Index
Paulo Coelho Demon i Panna Prym
Demon 4
zimna (3)
GAIMAN~1 (2)
Card Orson Scott Planeta spisek
Jordan Robert Kolo Czasu t 6 cz 2 Czarna Wieza
Stefan Żeromski Ludzie bezdomni
tkacz iluzji (3)
abc.com.pl 7
Podpalacze ludzi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lenka007.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Niezwyk³ym sposobem Tibbles Dwa wróci³a do domu.Wiêcej — odnalaz³a swego pana.W rzeŸbionym fotelu u szczytu sto³u siedzia³ niemal doskonale zachowany przez zimno bladolicy mê¿czyzna w d³ugim czarnym p³aszczu.Siwe w³osy by³y rzadkie, ale w zasadzie zachowane, oczodo³y ciemne i pomarszczone jak suszone œliwki, nozdrza nienaturalnie rozwarte, a wargi odsuniête tak, ¿e ods³ania³y nierówne, zaskakuj¹co ¿Ã³³te zêby.Pod p³aszczem mia³ trzyczêœciowy garnitur, krochmalony ko³nierzyk i muchê.Prawa d³oñ mê¿czyzny le¿a³a na stole i œciska³a pióro, wiatr rozrzuci³ wokó³ trzy kartki papieru, karty do tarota i inne karty do przepowiadania losu.Jim dostrzeg³ dziewi¹tkê pik z Sy-bille des Salons Gñmauda: Œmieræ z pustymi oczodo³ami i kos¹ w d³oniach.— Oto i on — stwierdzi³.— Edward Grace we w³asnej osobie.Obszed³ stó³.Z ka¿dym krokiem oddech zamienia³ siê w lodowat¹ parê.Panowa³a temperatura przynajmniej minus205piêædziesi¹t stopni — nawet w najgorêtsze dni lata musia³o tu byæ dobrze poni¿ej zera.Edward Grace by³ zachowany nie gorzej jak cia³o w oœrodku kriogenicznym, gdzie bogacze czekaj¹, a¿ nauka rozwinie siê na tyle, by ich odmroziæ.Jim zdj¹³ plecak, po czym po³o¿y³ go ostro¿nie na pod³odze, gdy¿ w œrodku ci¹gle mia³ lusterko od Laury.Szed³ do cia³a Edwarda Grace'a, Jack pozostawa³ kilka kroków z ty³u — ogl¹da³ zamarzniête aksamitne zas³ony i ornamenty, pó³ki pe³ne zlodowacia³ych ksi¹¿ek.Pod lew¹ d³oni¹ Edwarda Grace'a le¿a³ oprawiony w skórê notes.Jim spróbowa³ go wyci¹gn¹æ, lecz zimno spoi³o palce i skórê ok³adki w ten sam sposób, w jaki przyklei³o d³onie Raya Kruegera do porêczy.Spróbowa³ poci¹gn¹æ mocniej, ale notes nie puszcza³.Zauwa¿y³, ¿e Jack nie patrzy, wiêc waln¹³ kantem d³oni w d³oñ Edwarda Grace'a, od-³amuj¹c zamro¿one palce.Notes da³ siê wyj¹æ — choæ z przyczepionymi czubkami trzech palców.Jim spróbowa³ otworzyæ ksi¹¿eczkê, lecz kartki te¿ skleja³ lód i by³y twarde jak zamro¿ona na koœæ wo³owina.— Rozpal ogieñ, dobrze? — poprosi³ Jacka.— Jeœli mamy prze¿yæ noc, bêdziemy potrzebowali trochê ciep³a.— Czym?— Masz zapalarkê, prawda? Po³am parê mebli i podpal je.— Ale one musz¹ byæ bezcenne, przynajmniej niektóre.— Nie s¹.To paskudny, ciê¿ki, dziewiêtnastowieczny mahoñ.Sears i Roebuck sprzedawali takie rzeczy w Nebrasce wieœniakom, którzy mieli wielkopañskie ambicje.— Jeœli tak.Po³amali kilka krzese³, kopi¹c i t³uk¹c nimi o pod³ogê.W tak wielkim oddaleniu od cywilizacji ha³as zdawa³ siê dwadzieœcia razy g³oœniejszy, ni¿ by³ naprawdê, wiêc od czasu do czasu przerywali, by pos³uchaæ ciszy.Jack wrzuci³ do paleniska stos nóg od krzese³ — wkrótce skwiercza³y i sycza³y.Jim po³o¿y³ notes na kominku, w nadziei, ¿ewkrótce siê rozmrozi.Po kilku minutach palce odpad³y od ok³adki i spad³y w palenisko.Jim popchn¹³ je szufelk¹ w ogieñ.— Ten goœæ znalaz³ sposób na zniszczenie Demona Zimna, tak? — spyta³ Jack.— Dlatego tu jesteœmy, prawda? SprawdŸmy, na czym polega tajemnica.Jadalniê wype³nia³o tañcz¹ce, faluj¹ce œwiat³o z kominka.Cienie na œcianach wygl¹da³y jak podskakuj¹cy eskimoscy czarownicy w rytualnych strojach.Powietrze wyraŸnie siê ociepli³o i wraz ze wzrostem temperatury zaczê³y siê pojawiaæ ró¿ne zapachy, zamkniête w mroŸnym mauzoleum przez trzy æwierci stulecia.Zapachnia³o berliñskimi dywanami, r¿niêtymi pniami dêbu, koñskim w³osiem, którym tapicerowano meble.Zapachami, które wspó³czeœnie istniej¹ jedynie w pamiêci bardzo starych ludzi.Pojawi³ siê jeszcze jeden zapach — s³odki, charakterystyczny i wywracaj¹cy ¿o³¹dek.Zapach taj¹cego mro¿onego miêsa, który narasta³ wraz z rozpuszczaniem siê kolejnych kryszta³Ã³w lodu, które d³ugo zachowa³y w nienaruszonym stanie cia³o Edwarda Grace'a.— Niesamowite.— mówi³ Jack, który chodzi³ i rozgl¹da³ siê po salonie.— Dlaczego zbudowa³ taki dom? Do tego tutaj, gdzie nikt nie mo¿e go znaleŸæ?Jim wzi¹³ do rêki notes.Stronice odmarzaly i dawa³y siê powoli rozdzielaæ.Podwa¿y³ ok³adkê scyzorykiem.Miejscami atrament by³ rozmazany, ale Edward Grace pisa³ wyraŸnie — choæ drobno — tote¿ niemal wszystko by³o do odczytania [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.