Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • onisia85.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .      Podniósł kuszę do ramienia.Zatrzymaj go! - krzyknął w myślachmój własny głos.      Nadał manipulowałem niebem.      - Zanim wystrzelisz, Brandzie, odpowiedz mi na jednopytanie.Dobrze?      Zawahał się, po czym opuścił broń o kilka centymetrów.      - Jakie?      - Czy mówiłeś prawdę o tym, co się zdarzyło.z tatą,Wzorcem, nadejściem Chaosu?      Odchylił głowę i roześmiał się serią krótkich szczeknięć.      - Corwinie - oświadczył.- Widzieć, jak umierasz nie wiedząctego, co tak wiele dla ciebie znaczy, sprawia mi rozkosz większą, niż potrafięwyrazić.      Zaśmiał się znowu i zaczął unosić kuszę do ramienia.Przygotowałem się, by cisnąć w niego kamieniem i skoczyć do ataku.Żaden z nasnie zdążył wykonać tego, co zamierzał.      Z góry dobiegł przeraźliwy wrzask.Niewielki strzęp oderwałsię od nieba i runął Brandowi na głowę.Ten krzyknął i upuścił kuszę.Wzniósłręce, by pochwycić napastnika.Czerwony ptak, nosiciel Klejnotu, powstały zmojej krwi i zrodzony z dłoni ojca, powrócił, by mnie bronić.      Puściłem kamień i podszedłem, po drodze wyciągając miecz.Brand uderzył ptaka i ten odleciał, nabierając wysokości przed kolejnymnalotem.Brand wzniósł ramiona, by zasłonić twarz i głowę.Zdążyłem jednakdostrzec płynącą z lewego oczodołu krew.Zaczął się rozpływać, gdy biegłem wjego stronę.Ptak runął jak pocisk i raz jeszcze uderzył Branda szponami wgłowę.A potem także zaczął blednąć.Kiedy znikali obaj, Brand sięgał właśniedo krwistoczerwonego napastnika i odpierał jego ciosy.      Kiedy stanąłem w miejscu akcji, pozostała tam jedynieupuszczona kusza, którą zgniotłem pod butem.Jeszcze nie, jeszcze nie koniec,niech to licho! Jak - długo będziesz mnie prześladował, bracie? Jak dalekomuszę dojść, by zakończyć sprawę między nami?      Zszedłem na szlak.Gwiazda żył jeszcze, więc musiałemdokończyć robotę.Czasem wydaje mi się, że wybrałem sobie niewłaściwy fach.Strona główna   Indeks    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.