Index Strefa Mroku Jedenastu Apostolow Grozy Woods Stuart Propozycja nie do odrzucenia abc.com.pl 9 Pod redakcjÄ… Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (11) Feliks W Kres Polnocna Granica Harry Potter I Kamien Filozoficzny (2) Sacks Oliver Antropolog na Marsie (2) Sienkiewicz Henryk Potop 41 (46) Pod redakcjÄ… Andrzeja Lewickiego Psychologia kliniczna (12) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Czy to normalne?- Jesteœ bardzo spostrzegawcza.Wielu naszych pracowników przesz³o odpowiednie szkolenie i mog¹ nosiæ broñ.Stanowi¹ mile widziane przed³u¿enie si³ ochrony, i naszym cz³onkom to siê podoba.Gdy wracali do domu, Ham powiedzia³:- Widzia³em tam jeszcze co najmniej trzech innych uzbrojonych facetów i nie kupujê wyjaœnienia Barneya.O co tu chodzi?- Nie wiem, ale postaram siê dowiedzieæ.- Nie powiedzia³em ci czegoœ o Barneyu Noble’u.- Mianowicie?- Porucznicy w jego plutonie umierali m³odo.Przewinê³o siê trzech, gdy ja by³em w kompanii.Kr¹¿y³y plotki, ¿e zostali rozwaleni.Barney nigdy temu nie zaprzeczy³.Holly wiedzia³a, ¿e „rozwalenie” oznacza zabicie przez w³asnych ludzi.- I nikt siê tym nie zainteresowa³? - spyta³a.- Barney zosta³ przeniesiony do kwatery g³Ã³wnej i dosta³ robotê za biurkiem.Kiedy awansowano sier¿antów, jego pominiêto.- Nie by³o ¿adnych œwiadków?- Jeœli nawet byli, trzymali jêzyk za zêbami.Nikt nie chcia³ z nim zadzieraæ.- Nie dziwiê siê.- Zauwa¿y³aœ, ¿e nie zaproponowa³ nam nastêpnej gry?- Owszem, zauwa¿y³am.- Jak myœlisz, dlaczego w ogóle nas zaprosi³? Móg³ siê wykrêciæ, kiedy zadzwoni³aœ.- Myœlê, ¿e chcia³, ¿ebyœmy zobaczyli, jakim œlicznym, spokojnym i bezpiecznym miejscem jest Palmetto Gardens.- Nie spodoba³o mu siê, kiedy zagadywa³aœ ludzi, którzy pakowali kije.- To te¿ zauwa¿y³am - Holly uœmiechnê³a siê szeroko.- Uwa¿aj na niego, kochanie.- Bêdê uwa¿aæ.31W niedzielê po po³udniu Holly, Jackson i Ham wsiedli do ³odzi Cheta Marleya.Holly zajê³a miejsce za sterem, a Ham trzyma³ urnê.Gdy odbili od przystani, rozrzuci³ prochy.Potem przez d³u¿sz¹ chwilê siedzia³ z twarz¹ schowan¹ w d³oniach.Wreszcie podniós³ g³owê.- Có¿, za³atwione - powiedzia³ i zast¹pi³ córkê za ko³em.Przesun¹³ dŸwigniê przepustnicy i popêdzili w dó³ rzeki, prawie nie zostawiaj¹c kilwateru.Mijali ¿aglówki i jachty motorowe - wszelkie rodzaje ³odzi rekreacyjnych.Holly spojrza³a w niebo na pasa¿erski odrzutowiec, który schodzi³ pod niewiarygodnie ostrym k¹tem i po chwili znikn¹³ za kêp¹ wysokich sosen.Ba³a siê, ¿e us³yszy huk eksplozji i zobaczy kulê ognia.Na szczêœcie nic takiego siê nie sta³o.- Polecia³ na lotnisko w Palmetto Gardens - powiedzia³a.- By³am pewna, ¿e siê rozbije.- Ja te¿ - rzek³ Ham.- Ca³kiem du¿y ten odrzutowiec.- NajwyraŸniej mog¹ przyjmowaæ wszystko poni¿ej 747.- Tam musi byæ wejœcie do przystani.- Jackson wskaza³ niewielk¹ zatokê.- Wprawdzie nie ma znaku, ale to nie mo¿e byæ nic innego, bior¹c pod uwagê lokalizacjê lotniska.- SprawdŸmy - orzek³a Holly.- Skrêæ, Ham, i zwolnij.Ham przesun¹³ dŸwigniê i skrêci³ w zatoczkê.- Woda wygl¹da na g³êbok¹ - zauwa¿y³ Jackson.Holly wskaza³a grupê masztów widocznych nad niskimi drzewami.- Ca³kiem spore ³Ã³dki - powiedzia³a.- Jedna ma nawet antenê satelitarn¹ - zauwa¿y³ Ham.- Za tym zakrêtem powinniœmy zobaczyæ przystañ.Gdy pokonywali zakrêt, z przeciwnej strony wyp³ynê³a ³Ã³dŸ, z wielkim reflektorem zamontowanym na grubym maszcie.Nad wod¹ poniós³ siê ryk megafonu.- Staæ! - rozkaza³ metalicznie brzmi¹cy g³os.Ham wy³¹czy³ silnik.Zaczêli dryfowaæ.Podp³ynê³a do nich wiêksza ³Ã³dŸ z dwoma umundurowanymi stra¿nikami.Obaj mieli pistolety, a ten, który nie sterowa³, trzyma³ karabin.- To w³asnoœæ prywatna - zawo³a³, mierz¹c ich wzrokiem.- Zawróæcie.- Nie celowa³ w nich, ale najwyraŸniej by³ gotów to zrobiæ.- Przepraszam - odkrzykn¹³ Ham.- Co to za miejsce?- Mówi³em, stary, w³asnoœæ prywatna.Zawracaj ³ajbê, bo poœlê j¹ na dno.- Czy ta zatoka nie jest czêœci¹ œródl¹dowej drogi wodnej? - zapyta³ Jackson.Mê¿czyzna od³o¿y³ karabin, podniós³ bosak i zahaczy³ o dziób ich ³odzi.- W porz¹siu - mrukn¹³ do swojego kolegi.Ten zwiêkszy³ obroty silnika i poci¹gn¹³ zahaczon¹ ³Ã³dŸ, niemal wyrzucaj¹c pasa¿erów za burtê.Ham zapuœci³ silnik, ¿eby odci¹¿yæ dziób, ale holowano ich z prêdkoœci¹ dobrych dziesiêciu wêz³Ã³w.Strumienie wody zalewa³y pok³ad.Dopiero gdy z powrotem znaleŸli siê na rzece, stra¿nik odczepi³ bosak, a sternik przyspieszy³ i zawróci³ do zatoczki.Whaler zako³ysa³ siê niebezpiecznie na fali.- Ty sukinsynu! - wrzasn¹³ Ham.Holly zaczê³a wybieraæ wodê.- Chyba nie byliœmy mile widziani? - mruknê³a.- Chyba nie - zgodzi³ siê Jackson.- Chcia³bym wróciæ tam ze strzelb¹ - warkn¹³ Ham [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||