Index Zelazny Roger Amber 06 Atuty Zguby rozdzial 06 (259) rozdzial 06 (111) rozdzial 06 (20) rozdzial 06 (242) rozdzial 06 (12) 143 06 (10) rozdzial 06 (199) rozdzial 06 (207) rozdzial 06 (96) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .W milczeniu objecha³ doko³a plebanii, popatrzy³ na trupy le¿¹ce z drugiej strony za sadem, za czym powróci³ z wolna na g³Ã³wne pobojowisko.- Rzeteln¹ tu widzê robotê - rzek³ - i kontent jestem z waszmoœciów!Oni zaœ wyrzucili krwawymi rêkoma czapki w górê:- Vivat Czarniecki !- Daj Bóg drugie prêdkie spotkanie!.!.Vivat Vivat!.A kasztelan na to:- Pójdziecie do tylnej stra¿y dla wypoczynku.Moœci Szandarowski, a kto wzi¹³ chor¹giew?- Dawajcie pacho³ka! - zakrzykn¹³ Szandarowski - gdzie on?¯o³nierze skoczyli szukaæ i znaleŸli pacholika siedz¹cego pod œcian¹ stajenn¹ przy Ÿrebcu, który pad³ z ran i ostatnie w³aœnie tchnienie wydawa³.Na pierwszy rzut oka zdawa³o siê, ¿e i ch³opakowi niewiele siê nale¿y, trzyma³ jednak chor¹giew obu rêkoma przy piersiach.Porwano go natychmiast i przyprowadzono przed kasztelana.Stan¹³ tedy bosy, rozczochrany, z nag¹ piersi¹, z koszul¹ i sukmanin¹ w strzêpach, zamazany krwi¹ szwedzk¹ i w³asn¹ jak nieboskie stworzenie, chwiej¹cy siê na nogach, ale z ogniem niezgas³ym jeszcze w Ÿrenicach.Zdumia³ siê pan Czarniecki na jego widok.- Jak¿e to? - spyta³ - ten zdoby³ królewsk¹ chor¹giew?- W³asn¹ rêk¹ i w³asn¹ krwi¹ - odpar³ Szandarowski.- On tak¿e pierwszy da³ znaæ o Szwedach, a potem w najwiêkszym ukropie tyle dokazywa³, ¿e mnie samego i wszystkich superavit!- Prawda jest! Rzetelna prawda, jakoby kto spisa³ - zakrzyknêli towarzysze.- Jak ci na imiê? - spyta³ ch³opaka pan Czarniecki.- Micha³ko!- Czyj jesteœ?- Ksiê¿y.- By³eœ ksiê¿y, ale bêdziesz swój w³asny! - odrzek³ kasztelan.Lecz Micha³ko nie s³ysza³ ju¿ ostatnich s³Ã³w, bo z ran, z up³ywu krwi zachwia³ siê i pad³ g³ow¹ na kasztelañskie strzemiê.- Wzi¹œæ go, daæ mu wszelki starunek.Ja w tym, ¿e na pierwszym sejmie równy on wszystkim waszmoœciom bêdzie stanem, jako dusz¹ ju¿ dziœ równy !- Godzien tego! godzien! - zakrzyknê³a szlachta.Po czym wziêto Micha³ka na nosze i wniesiono do plebanii.Zaœ pan Czarniecki s³ucha³ dalszej relacji, któr¹ nie Szandarowski ju¿ sk³ada³, ale ci, którzy poœcig pana Rocha za Karolem Gustawem widzieli.Okrutnie uradowa³ siê tym opowiadaniem pan Czarniecki, a¿ siê za g³owê chwyta³, to znów d³oñmi po kolanach uderza³, bo rozumia³, ¿e po takim terminie znacznie musi upaœæ duch w Karolu.Pan Zag³oba nie mniej siê radowa³ i bior¹c siê w boki, z dum¹ powtarza³ do rycerstwa:- Ha, zbój! co? Gdyby by³ Carolusa doœcign¹³, sam diabe³ nie potrafi³by mu go odj¹æ! Moja krew, jak mi Bóg mi³y, moja krew!Pan Zag³oba z biegiem czasu i sam uwierzy³ w to œwiêcie, ¿e jest wujem Rocha Kowalskiego.Tymczasem pan Czarniecki kaza³ szukaæ m³odego rycerza, ale nie mogli go znaleŸæ, bo pan Roch ze wstydu i zmartwienia wlaz³ do stodo³y, zakopa³ siê w s³omê i usn¹³ tak mocno, ¿e dopiero nazajutrz dzieñ dogoni³ chor¹giew.Ale jeszcze by³ bardzo strapiony i nie œmia³ pokazaæ siê wujowi na oczy.Ten wszelako sam go poszuka³ i pocieszaæ zacz¹³:- Nie frasuj siê, Rochu! - mówi³.- Wielk¹ i tak chwa³¹ siê okry³eœ; sam s³ysza³em, jak ciê pan kasztelan wys³awia³: “Kiep (powiada) na oko, ¿e i trzech, zda siê, nie zliczy, a to widzê, ognisty kawaler, który reputacjê ca³ego wojska podniós³! “- Pan Jezus mi nie pob³ogos³awi³ - rzek³ Roch - bom siê poprzedniego dnia upi³ i pacierzam wieczorem zaniecha³!- Jeno nie próbuj wyroków boskich dochodziæ, ¿ebyœ zaœ jeszcze nie pobluŸni³.Co mo¿esz na plecy braæ, to bierz, ale na rozum nie bierz, gdy¿ zaraz bêdziesz szwankowa³.- Bom ju¿ by³ tak blisko, ¿e mnie pot od jego konia zalatywa³.By³bym go do kulbaki przeci¹³! Wuj to myœli, ¿e ja zgo³a nie mam rozumu!Na to Zag³oba:- Ka¿de bydlê ma swój rozum.Setny ch³op z ciebie, Rochu, pociechy mi jeszcze nieraz przysporzysz.Daj Bo¿e, ¿eby twoi synowie mieli ten sam w piêœci rozum!- A nie potrzebujê! - rzek³ Roch.- Ja jestem Kowalski, a to pani Kowalska [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||