.- Mi³oœnik robaków - prychn¹³ kierownik.- Jesteœ tak samo z³y jak on! A teraz uwa¿aj, ¿ebym was obydwu nie wdepta³ w ziemiê!- Tak! Taak! - zgodzi³y siê pozosta³e centaury, uderzaj¹c kopytami.Skoczek zaœwiergota³:- Te stworzenia s¹ wrogie.OdejdŸmy! - Odwróci³ siê i oddali³.Dor poszed³ za nim, ale niezbyt chêtnie.Z ka¿dym krokiem narasta³ jego gniew.- Nie mia³ prawa tego zrobiæ! Król potrzebuje pomocy.Jednak w tej chwili zastanowi³ siê, czy nie sta³o siê lepiej.Je¿eli Skoczkowi nie pozwolono na udzia³ w budowie, to kl¹twa Murphiego mo¿e nie zadzia³a? Nie zmieni¹ historii.Wkrótce byli z powrotem przed królewskim namiotem.Król by³ na zewn¹trz.Sta³ nad stawem, gdzie uwiêziony by³ ma³y wodny smok.Gad z wœciek³oœci¹ wypuszcza³ dym i wzbija³ pianê ogonem, ale Roogna nie wydawa³ siê tym przejêty.- Teraz wdrapiesz siê na dach - mówi³ do smoka.- Bêdzie to dostosowywanie za pomoc¹ pokrewieñstwa, bez wysi³ku.Wtem podniós³ wzrok i zauwa¿y³ Dora i Skoczka.- Jakieœ trudnoœci w miejscu budowy?Dor próbowa³ byæ uk³adny, ale wybuchn¹³ nagle.- Centaury nie pozwalaj¹ Skoczkowi pracowaæ! One mówi¹, ¿e jest.inny!- Tak, to prawda - zaœwiergota³ paj¹k.Król Roogna wygl¹da³ na zrównowa¿onego, nieszkodliwego cz³owieka, Teraz uleg³o to zmianie.Wyprostowa³ siê.Rysy stwardnia³y mu.- Nie bêdê tolerowa³ tego rodzaju postaw w moim królestwie.- Pstrykn¹³ palcami i zaraz pojawi³ siê lataj¹cy smok, ³adne stworzenie uzbrojone w nierdzewny stalowy pancerz i wypolerowane metalowe pazury.Mia³ wyd³u¿ony pysk, odpowiedni do celnego wyrzucania ognia na du¿¹ odleg³oœæ.- Smoku, okazuje siê, ¿e moja za³oga pracownicza narowi siê.Leæ tam, weŸ swój ³adunek i.Skoczek zaœwiergota³ gwa³townie.- Nie, Wasza Wysokoœæ! - przet³umaczy³a pajêczyna prawie dr¹c siê na strzêpy z wysi³ku przeniesienia si³y przekonywania paj¹ka.- Nie karz swoich pracowników.Nie s¹ wiêkszymi i ignorantami ni¿ mój w³asny gatunek, a wykonuj¹ potrzebn¹ pracê.¯a³ujê, spowodowa³em takie zamieszanie.- Zamieszanie! Przez zaoferowanie pomocy? - królewska brew dalej zwiastowa³a burzê.- Muszê przynajmniej ukaraæ ich moj¹ magi¹.Centaury nie musz¹ mieæ takich ³adnych ogonów, tak u¿ytecznych w odganianiu much.Mogê przekszta³ciæ je w jaszczurze ogony u¿yteczne przy skradaniu siê pomiêdzy g³azami.To poskromi ich aroganck¹ pewnoœæ siebie!- Nie! - Skoczek nadal sprzeciwia³ siê.- Nie pozwól kl¹twie zniekszta³ciæ swojego os¹du!Roognie rozszerzy³y siê oczy.- Murphy! Oczywiœcie masz racjê! To jego robota! Je¿eli wynik³o to z ksenofobii, to naprawdê coœ za tym stoi!Dor równie¿ siê przestraszy³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||