Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
rozdzial 05 (277)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • materaceopole.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - Ooo, wiem!    - Nie wolno ci osłabić koncentracji i pozwolić, by energiawyrywała się z ciebie sama.Moja Mistrzyni zwykłabyła mawiać, że wydawanie mocy musi odbywać się tak,jakbyś puszczała bąka na sali balowej: delikatnie, oszczędniei pod kontrolą.I tak, by postronni nie połapali się,że to ty.Rozumiesz?    - Rozumiem!    - Wyprostuj się.Przestań chichotać.Przypominam,zaklęcia to sprawa poważna.Rzuca się je w postawie pełnejgracji, ale i dumnej.Gesty wykonuje się płynnie, alepowściągliwie.Z godnością.Nie robi się głupich min, niekrzywi, nie wysuwa języka.Operujesz siłą natury, okażnaturze szacunek.    - Dobrze, pani Yennefer.    - Uważaj, tym razem nie ekranuję cię.Jesteś samodzielnączarodziejką.To twój debiut, brzydulko.Widziałaśtamten gąsiorek wina na komodzie? Jeśli twój debiut wypadniedobrze, twoja mistrzyni wypije go dziś wieczorem.    - Sama?    - Uczniom zezwala się na picie wina dopiero powyzwoleniu na czeladników.Musisz zaczekać.Jesteś pojętna,więc jeszcze jakieś dziesięć lat, nie dłużej.No, zaczynamy.Składaj palce.A lewa ręka? Nie machaj nią! Opuśćluźno lub oprzyj o biodro.Palce! Dobrze.No, wydaj.    - Aaach.    - Nie prosiłam, byś wydawała dźwięki.Wydaj energię.W ciszy.    - Haa, ha! Podskoczył! Koszyk podskoczył! Widziałaś?    - Zaledwie drgnął.Ciri, oszczędnie nie znaczy słabo.Psychokinezy używa się w określonym celu.Nawet wiedźministosują Znak Aard, by zwalić przeciwnika z nóg.Energia, którą wydałaś, nie strąciłaby przeciwnikowi kapelusza.Jeszcze raz, trochę mocniej.Śmiało!    - Ha! Ale pofrunął! Teraz było dobrze? Prawda? PaniYennefer?    - Hmmm.Pobiegniesz potem do kuchni i zwędzisztrochę sera do naszego wina.Było prawie dobrze.Prawie.Jeszcze mocniej, brzydulko, nie bój się.Poderwijkosz z ziemi i porządnie walnij nim w ścianę tamtej szopki,tak żeby pierze poleciało.Nie garb się! Głowa do góry!Z gracją, ale dumnie! Śmiało, śmiało! O, jasna cholera!    - Ojej.Przepraszam, pani Yennefer.Chyba.wydałam trochę za dużo.    - Odrobinkę.Nie denerwuj się.Chodź tu do mnie.No,malutka.    - A.A szopka?    - To się zdarza.Nie ma się czym przejmować.Debiut,generalnie rzecz biorąc, należy ocenić pozytywnie.A szopka?To nie była wcale piękna szopka.Nie sądzę, żeby komuśbardzo brakowało jej w krajobrazie.Hola, moje panie!Spokojnie, spokojnie, po co ten gwałt i szum, nic sięnie stało! Bez nerwów, Nenneke! Nic się nie stało, powtarzam.Trzeba po prostu uprzątnąć te deski.Przydadzą sięna opał!*****    Podczas ciepłych, bezwietrznych popołudni powietrzegęstniało od zapachu kwiatów i traw, tętniło spokojem iciszą, przerywaną brzęczeniem pszczół i wielkich żuków.W takie popołudnia Yennefer wynosiła do ogrodu wiklinowyfotel Nenneke, siadała w nim, daleko wyciągającprzed siebie nogi.Czasami studiowała księgi, czasamiczytała listy, które otrzymywała za pośrednictwem dziwnychposłańców, przeważnie ptaków.Niekiedy tylko siedziałazapatrzona w dal.Jedną ręką burzyła w zamyśleniuswe czarne lśniące loki, drugą głaskała po głowie Cirisiedzącą na trawie, przytuloną do ciepłego, twardego udaczarodziejki.    - Pani Yennefer?    - Jestem tu, brzydulko.    - Powiedz mi, czy za pomocą magii można zrobićwszystko?    - Nie.    - Ale można wiele, prawda?    - Prawda - czarodziejka zamknęła na chwilę oczy,dotknęła palcami powiek.- Bardzo wiele.    - Coś naprawdę wielkiego.Coś strasznego! Bardzostrasznego?    - Niekiedy bardziej, niż by się chciało.    - Hmm.A czy ja.Kiedy ja będę umiała zrobić cośtakiego?    - Nie wiem.Może nigdy.Obyś nigdy nie musiała.Cisza.Milczenie.Gorąco.Zapach kwiatów i ziół.    - Pani Yennefer?    - Co znowu, brzydulko?    - Ile miałaś lat, gdy zostałaś czarodziejką?    - Hmm [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.