Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rejestracja.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- To kompozycje stworzone przez komputer pokładowy na podstawie opisu Wana.Chłopiec uważa je za dość wierne.    Przełknąłem ślinę i spojrzałem na Essie.Musiałem nad sobą zapanować, zanim zapytałem.    - Czy tak.mogliby wyglądać Heechowie?    Zmarszczył brwi, ssąc fajkę.Postaci na ekranie obracały się uroczyście, jakby powoli wykonując jakiś taniec ludowy, tak żebyśmy mogli je obejrzeć ze wszystkich stron.    - Nie wszystko mi tu pasuje.Robin.Na przykład ten sławny problem z tyłkami Heechów.Mamy ich niektóre meble, na przykład fotele sprzed tablic kontrolnych na ich statkach.Na ich podstawie wywnioskowaliśmy, że tyłki Heechów w niczym nie przypominają ludzkich, ponieważ wydaje nam się, że w takim fotelu jest miejsce na dużą, zwisającą strukturę.Może mają ciało podzielone jak u osy, z czymś zwisającym poniżej miednicy, między nogami.Czegoś takiego nie widzimy na obrazie komputerowym.Ale.to brzytwa Ockhama, Robin!    - Pewnie niedługo będziesz mógł to wyjaśnić.    - Oczywiście, Robin, ale mamy tu do czynienia z prawem logiki, które chyba znasz.Przy braku dowodów najlepiej przyjąć najprostszą teorię.Znamy tylko dwie inteligentne rasy w dziejach wszechświata.Jak się wydaje, nie należą do naszej - inny jest kształt czaszki, zwłaszcza szczęki.Mają też trójkątne łuki brwiowe, bardziej jak u małpy, niż istoty ludzkiej.Nietypowe są tu zęby.Prawdopodobnie więc należą do tej drugiej rasy.     - To trochę przerażające - szepnęła Essie.Rzeczywiście, zwłaszcza dla mnie, bo w zasadzie na mnie spoczywała odpowiedzialność.To ja właśnie poleciłem grupie Herter-Hall, żeby wyruszyła i zrobiła rekonesans.I jeżeli w tym czasie odnaleźliśmy Heechów.    Nie byłem jeszcze gotów do rozważań, co to może oznaczać.    - A kim są Zmarli? Wiesz coś już o nich?    - Owszem - odpowiedział kiwając siwą strzechą włosów.- Spójrz na to.    Obrazki zniknęły i na ekranie pojawił się tekst:    RAPORT LOTU    Pojazd 5-2.Wyprawa 08D31.Załoga A.Meacham, D.Filgren, H.Meacham.    Lot stanowił eksperyment naukowy.Załodze wolno było tylko zabrać przyrządy i wyposażenie komputerowe.Maksymalny okres równowagi biologicznej - ok.800 dni.Pojazd nie zgłosił się do bazy po 1200 dniach.Uznany za zaginiony.     - Mieli dostać tylko pięćdziesiąt tysięcy dolarów premii - niewiele, ale to jedna z pierwszych misji Gateway - skomentował Albert.- H.Meacham to zdaje się Zmarły, którego Wan nazywa Henriettą.Była kimś w rodzaju astrofizyka bez tytułu.Wiesz, taki typ, co to nie może napisać pracy dyplomowej.Nie udało się jej.Kiedy próbowała bronić pracy, powiedzieli, że to bardziej psychologia niż fizyka, więc poleciała na Gateway.Pilot miała na imię Doris, co się zgadza, a ta druga osoba - to mąż Henrietty, Arnold.    - Zatem jednego z nich zidentyfikowałeś.A więc żyli kiedyś naprawdę?    - Oczywiście, przynajmniej na dziewięćdziesiąt dziewięć procent.Zmarli mówią czasami od rzeczy - poskarżył się, ponownie pojawiając się na ekranie.- Rzecz jasna, nie mieliśmy okazji bezpośrednio się o tym przekonać.Komputer pokładowy nie jest tak naprawdę przystosowany do tego typu zadań.Ale zgadzają się nie tylko nazwiska.Zgadza się również rodzaj misji.Były to badania astrofizyczne.Henrietta w rozmowie kilkakrotnie wspomina o problemach związanych z astrofizyką.Oczywiście, oprócz tych, które bezpośrednio wiążą się z seksem - mrugnął, pocierając policzek fajką.- Na przykład „Strzelec A Zachód" - źródło fal radiowych w centrum galaktyki.„NGC 1199" - gigantyczna eliptyczna galaktyka, fragment dużego roju.„Przeciętna prędkość promieniowa sferycznych rojów" - w naszej galaktyce wynosi około pięćdziesięciu kilometrów na sekundę.I tak dalej.    - Nie musisz mi tego wszystkiego opowiadać - wtrąciłem pośpiesznie.- Czy wiesz, o co tu chodzi? To znaczy, o czym w zasadzie mówisz?     Zapadła chwila milczenia, ale niezbyt długa.Nie sprawdzał całej literatury przedmiotu - zrobił to już wcześniej.    - O kosmologii - odparł.- Chyba o klasycznej kontrowersji Hoyle'a-Opika-Gamowa, rozważającej czy wszechświat jest zamknięty, czy otwarty, skończony, czy wreszcie cykliczny.Czy znajduje się w stanie równowagi, czy też zaistniał wraz z wielkim wybuchem.     Znowu przerwał, tym razem, by pozwolić mi się zastanowić.Zastanawiałem się, ale bez większych rezultatów.    - Niewiele z tego wynika - zauważyłem.    - Właściwie masz rację.Chociaż w jakiś sposób wiąże się to z twoimi pytaniami na temat czarnych dziur.    Do diabła z tym twoim matematycznym sercem! - pomyślałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.