Index
Robert A. Heinlein Drzwi do lata
Pod redakcjÄ… Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (5)
Podręcznik PHP (2)
ÂŚmiertelne sny
baudolino
21 (319)
Sfinks (5)
26 (92)
Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (8)
01 (607)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • urodze-zycie.htw.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Wiem, wiem - uspokoi³a go mama.- Nie od dziœ robiê zakupy.- Za to mo¿na mieæ grube nieprzyjemnoœci.Uwa¿aj przy wyrzucaniu œmieci, dozorca czasem sprawdza wzsypie.On jest.wiesz.Wiêc trzeba dobrze pot³uc i zawin¹æ w papier.- Zrobiê to po kolacji.Tim s³ucha³, niczego nie rozumiej¹c z rozmowy rodziców.Patrzy³ przy tym na wystaj¹cy zza talerza ojca ówdziwny brunatny przedmiot.- Tato, co to jest? - nie wytrzyma³ wreszcie.- Powiem ci, jak bêdziesz starszy - usi³owa³ wykrêciæ siê ojciec, ale Tim nie da³ siê zbyæ t¹ odpowiedzi¹.- Zawsze tak mówisz i nie zauwa¿asz, ¿e ja j u z jestem starszy.- To cygaro - powiedzia³ ojciec niechêtnie.- Cygaro? Czyta³em coœ o tym w jakiejœ starej ksi¹¿ce.Ale myœla³em, ¿e cygaro to taki rodzaj papierosa.Bo to siê pali, prawda?Ojciec niezdecydowanie kiwn¹³ g³ow¹.- To wygl¹da jak toran! - zauwa¿y³ Tim.-Dlaczego nie zapali³eœ?- Bo jem.- Nie, tato.Ja wiem, ¿e to nieprawda.Przepraszam ciê, ale bujasz.A ja siê domyœlam, dlaczego.Nigdy przymnie nie pali³eœ takiego cygara.Ja rozumiem.Pewnie to tak samo jak z t¹ pi³k¹ do rugby, prawda? To bywygl¹da³o tak, jakbyœ.podpala³ toran, pojazd naszych przyjació³.To by by³o.niegrzecznie wobec nich!- Gorzej, synu! - powiedzia³ ojciec i ciê¿ko3 - Wyjœcie z cienia 65westchn¹³ - To by wygl¹da³o na demonstracjê poli tyczn¹³- Czy to Proksowie zabraniaj¹ palie cygara7- Nie, nie oni Policja - Ojciec schowa³ cygaro do kieszeni - Proksowie jeszcze nie mieszaj¹ siê do takichszczegó³Ã³w naszego ¿ycia- Zapal sobie, tato' - powiedzia³ Tim z nutk¹ ironii - Przecie¿ nikomu nie wygadam'Wsta³, zaci¹gn¹³ zas³ony w oknie, zebra³ naczynia ze sto³u i wyniós³ do kuchni Odstawi³ brudne talerze dozlewu, a potem ukradkiem zajrza³ do wiadra na odpadki Na samym wierzchu le¿a³y bia³e, pó³koliste miseczki Timwzi¹³ jedn¹ do rêki By³a krucha i ³amliwa Z³o¿y³ dwie razem i stwierdzi³, ze w ca³oœci przypominaj¹ kszta³tem kaps,,Aha' - pomyœla³ - Rozumiem Zawsze mi mówiono, ze nie jada siê kurzych jaj, bo s¹ niesmaczne A tak naprawdê toznów chodzi o politykê Ach, jaki ten œwiat jest skomplikowany! l taki jakiœ podwójnyWróci³ do pokoju i stan¹³ na wprost ojca- Tato - powiedzia³ z determinacj¹ - Oberwa³em ,,lufê" z odsieczy proksyjskiej Bêdê mia³ egzamin powakacjach Reszta przedmiotów w porz¹dkuOjciec nic nie odpowiedzia³, popatrzy³ tylko na Tima, mru¿¹c oczy i zastanawiaj¹c siê jakby- Z historii ostatniego stulecia - powiedzia³ wreszcie - No có¿, nie³adnie synu Trzeba siê tego nauczyæ, niema rady- A bo - zacz¹³ Tim i urwa³- Trzeba siê nauczyæ, choæby na pamiêæ Zdaæ, a potem JU¯ mo¿na zapomnieæ - powiedzia³ Oj-ciec cicho- Bo ja za bardzo podkreœli³em rolê naszych wojsk, a za ma³o - zas³ugi Proksów Bruss siê zdener wowa³kiedy powiedzia³em, ze naszym zabrak³o ra-66kiet i ze gdyby je mieli.Ale to trochê przez ciebie, tato.Opowiada³eœ mi kiedyœ o tym, co s³ysza³eœ od swojegodziadka.On podobno tam by³.- By³.Pamiêtam, ¿e ci o tym opowiada³em -zgodzi³ siê ojciec.- Ale w szkole obowi¹zuje ciê podrêcznik itreœæ wyk³adu.A to, co siê mówi w domu, to.No, nie rozmawia siê o tym z obcymi.A ju¿ na pewno nie czerpie ztego informacji na lekcje historii.Tim patrzy³ ze zdziwieniem na ojca, który mia³ bardzo sk³opotan¹ minê i czerwone koñce uszu, jakby siêczegoœ wstydzi³.- Tato! Ale zawsze siê mówi, ¿e prawda jest jedna!- Czasem w praktyce potrzebne s¹ dwie albo wiêcej.- Ale taka prawdziwa prawda? Jest jedna, tak?- Jedna.- Która?- Porozmawiamy o tym jeszcze.- A.zabierzesz mnie za granicê?- Zabiorê.- Naprawdê? - Tim by³ szczerze zdziwiony.- Jak mówiê, ¿e tak, to naprawdê tak.- Kiedy.sam mówisz, ¿e z t¹ prawd¹ ró¿nie bywa?- Miêdzy nami nie! - powiedzia³ ojciec i uj¹³ Tima za ramiê.- Przygotuj siê do podró¿y.Wyje¿d¿amy za trzydni.3.Inny kwadratPodró¿ do granicy kwadratu trwa³a prawie godzinê Potem trzeba by³o wysi¹œæ i pieszo przejœæ przez punktkontrolny W bramie granicznego p³otu rozpiera³y siê dwa kapsy, drobiazgowo szperaj¹ce chwytakami po torbach iwalizkach pasa¿erów Wszyscy czekali cierpliwie w d³ugiej kolejce z identami zawieszonymi na wierzchnim ubraniuKtoœ widocznie zapomnia³ w³o¿yæ ¿eton w szczelinê identu, bo gdy znalaz³ siê w pobli¿u linii granicznej, g³oœnybrzêczyk przywo³a³ go do porz¹dkuPolicjanci pilnowali kolejki, zagl¹dali podró¿nym do kieszeni i przepuszczali pojedynczo na drug¹ stronêKapsy interesowa³y siê tylko baga¿ami [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.