Index
Szklarski Alfred 6 Tomek wsrod lowcow glow
Szklarski Alfred 4 Tomek na tropach Yeti
Szklarski Alfred 1 Tomek w Krainie Kangurow
Szklarski Alfred 2 Tomek na Czarnym Ladzie
Szklarski Alfred 3 Tomek na wojennej sciezce
Szklarski Alfred 9 Tomek w grobowcach faraonow
rozdzial 14 (66)
abc.com.pl 7
rozdzial 02 (216)
Nosiciel
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szarlotka.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Mimo zmiany nastroju Indian, Tomek nie zaniecha³ ostro¿noœci.Kobiety i dzieci Tobów nie wraca³y do obozu.Kacyk przywo³a³ tylko swoje ¿ony, ¿eby poda³y mate.Tobowie musieli siê ju¿ zetkn¹æ z bia³ymi ludŸmi, skoro niektórzy mieli strzelby, a zza pasa kacyka wystawa³a rêkojeœæ rewolweru.Broñ palna mog³a byæ ³upem wojennym.Wiadome przecie¿ by³o, ¿e Tobowie wci¹¿ jeszcze wkraczali na wojenne œcie¿ki przeciwko bia³ym.Zaproszenie do obozu mog³o byæ podstêpem, który mia³ u³atwiæ napaœæ dla zdobycia ³upów.Dla tych prymitywnych, wojowniczych koczowników, którzy krzesali ogieñ za pomoc¹ kamieni, nawet zapa³ki by³y ³akomym k¹skiem.Tomek, zdaj¹c sobie z tego sprawê, poleci³ wszystkim Cubeom i Zbyszkowi,¿eby pozostali na stra¿y przy koniach i mu³ach.Kacyk prowadzi³ Wilmowskiego do obozu.Za nim sz³y Sally i Natasza z Wilsonem.- Senor Tom! Tu czai siê zdrada! - cicho rzek³ Wu Meng.- To pachnie zasadzk¹.- przyzna³ Tomek.- Senor, bêdê cieniem kacyka, w razie zdrady przy³o¿ê mu lufê rewolweru do karku.Bêdzie zak³adnikiem.- Odwa¿ysz siê na to?! - upewni³ siê Tomek.- Rêka mi nie zadr¿y.B¹dŸ spokojny, senor!- Dziêkujê! Nie dzia³aj pochopnie, czekaj rozkazu.Wkrótce siedli na skórach roz³o¿onych na ziemi.¯ony kacyka poda³y tykwy z herbat¹.Wu Meng, jako t³umacz, siad³ miêdzy kacykiem i Wilmowskim.Teraz okaza³o siê, ¿e niektórzy Tobowie trochê znaj¹ hiszpañski.Dopytywali siê, czego biali ludzie szukaj¹ w Chaco.Proponowali wymianê skór krokodylich, wê¿owych i piór strusich na proch i kule.Wilmowski wyjaœni³, ¿e jeszcze ma przed sob¹ d³ug¹ drogê, wiêc nie mo¿e obci¹¿aæ jucznych zwierz¹t rzeczami zbêdnymi w tej chwili dla wyprawy.Zgodzi³ siê ofiarowaæ kacykowi karabin i trochê nabojów.Poleci³ Wilsonowi, ¿eby przyniós³ podarunki.Wilmowski wrêczy³ kacykowi obiecany karabin, trochê nabojów i prochu, sztukê perkalu, nó¿, kilka kawa³ków miedzianego drutu i parê sznurków korali.Potem powsta³, poda³ kacykowi rêkê klepi¹c go drug¹ po plecach i oœwiadczy³, ¿e czas ruszyæ w drogê, gdy¿ s³oñce ju¿ stoi wysoko.Kacyk ze swoim m³odszym synem, prawie jeszcze ch³opcem, który nie wypuszcza³ z r¹k ³uku, odprowadzi³ Wilmowskich i ich towarzyszy do wierzchowców.Tobowie gromad¹ szli za nimi.Sally, Natasza, Wilson i Zbyszek dosiedli koni.Wilmowski w³aœnie odwróci³ siê do swego wierzchowca i w³o¿y³ stopê w strzemiê, gdy nagle rozleg³ siê œwist strza³y wypuszczonej z ³uku.Ogier Tomka rzuci³ siê w bok, potem stan¹³ dêba i z ¿a³osnym r¿eniem ciê¿ko zwali³ siê na ziemiê.D³uga strza³a tkwi³a g³êboko w jego lewym boku.Uczestnicy wyprawy, jak smagniêci biczem, chwycili za broñ.Tomek, choæ wzburzony do g³êbi, nie straci³ zimnej krwi.- Nie strzelaæ! Spokój! - krzykn¹³ stanowczym g³osem.M³ody syn kacyka jeszcze nie zd¹¿y³ opuœciæ ³uku po wystrzeleniu zdradzieckiej strza³y.Tomek, widz¹c, ¿e Wu Meng ju¿ stoi za plecami kacyka, podszed³ do swego nieszczêsnego wierzchowca.Ogier postêkiwa³ ¿a³oœnie, z pyska i chrap toczy³a siê krwawa piana, w agonii bi³ kopytami o ziemiê.Tomek przygryz³ wargi.Wydoby³ kolt z pochwy, przy³o¿y³ lufê do ucha ogiera i nacisn¹³ spust.Dreszcz wstrz¹sn¹³ ogierem, przekrwione œlepia pokry³y siê mg³¹, znieruchomia³.Tomek, nie wypuszczaj¹c z d³oni kolta, podszed³ do wyrostka stoj¹cego z ³ukiem w rêkach.- Dlaczego to zrobi³eœ? - zapyta³, z trudem t³umi¹c gniew i oburzenie.Ch³opak zdumiony spogl¹da³ na niego, jakby w ogóle nie pojmowa³, o co temu bia³emu mo¿e chodziæ.Po chwili wzruszy³ ramionami i wyjaœni³:- Ty zabijasz nasz¹ zwierzynê, bo musisz jeœæ.To sprawiedliwe - mówi¹c wskaza³ rêk¹ upolowanego przez Zbyszka jelonka przytroczonego do siod³a.- Ja zabijam wasz¹ zwierzynê, bo potrzebujê takiej skóry.To sprawiedliwe!Tomek, zaskoczony odpowiedzi¹ nie pozbawion¹ swoistej racji, zerkn¹³ na nie opodal stoj¹cych pó³kolem Tobów.Wiêkszoœæ z nich nie mia³a przy sobie broni.Za plecami kacyka jak cieñ czai³ siê Wu Meng, ale by³a to chyba zbêdna ostro¿noœæ.Tomek nie waha³ siê d³u¿ej.Wepchn¹³ kolt do pochwy, wydoby³ zza pasa nó¿ myœliwski.Poklepa³ ch³opaka po plecach i wrêczaj¹c mu nó¿, powiedzia³:- Tak, to sprawiedliwe! Zgoda miêdzy nami!Tobowie podchodzili do Tomka, poklepywali go po ³opatkach.Niebezpieczeñstwo zosta³o za¿egnane.Tobowie pomagali zdj¹æ juki z jednego z koni i obci¹¿yæ nimi mu³y, poniewa¿ Tomek musia³ zast¹piæ zabitego ogiera innym wierzchowcem.Wu Meng jako ostatni dosiad³ swego mu³a.Po po¿egnalnych poklepywaniach karawana ruszy³a w step.- Pana syn ma ¿elazne nerwy - odezwa³ siê Wilson do jad¹cego obok Wilmowskiego.- Doskonale panowa³ nad sob¹, chocia¿ widaæ by³o, jak bardzo ¿al mu ogiera.- Tomek zdaje sobie sprawê, ¿e odpowiada za bezpieczeñstwo nas wszystkich.Gdyby choæ tkn¹³ palcem ch³opaka, wszyscy Tobowie natychmiast by siê na nas rzucili.- Musi pan jednak przyznaæ, ¿e by³o w tym wiele ryzyka - przygani³ Wilson.- Nie byliœmy przygotowani do odparcia napaœci!- Tak pan s¹dzi naprawdê?! - zdziwi³ siê Wilmowski.- Nie jest pan zbyt bystrym obserwatorem.Tomek nie zaniecha³ jak najdalej posuniêtej ostro¿noœci.- Co pan ma na myœli?! - nie dowierza³ Wilson.- Wu Meng ani na chwilê nie odst¹pi³ kacyka.Przez ca³y czas jego prawa d³oñ dotyka³a rêkojeœci rewolweru.W razie jakiegoœ podstêpu kacyk by³by naszym zak³adnikiem.To by³o doskona³e ubezpieczenie.Domyœli³em siê wszystkiego, gdy Wu Meng nieznacznie wyj¹³ rewolwer z pochwy i wsun¹³ go za pasek spodni.Wu Meng ostatni wsiad³ na mu³a!- Nigdy bym siê tego nie spodziewa³ po tym Chiñczyku! - zdumia³ siê Wilson.- Czy on to robi³ w porozumieniu z Tomkiem?- Niech pan spyta o to Wu Menga lub mego syna - odpowiedzia³ rozweselony Wilmowski.- Widzê, ¿e jeszcze niezbyt dobrze pozna³ pan Tomka.To uczeñ Jana Smugi!Wkrótce wszyscy uczestnicy wyprawy dowiedzieli siê o tym wydarzeniu.Chwalili przezornoœæ i opanowanie Tomka oraz odwagê Wu Menga.Tylko Tomek nie cieszy³ siê z unikniêcia niebezpieczeñstwa.Nie móg³ zapomnieæ ¿a³osnego r¿enia ogiera, którego mêki sam musia³ skróciæ.Na szczêœcie zmieniaj¹ce siê jak w kalejdoskopie obrazy mijanych okolic wkrótce poch³onê³y jego uwagê.Obydwaj Wilmowscy, rozmi³owani w geografii, ciekawie obserwowali wspania³¹ florê Chaco.Fauna, chocia¿ nie tak bogata, jak mo¿na by³o mniemaæ po samej nazwie krainy, tak¿e obfitowa³a w ró¿ne gatunki zwierz¹t [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.