Index
Foster Alan Dean Przekleci 02 Krzywe zwierciadlo
Koontz Dean R Zwierciadlo Zbrodni
Studnie piekieł
Masterton Graham Zwierciadlo piekiel
lampart
Sandemo Margit Saga O Ludziach Lodu
wiedza i zycie2
26 (10)
abc.com.pl 8
Czarownik
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ramtopy.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .– To on zajmuje siê finansami, prawda?– No, tak, ale.– Zatem wszystko w porz¹dku.Wiem, ¿e pani siê podoba³em, pani Lassiter.Muszêsiêtylko dowiedzieæ, czy pan Bosanquet ma zamiar wy³o¿yæ dwadzieœcia piêæ milionówdolarów.Morris Nathan podszed³ do niego i chcia³ po³o¿yæ mu d³oñ na ramieniu, Boofulsjednakcofn¹³ siê szybko.– Daj spokój, Lejeune – powiedzia³ agent, uœmiechaj¹c siê z zak³opotaniem.– Niepodniecaj siê tak bardzo.Tylko od pani Lassiter zale¿y, czy Fox zrobi ten film,czy nie.Nieuwa¿asz, ¿e to lekka bezczelnoœæ zak³adaæ, ¿e spodoba jej siê to, zanim jeszczemia³a okazjêprzeczytaæ scenariusz albo pos³uchaæ piosenek?Boofuls nad¹sa³ siê.– Gdybym nie s¹dzi³, ¿e jej siê spodobam, nie zadawa³bym sobie truduprzychodzeniatutaj.June Lassiter wsta³a i podesz³a bli¿ej.Boofuls kiwn¹³ na Martina, aby przyniós³sw¹przeróbkê scenariusza.Martin poda³ go jej i powiedzia³:– B³ogos³awiony rydwan, ca³kowita przeróbka.Unowoczeœniony, ze zmienionymidialogami, uprawdopodobnion¹ motywacj¹ postêpowania bohaterów i wyostrzon¹charakterystyk¹ postaci.– A co pozwala ci s¹dziæ, ¿e go zaakceptujê? – spyta³a June.– Pamiêtaj, ¿ezaledwietydzieñ temu próbowa³eœ mnie przekonaæ do musicalu o Boofulsie i odmówi³am cibardzostanowczo.– To by³o wtedy.Teraz jest teraz.– Powiedz mi zatem, na czym polega ró¿nica.Martin pog³aska³ Boofulsa po w³osach.By³ jedyn¹ osob¹, której ch³opiec pozwala³torobiæ.– To jest ta ró¿nica i dobrze o tym wiesz.On tañczy i œpiewa lepiej ni¿Boofuls.Zostanienajwiêksz¹ dzieciêc¹ gwiazd¹ w historii kina.Kathy Lupanek skrzywi³a siê, okazuj¹c wyraŸn¹ niechêæ dla wszystkich dzieciêcychgwiazd, jakie kiedykolwiek istnia³y.Lecz twarz June Lassiter stopnioworozp³ynê³a siê wuœmiechu.– Wiesz co, Martin? Najprawdopodobniej masz racjê.Mam zamiar poprzeæ tenprojekt.Morris, ty i ja powinniœmy pogadaæ o interesach.Boofuls powiedzia³ wyraŸnie:– Pan Nathan nie jest moim agentem.Morris by³ ca³kowicie zaskoczony.– Hej, co ty gadasz? Czy¿ nie zorganizowa³em dla ciebie tego przes³uchania?Musiszprzecie¿ mieæ agenta! Nie mo¿esz pracowaæ bez agenta! Ten ch³opak to prawdziwymazik!Boofuls podszed³ do niego i spojrza³ mu w twarz oczami koloru p³omieniaspawarki.– Nie mazik, panie Nathan.Dybuk.Nie diablik, panie Nathan, lecz piekielnydemon.June stara³a siê roz³adowaæ napiêcie.– Lejeune, kochanie, pan Nathan ma racjê.Musisz mieæ agenta, choæby dla ochronyprawnej.To znaczy, jeœli nie chcesz pana Nathana, mogê porozmawiaæ z twymirodzicami izaproponowaæ wielu.– Ja nie mam ¿adnych rodziców – przerwa³ Lejeune.Jego g³os by³ podniesiony,lecz bezwyrazu.June by³a wyraŸnie zak³opotana.– Musisz mieæ kogoœ, kto by siê tob¹ zajmowa³.Legalnego opiekuna.Boofuls przez chwilê milcza³, rozgl¹daj¹c siê wokó³.Martin zna³ ju¿ to obce,przebieg³espojrzenie, wilczy wyraz twarzy nale¿¹cy do doros³ego cz³owieka.– Moja babcia.Mieszkam z babci¹.Ona jest moim legalnym opiekunem.– Harujê jak wariat, przygotowuj¹c to przes³uchanie, i nie dostajê nawetdziesiêciuprocent podziêkowania? – spyta³ gniewnie Morris.– Przykro mi, Morris, to zale¿y od Lejeune’a – odpar³a June.Morris odwróci³ siê w kierunku ch³opca i wysun¹³ w jego stronê gruby palec.– Nie jesteœ ani mazik, ani dybuk.Jesteœ po prostu gilgulem mojego nie¿yj¹cegowspólnika, Chaima Seltzera, ot, co!Martin podszed³ do niego i uj¹³ jego ramiê.– Morris, daj spokój.Przepraszam ciê.Po prostu z góry za³o¿y³em, ¿e Lejeunezechce,abyœ by³ jego agentem.Alison przytuli³a siê do mê¿a.– Nie przejmuj siê, Morry, zapomnij o nim.Lepiej, ¿e nie bêdziesz goreprezentowa³,uwierz mi.Jeœli nie potrafi okazaæ wdziêcznoœci za to, co dla niego zrobi³eœ,to Martin maracjê, daj sobie spokój.Morris naci¹gn¹³ sw¹ bia³¹ sportow¹ marynarkê g³êbiej na brzuch.– Dam sobie spokój, mo¿ecie byæ pewni, ¿e dam sobie z nim spokój.A ty, Martin,z tob¹te¿ dam sobie spokój, nie bój siê!– Och, przestañ siê tak wœciekaæ, Morry, uspokój siê – powtarza³a koj¹co Alison,jednoczeœnie rzucaj¹c Martinowi spojrzenie oznaczaj¹ce: „Nie martw siê, nied³ugooch³onie.”– No, dobrze ju¿, dobrze! – warkn¹³ Morris.– Nie jestem z³y, jestem mi³y.Tylko¿ebymnigdy wiêcej nie widzia³ twarzy tego dzieciaka, nigdy! I nigdy ju¿ nie chcês³yszeæ jegoimienia!Boofuls tymczasem w jakiœ niezwyk³y sposób zdo³a³ zatoczyæ kr¹g i sta³ terazmiêdzyMorrisem a wyjœciem.Morris przystan¹³ i spojrza³ na niego.Ch³opiec odwzajemni³mu siêspojrzeniem, po czym uœmiechn¹³ siê powoli.– Jest pan pewien, ¿e tego pan chce? Nigdy wiêcej nie widzieæ mej twarzy, nigdynies³yszeæ mego imienia?– Dok³adnie tak, anio³ku – odrzek³ Morris.– A teraz, jeœlibyœ móg³ nasprzepuœciæ.Ujmuj¹c Alison pod ramiê, Morris wytoczy³ siê ze studia na s³oñce.– Nie mia³em zamiaru go uraziæ – powiedzia³ Boofuls, obserwuj¹c jego odejœcie.June Lassiter zaœmia³a siê.– Nie przejmuj siê Morrisem.Przejdzie mu.A teraz mo¿e pójdziemy na kawê ijakieœciastko i porozmawiamy o tym twoim musicalu? Rozumiesz chyba, ¿e bêdziemymusielipogadaæ te¿ z twoj¹ babci¹, skoro opiekuje siê tob¹.– Rozumiem – odpar³ s³odko Boofuls, bior¹c June za rêkê.Martin ruszy³ za nimi z narastaj¹cym uczuciem grozy.Na Boga, wola³by, ¿ebyMorris niekrzycza³ tak na Boofulsa.Jeœli ten zabi³ Homera Theobalda jedynie za dotkniêcieklucza doskrytki depozytowej z „Boskiego Hollywood”, to co dopiero móg³ zrobiæ zMorrisem?Kathy Lupanek, krocz¹ca obok niego z przyciœniêtym do p³askiej piersinotatnikiem,powiedzia³a:– Naprawdê nie cierpiê dzieciêcych aktorów, wiesz? A szczególnie takichs³odziutkich iprzymilnych jak Lejeune.Martin nie odpowiedzia³.Nie wiedzia³, jak dobry by³ s³uch Boofulsa.Nie by³nawetpewien, czy nie potrafi on przenikn¹æ do jego umys³u i us³yszeæ jego milcz¹cegokrzyku: „Tyohydny, potworny sukinsynu! Gdybym tylko mia³ choæ cieñ szansy, zabi³bym ciê!Por¹ba³bym ciê na kawa³eczki, tak jak twoja babcia!”Byli z powrotem w domu na Franklin Avenue dobrze przed jedenast¹.Martin chcia³siêzobaczyæ z Ramone, kaza³ wiêc Boofulsowi, by zosta³ w mieszkaniu i ogl¹da³telewizjê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.