Index
Zelazny Roger Amber 07 Krew Amberu
rozdzial 07 (91)
141 07 (10)
rozdzial 07 (286)
rozdzial 07 (268)
rozdzial 07 (162)
rozdzial 07 (228)
rozdzial 07 (153)
rozdzial 07 (230)
Cortazar Julio Opowiesci o kronopiach i famach i inne historie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • onisia85.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .A przynajmniejtak było.    Meina Gladstone złożyła ręce na podołku i patrzyła na nie.    - Gdybyś miał pisać o wydarzeniach, które teraz się dzieją -zapytała - jaki rodzaj poematu byś stworzył?    Roześmiałem się.    - Już zacząłem i dwa razy to rzuciłem.a raczej: on to rzucił.To było o śmierci bogów i o tym, jak trudno im przyszło przyjąć koniecznośćodejścia.To było o przemianie i cierpieniu, i niesprawiedliwości.I o poecie.on uważał, że poeta najbardziej cierpi, gdy dzieje się taka niesprawiedliwość.    Popatrzyła na mnie.Linie i cienie na jej twarzy pogłębiły sięw świetle zmierzchu.    - Jacyż to bogowie mają odejść w dzisiejszych czasach, M.Severn? Czy mato być ludzkość, czy fałszywe bożki, które stworzyliśmy, by za nasświadczyły?    - Skąd, u diabła, mam wiedzieć? - zezłościłem się i odwróciłem,żeby popatrzeć na strumień.    - Jest pan częścią dwóch światów, prawda? Ludzkości iTechnoCentrum?    Znów się roześmiałem.    - Nie należę do żadnego z tych światów.Cybrydalny potwórtutaj, projekt badawczy tam.    - Tak, ale czyje to są badania? I czemu służą?    Wzruszyłem ramionami.    Wstała.Poszedłem w jej ślady.Przekroczyliśmy strumyk isłuchaliśmy, jak woda szemrze na kamieniach.Ścieżka wiła się między wysokimigłazami pokrytymi mchem, błyszczącym w świetle latarń.Meina Gladstone stanęłana kamiennym stopniu.    - Czy pan sądzi, że Ultymatom powiedzie się skonstruowanieInteligencji Ultymatywnej, M.Severn?    - Czy chcą zbudować Boga? - powiedziałem.- Są takie SI, którenie chcą zbudować Boga.Nauczyli się z doświadczeń ludzi, że tworzenienastępnego szczebla to zaproszenie do wprowadzenia niewolnictwa, jeśli nieprawdziwego końca gatunku.    - Ale czy prawdziwy Bóg zniszczyłby to, co sam stworzył?    - W przypadku Centrum i hipotetycznej IU - odparłem - Bóg jeststworzonym, a nie stwórcą.Może to jest tak, że bóstwo musi tworzyć bytymniejsze i zależne od niego, żeby móc czuć się za nie odpowiedzialne.    - Centrum brało odpowiedzialność za istoty ludzkie od stuleci,odkąd doszło do secesji SI - rzekła.Przypatrywała mi się uporczywie, jakbychciała coś wyczytać z mojego wyrazu twarzy.    Spojrzałem na ogród.Ścieżka bielała w ciemności.    - Centrum zmierza ku własnym celom - wyjaśniłem, choć miałemświadomość, że żaden z ludzi nie wie tego lepiej niż CEO Meina Gladstone.    - Sądzisz, że ludzkość już nie jest środkiem do osiągnięciatych celów?    - Nie stworzyła mnie żadna z tych kultur - powiedziałem.- Niejestem ani obdarowany łaską naiwności nie intencjonalnych twórców, ani skażonystraszliwą świadomością ich stworzeń.    - Genetycznie jesteś w pełni człowiekiem - uznała.    To nie było pytanie.Nie odpowiedziałem.    - Mówią, że Jezus Chrystus był w pełni człowiekiem -stwierdziła.- I zarazem w pełni Bogiem.    Zdumiało mnie, że odwołuje się do tej starej religii.Namiejsce chrześcijaństwa przyszło najpierw chrześcijaństwo zen, potem gnostycyzmzen, a jeszcze później sto żywotniejszych teologii i filozofii.Planeta rodzinnaMeiny Gladstone nie była skansenem starych wierzeń.Sądziłem - i miałem nadzieję- że jej umysł też nie.    - Jeśli był w pełni człowiekiem i w pełni Bogiem, to jestemjego zwierciadlanym zaprzeczeniem - powiedziałem.    - Nie - odparła.- Sadzę, że tym zaprzeczeniem jest Chyżwar, zktórym mają się zmierzyć twoi przyjaciele pielgrzymi.Otworzyłem szeroko oczy.Po raz pierwszy wspomniała o Chyżwarze rozmawiając ze mną, mimo że wiedziałem -a ona była świadoma mojej wiedzy - że konsul wypełniał jej własny planotwierając Grobowce Czasu, by wypuścić potwora.    - Może powinieneś wziąć udział w tej pielgrzymce, M.Severnzasugerowała CEO.    - W pewnym sensie biorę.    Gestem ręki otworzyła drzwi do prywatnego apartamentu.    - Tak, w pewnym sensie bierzesz w niej udział.Ale czy będzieszcierpiał przez wieczność we śnie, kiedy kobieta, która nosi twojego partnera,zostanie ukrzyżowana na legendarnym ciernistym drzewie Chyżwara?    Nie znalazłem na to odpowiedzi.Stałem bez słowa.    - Porozmawiamy rano, po konferencji - powiedziała MeinaGladstone.- Dobranoc, M.Severn.Miłych snów.następny     [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.