Index bialolecka ewa tkacz iluzji Testament matarese'a 2ASTROLO (3) Leeme reg mail Andre Norton Swit 2250 PawnofProphecy Wylde Thomas Czarna jasnoÂść 13 (200) abc.com.pl 6 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Smok otrząsał się raz po raz.Zdjąłem iluzję.Raptem stwierdził , że znów jest suchy.Obejrzał siępodejrzliwie i jeszcze raz otrząsnął.Fala przeszła przez białe futro od głowy ażdo koniuszka ogona jak tchnienie wiatru przez łan zboża. "To ty !!!" - jego myśl wybuchła mi w głowie.Sprężył się do skoku.Uniesiony w górę ogon kreślił w powietrzu spirale. Nagle wyschło mi w gardle.Wargi smoka drżały ,uszy przyległy płasko do łba , a źrenice zwęziły się w cienkie kreski.Myśleliśmy do siebie beztrosko i zapomniałem , że to jednak smok.I że wkażdej chwili może mi zrobić krzywdę , powodowany zwykłym kaprysem.Wtem smokpodskoczył , przewrócił się na grzbiet i zaczął wymachiwać łapami , całkiemjak rozbawione szczenię. "Świetny dowcip !Bardzo śmieszne ! Jak to zrobiłeś ?" Obrócił się na brzuch , nie wstając wlepił we mnie ślepia.Uszy sterczały mu znów do góry. "Wiem.Jesteś magiem.Ale myślałem że magowie sąwielcy i potężni." Tak , on naprawdę był dzieckiem. "Co jeszcze umiesz zrobić ?" Stworzyłem obraz gołębia , a wtedy łeb smoka błyskawiczniewyprysnął do przodu , szczęki jednym , ledwo zauważalnym ruchem zwarły się nailuzyjnym ptaku.Strasznie to mną wstrząsneło.Nie zdawałem sobie sprawy jak szybkimoże być smok.Atak trwał ułamek sekundy.Biały smok poruszył nosem i rozwarłpaszczę. "Nie ma go.Nie zjadłem go , a zniknął" "Głuptas jesteś.To tylko obraz.Nie można gozjeść" Był naprawdę bardzo zainteresowany moim talentem.Dla zabawyprzywołałem jego bliźniaka.Fałszywy smok powtarzał każdy ruch prawdziwego.Smoczyszczeniak bawił się znakomicie , pozując niby przed lustrem , toteż zdziwiłem się ,gdy nagle porzucił te igraszki.Usiadł , prosto składając skrzydła i wysłał myśłbez żadnych ogródek : "Ty nie słyszysz.Od razu to zauważyłem" Odwróciłem głowę , ale myśli smoka wciąż do niej docierały. "To dla ciebie duży kłopot , prawda ?" "Duży" "Jak duży ? " W ten sposób krok po kroczku wyciągnął ze mnie całąhistorię.Siedząc tak , spokojnie , z długą szyją wygiętą we wdzięczny łuk , złapami owiniętymi ogonem , zadając inteligigentne pytania , wydał mi się starszy ,poważniejszy , zupełnie dorosły.Gdy dowiedział się wszystkiego , zerwał kontakt.Poczułem się jakby coś mi odebrano.Porozumienie przez psychiczny most było takproste i przyjemne.Zastanowiłem się , czu po prostu nie odejść.Może znudził sięmną ? Co ja właściwie wiem o smokach ? Wstałem z przykrością stwierdzając żeubranie przyschło do skaleczeń.Smok rozmyślał o czymś głęboko. "Zaczekaj !" - polecenie było tak gwałtowne , żezatrzymało mnie lepiej niż arkan zarzucony na szyję. "Lubię cię.Chcę coś dla ciebie zrobić , coś cidać" Podartunek ? To prawda , istnieją plotki o smoczych skarbach ,ale sam wiesz , Płowy , ile w nich prawdy. Kiedyś , jako mały chłopiec , zapadłem się po pas w muł nabrzegu rzeki.Kiedy wyciągano mnie z tej pułapki , miałem przez moment wrażenie , żerozciągam się jak mokry rzemień.Głowa i nogi tkwiące w zdradliwej mazi oddalałysię od siebie w dziwny , niebezpieczny sposób.Teraz ogarnęło mnie to samo uczucie.Wrażenie że część mojego "ja" jest gdzieś niemiłosiernie ciągnięta.Zumysłem napiętym jak struna pomiędzy moim ciałem a jakimś nieokreślonym punktem ,czułem , że jesłi potrwa to jeszcze chwilę , zwariuję na pewno.Uczucie"rozciągnięcia" ustąpiło wrażeniu "rozdwojenia".Wpółleżałem, oparty o zimny kamień i czułem dokładnie wszystkie jego kanty , a jednocześniebyłem.gdzie ? Widziałem sam siebie z wysoka. "Jesteś we mnie" - dotknęła mnie myśl smoka [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||