Index 16 (405) 133 00 (5) Pod redakcją Adama Bilikiewicza Psychiatria (podręcznik dla studentów medycyny) Sfinks (2) Gray John MężczyÂźni z Marsa, kobiety z Wenus Sfinks (5) 08 (66) Nauka o fotografii Testament matarese'a 11 (2) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Podejrzenie okaza³o siê ca³kowicie bezpodstawne, ale rodzina straszliwie ucierpia³a.In¿ynier zosta³ zwolniony z pracy, jego ¿ona za³ama³a siê nerwowo, oboje stracili dom, a ich dzieci spêdzi³y szeœæ miesiêcy bez rodziców.Matce pozwolono jedynie na odwiedzanie córeczek raz w tygodniu.Ironia i tragedia tej sprawy polega³y na tym, ¿e m³odsza z dziewczynek, piêciolatka, sta³a siê ofiar¹ molestowania seksualnego w zastêpczej rodzinie.Sprawc¹ by³ nastoletni ch³opak umieszczony w tym samym domu.Dowiedziawszy siê o tym, ojciec dziewczynki wpad³ w sza³.Œciga³ pracownicê opieki spo³ecznej do jej samochodu, wybi³ szybê piêœci¹, a od³amki szk³a ciê¿ko porani³y twarz i szyjê zaatakowanej kobiety.Ca³a sprawa stawia³a pod znakiem zapytania system opieki spo³ecznej.Ojcu wyrz¹dzono niepowetowan¹ krzywdê; urzêdniczka, która jedynie wykonywa³a swe obowi¹zki, pozosta³a kalek¹ na ca³e ¿ycie, a rodzina in¿yniera rozpad³a siê.Na szczególn¹ ironiê losu zakrawa fakt, ¿e pope³nione zosta³o przestêpstwo, do którego starano siê nie dopuœciæ.Smutna sprawa.Ale nadzwyczaj interesuj¹ca z prawnego i moralnego punktu widzenia.Lara opad³a na kanapê bez tchu.Jej cia³o zapada³o siê coraz ni¿ej, jakby spychane si³¹ ci¹¿enia.Jeœli plama na podkoszulku by³a g³upstwem - œladem upadku z roweru - Josh nigdy jej nie wybaczy ponownego odepchniêcia.Ale jeœli Urz¹d Opieki Spo³ecznej postanowi go wzi¹æ, Josh nie mo¿e jej za to winiæ.Postanowi³a czekaæ, co czas przyniesie.Waha³a siê.Jeœli odbior¹ jej siostrzeñca i umieszcz¹ w rodzinie zastêpczej - zastanawia³a siê szarpana sprzecznymi myœlami - to ch³opak mo¿e doznaæ jeszcze wiêkszych szkód psychicznych.Nie mog³a do tego dopuœciæ.Josh nie znosi³ jej, ale stanowili przecie¿ rodzinê - nikogo prócz siebie nie mieli.Z kolei, jeœli istnia³o podejrzenie, ¿e ch³opak by³ zamieszany w morderstwo, to aby czegoœ siê od niego dowiedzieæ, trzeba go wypytywaæ i obserwowaæ.Krótko mówi¹c, Lara nie mo¿e siê go pozbyæ, choæby tego pragnê³a.Po pierwsze, musia³a siê dowiedzieæ, czyja krew by³a na tym podkoszulku.Rozdzia³ XIGabinet doktora Fredericka Wernera mieœci³ siê zaledwie o kilka mil od jej mieszkania, w s¹siedniej miejscowoœci Costa Mesa.Lara wjecha³a na parking przed szklanym wie¿owcem i zerknê³a na Josha.Ch³opiec by³ milcz¹cy, nieobecny.Przed wyjazdem znowu siê pok³Ã³cili.Josh jeŸdzi³ rowerem po zmroku i Lara wpad³a w panikê.Gdy powiedzia³a, ¿e maj¹ iœæ do lekarza, wœciek³ siê.Odebra³a mu wiêc za karê rower i zamknê³a w baga¿niku.Odt¹d Josh nie odezwa³ siê do niej s³owem.- To tu - powiedzia³a - wyjmuj¹c kluczyk ze stacyjki.Pragnê³a go zapytaæ o plamê na podkoszulku, ale nie by³o czasu.- Jeœli ten lekarz ci siê nie spodoba, to znajdziemy innego.Ale dajmy mu szansê, dobrze?Gabinet Wernera znajdowa³ siê na dziesi¹tym piêtrze.Gmach by³ opustosza³y; wygl¹da³o na to, ¿e wszyscy ju¿ wyszli.Lara by³a spóŸniona.Spojrza³a na zegarek; mia³a nadziejê, ¿e psychiatra jeszcze nie zrezygnowa³ i czeka na nich.Josh wbi³ siê w przeciwleg³y róg windy, trzymaj¹c siê z dala od Lary.Patrzy³ na przyciski.Gdyby mia³ osiem czy dziewiêæ lat, mo¿e potrafi³aby z nim postêpowaæ.Ale z nastolatkiem nie umia³a sobie poradziæ.Nie mog³a daæ mu w skórê i odes³aæ do jego pokoju, gdy coœ zbroi³.Mog³a mu tylko odebraæ jedyne, co mu zosta³o - rower.- Nie chcia³am ci zrobiæ przykroœci - powiedzia³a, gdy drzwi windy rozsunê³y siê.- Mo¿esz jeŸdziæ, ile chcesz.Ale zosta³eœ zbyt d³ugo na dworzu, chocia¿ wiedzia³eœ o spotkaniu z terapeut¹.Przy drzwiach wejœciowych widnia³y tabliczki szeœciu innych lekarzy.Lara stanê³a przy biurku recepcjonistki i rozejrza³a siê, ale nikogo nie by³o.W g³êbi ci¹gnê³y siê korytarze i rzêdy drzwi.Wreszcie krzyknê³a:- Jest tam kto?Z daleka us³ysza³a skrzypniêcie krzes³a na plastikowej posadzce.Zbli¿a³ siê do niej wysoki, przystojny mê¿czyzna po trzydziestce.Wyci¹gn¹³ do niej rêkê i przedstawi³ siê:- Doktor Werner.Pani sêdzia Sanderstone, prawda? A to pewnie jest Josh? - Uœcisn¹³ rêkê Lary.Jego d³oñ by³a ch³odna i sucha, jak d³oñ kobiety.Próbowa³ przywitaæ siê z Joshem, ale ch³opiec nawet na niego nie spojrza³.- Proszê za mn¹.Tam bêdziemy mogli porozmawiaæ.Jego gabinet by³ bardzo elegancki, z fotelami wyœcie³anymi b³êkitn¹ skór¹ i stolikiem z metalicznego szk³a.Na œcianach wisia³y prawdziwe obrazy, a nie reprodukcje.Lara nie zapyta³a o jego honorarium, ale mog³a je sobie wyobraziæ na podstawie wnêtrza.Nie zauwa¿y³a biurka; pewnie by³ to pokój tylko do rozmów z pacjentami.Oprawione w ramki dyplomy zawieszone na œcianie œwiadczy³y o specjalizacjach doktora.Lara podesz³a bli¿ej, aby je przestudiowaæ.Josh sta³ naburmuszony.Nie chcia³ usi¹œæ.Lara siad³a i odgarnê³a niesforny kosmyk z czo³a.Pragnê³a przeprosiæ lekarza i pójœæ do toalety, a¿eby po³o¿yæ trochê szminki na usta, nieco ró¿u na policzki i przyczesaæ w³osy.Nie by³o jednak na to czasu.- Dziêkujê, ¿e zechcia³ nas pan przyj¹æ - powiedzia³a.- Jak pan widzi, Josh jest przygnêbiony po tym wszystkim, co przeszed³.- Popatrzy³a znacz¹co na psychiatrê.- No tak - odpar³ lekarz.- Josh, daj mi porozmawiaæ chwilê z ciotk¹, zgoda? W recepcji znajdziesz pisma i sok pomarañczowy.Potem zajmê siê tob¹.Josh z widoczn¹ ulg¹ wyszed³ z pokoju, zatrzaskuj¹c za sob¹ drzwi.Larê ogarnê³o napiêcie pod wp³ywem uwa¿nego spojrzenia lekarza.Za³o¿y³a nogê na nogê, ale zaraz zmieni³a pozycjê.- Jestem w miarê zorientowany w sytuacji.Znam sprawê z gazet, a poza tym sêdzia Murdock telefonowa³a do mnie po po³udniu.Pewnie pani nie wie, ¿e jesteœmy s¹siadami.Znam Irene i jej mê¿a.Mo¿e jednak opowie pani w³asnymi s³owami, co siê sta³o.Lara zaczê³a mówiæ.Z pocz¹tku zacina³a siê, a potem ju¿ nie mog³a siê zatrzymaæ.Opowiedzia³a Wernerowi o swoich stosunkach z Ivory, o jej nocnej wizycie w jej domu, o w³amaniu.Nareszcie wyrzuci³a z siebie ca³¹ tê straszn¹ historiê.Doktor Werner s³ucha³ uwa¿nie, od czasu do czasu kiwaj¹c g³ow¹.Psychiatrzy maj¹ swoje sposoby, aby zachêciæ pacjentów do mówienia.Ten niew¹tpliwie zna³ swój fach.Lara mówi³a bez ustanku.Przypuszczalnie wykorzysta³a limit czasu przeznaczony na tê wizytê.Wreszcie zamilk³a.- Przepraszam - powiedzia³a za¿enowana.- W³aœciwie powinien siê pan zaj¹æ Joshem.Zawo³am go.- Wsta³a i podesz³a do drzwi, ale nagle stanê³a.Prawdziwy powód napiêcia ci¹gle tkwi³ jej w gardle.Musia³a to komuœ wyznaæ.- Panie doktorze, istnieje pewne, bardzo niewielkie, podejrzenie, ¿e Josh odegra³ jak¹œ rolê w morderstwie pope³nionym na mojej siostrze i szwagrze.Wiem, ¿e to okropnie brzmi, ale.- Lara, w porz¹dku.Mogê zwracaæ siê do pani po imieniu? - Lara skinê³a g³ow¹ i lekarz ci¹gn¹³ dalej: - Z tego, co us³ysza³em, wynika, ¿e jesteœ w g³êbokim konflikcie wewnêtrznym w zwi¹zku ze swoim stosunkiem do siostry i z okolicznoœciami jej œmierci.Czujesz siê winna i masz nawet pewne objawy paranoi.- Gdy Lara zblad³a, psychiatra doda³ szybko: - To jest zupe³nie normalne.Kiedy ktoœ z naszych bliskich pada ofiar¹ morderstwa, tak w³aœnie reagujemy.Myœlê, ¿e powinniœmy siê jeszcze zobaczyæ.Nie tylko twój siostrzeniec wymaga pomocy.- Doktorze - odpar³a Lara sucho.- Nie mam paranoi.Bêdê wdziêczna, jeœli uda siê panu ustaliæ, czy mój siostrzeniec mia³ z t¹ spraw¹ coœ wspólnego.Czy mo¿e pan to zrobiæ?- Oczywiœcie - powiedzia³ psychiatra ³agodnym tonem, prostuj¹c siê w fotelu.- Ale chcia³bym, abyœ zg³osi³a siê na nastêpn¹ sesjê.Lara popatrzy³a na niego.Typowy psychiatra: bardziej zainteresowany wyci¹ganiem grubej forsy od pacjentów ni¿ tym, czy jej siostrzeniec by³ morderc¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||