Index Karen Horney Neurotyczne Osobowoœci Naszych Czasów CHRZES~1.TXT Steiner Rudolf Zarys teorii poznania w swiatopogladzie Goethego Dr Rudolf Steiner Zarys teorii poznania w œwiatopoglšdzie Goethego Steiner Rudolf Zarys teorii poznania Steiner Chrzeœcijaństwo jako rzeczywistoœć mistyczna PRINCE30.TXT 234 Peters Elizabeth Malpa na strazy wagi 02 (63) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Musi Wiêc prawdasama byæ czym¶ wiecznym.I kiedy filozof odwraca siê od tego cozmys³owe i przemijaj±ce, a zwraca ku temu co jest prawda, zbli¿a siêzarazem do czego¶ wiecznego, co ma w sobie.A je¿eli ca³kowiciepogr±¿a siê w duchu, to ¿yje ca³kowicie w prawdzie.Cale fizyczneotoczenie jest ju¿ dla niego czym¶ wiêcej, ni¿ sama tylkofizyczno¶ci±.I chyba najlepiej spe³niæ to mo¿e ten, kto -na ile zdo³a- duchem samym podchodzi do ka¿dej rzeczy, nie odwo³uj±c siê, kiedymy¶li, ani do wzroku, ani do ¿adnego innego zmys³u, tylko pos³uguj±csiê czysta my¶l±, kto usi³uje ka¿da rzecz uj±æ ¶ci¶le jako taka, ilemo¿no¶ci w oderwaniu od wra¿eñ oka i ucha, krótko mówi±c ca³ego cia³a,które tylko przeszkadza duszy i nie pozwala jej doj¶æ do prawdy i dopoznania, gdy jest z dusza zwi±zane.A uwolnienie i oderwane duszy od cia³a czy¿ nie nazywa siê ¶mierci±?Do uwolnienia duszy najbardziej w³a¶nie d±¿± prawdziwi filozofowie,tylko oni, a Wiêc zadaniem filozofa jest uwolnienie i oddzielenieduszy od cia³a G³upota by to by³o ¿eby cz³owiek, który cale ¿yciestara³ siê byæ jak najbli¿ej ¶mierci, mia³ siê potem buntowaæ, kiedyona sama do niego przyjdzie.Ci którzy istotnie szukaj± prawdy, d±¿±do tego, ¿eby umrzeæ i ¶mieræ jest dla nich mniej straszna, ni¿ dlawszystkich innych ludzi".Wszelka wy¿sza moralno¶æ opiera Sokratesrównie¿ na wyzwoleniu siê od cia³a.Kto temu tylko jest pos³uszny, codyktuje cia³o, ten nie jest moralny.Kto jest mê¿ny? - pyta Sokrates.Mê¿ny jest ten, kto nie ulega swemu cia³u, lecz idzie za nakazem swegoducha nawet i wtedy gdy taki nakaz nara¿a cia³o na szwank.Kto jestroztropny? Czy¿ byæ roztropnym nie znaczy: "nie dawaæ siê porywa濱dzom, lecz zachowywaæ siê wobec nich obojêtnie i obyczajnie? czy¿Wiêc i roztropno¶æ nie jest udzia³em tych jedynie, którzy najmniejceni± sobie cia³o a mi³uj± m±dro¶æ? "I tak - zdaniem Sokratesa - jestze wszystkimi cnotami.Potem Sokrates przechodzi do charakterystyki samego pojmowaniarozumowego.Co to w ogóle znaczy: poznanie? Oczywi¶cie poznanieosi±gamy przez to, ¿e kszta³tujemy sady.Wiêc dobrze: kszta³tuj± sobies±d o jakim¶ przedmiocie, na przyk³ad mówi± sobie: to co tu stoiprzede mn± jest drzewem.Jak siê to dzieje, ¿e mogê tak powiedzieæ?Mogê tak powiedzieæ tylko wtedy, je¿eli wiem, co to jest drzewo.Muszêsobie przypomnieæ moje wyobra¿enie drzewa.Drzewo jest przedmiotemfizycznym.Je¿eli Wiêc przypominam sobie jakie¶ drzewo, to przypominamsobie przedmiot fizyczny.Mowie o czym¶, co widzê: to jest drzewo,je¿eli dany przedmiot podobny jest do innych które dawniejpostrzega³em, a wiem, ¿e to by³y drzewa.Pamiêæ pozwala mi poznawaæ.Umo¿liwia mi porównanie rozmaitych przedmiotów fizycznych miedzy sob±.Ale na tym nie koñczy siê moje poznanie.Je¿eli widzê dwie rzeczy,które s± jednakowe, wówczas kszta³tuje sobie s±d, te dwie rzeczy s±jednakowe.Ale w rzeczywisto¶ci nie ma nigdy dwóch rzeczy zupe³niejednakowych.Zawsze jest tak, ¿e tylko pod pewnym wzglêdem mog± byæjednakowe.Pojêcie jednakowo¶ci pojawia siê Wiêc we mnie, nie jestwziête z fizycznej rzeczywisto¶ci.Pomaga mi ono w kszta³towaniu sadu,tak jak pamiêæ pomaga mi doj¶æ do sadu, do poznania.Tak jak patrz±cna drzewo przypominam sobie inne drzewa, tak te¿ rozpatruj±c jakie¶dwa przedmioty w ich wzajemnym stosunku przypominam sobie pojêciejednakowo¶ci.Pojawiaj± siê Wiêc we mnie - jak wspomnienia - pewnepojêcia, które nie zosta³y zaczerpniête z tej rzeczywisto¶ci, opieraj±siê na takich pojêciach.Cala matematyka sk³ada siê z takich pojêæjedynie.Z³ym matematykiem by³by ten, kto umia³by wyraziæmatematycznie to jedynie, co mo¿na zobaczyæ oczyma, dotkn±æ rêkami.AWiêc mamy takie pojêcia, których nie czerpiemy z przemijaj±cejprzyrody, lecz które wy³aniaj± siê z ducha.I te w³a¶nie nosz± piêtnowiecznej prawdy.Wiecznie prawdziwym bêdzie to, czego uczy matematyka,choæby siê nawet jutro ca³y ¶wiat zawali³ i powsta³ inny -nowy.W¶wiecie o innej strukturze mog³yby panowaæ warunki do których naszeobecne prawdy matematyczne nie da³yby siê zastosowaæ; ale same z sob±,wtedy - i tylko wtedy - mo¿e wydobywaæ z siebie takie wieczne prawdy.Dusza jest Wiêc spokrewniona z tym, co prawdziwe, co wieczne, nie za¶z tym, co doczesne, pozorne.Dlatego Sokrates mówi: "Je¶li dusza samaze sob± obcuje, oddaje siê rozwa¿aniom, kieruje siê wówczas ku temu coczyste i wieczne i nie¶miertelne, i samo sobie równe, a ¿e jest z tymspokrewniona, lgnie do tego kiedy jest sama i kiedy jest jej to dane,a wtedy znajduje spokój od niepewno¶ci i b³±dzenia, i w stosunku dotego co wieczne jest równie¿ zgodna sama z sob±, poniewa¿ siê z tymzetknê³a, i taki jej stan nazywa siê w³a¶nie m±dro¶ci±.A teraz uwa¿aj, czy¿ z tego co¶my powiedzieli nie wynika, ¿e duszanajbardziej jest podobna temu, co boskie, nie¶miertelne, rozumne,jednorodne, niezniszczalne i co zachowuje siê zawsze jednakowo izgodnie ze sob±, a znowu cia³o najpodobniejsze jest do tego co ludzkiei ¶miertelne i nierozumnie i wielopostaciowej i zniszczalne i nigdynie jednakowe ani samo ze sob± zgodne.A Wiêc je¿eli tak siê rzeczymaja, to dusza odchodz±c idzie do tego, co jest podobne, cobezpostaciowej, boskie, nie¶miertelne, rozumne, idzie tam gdzienareszcie bêdzie szczê¶liwa, wyzwolona od b³êdu i niewiedzy, strachu iszaleñczej mi³o¶ci i wszelkich innych utrapieñ i wówczas jak mówi±wtajemniczeni ¿yæ ju¿ bêdzie nadal naprawdê z Bogiem".Niepodobna by³oby tutaj opisaæ wszystkie drogi, którymi Sokratesprowadzi swoich przyjació³ do tego co wieczne.Wszystkie one tchn± tymsamym duchem.Wszystkie ucz±, ¿e co innego znajduje cz³owiek, je¿eliwêdruje droga przemijaj±cych postrze¿eñ zmys³owych, a co innego,je¿eli duch jego przebywa sam ze sob±.I do tej najistotniejszejnatury ducha kieruje Sokratesa swych s³uchaczy.Je¶li go znajd±,przekonuj± siê sami, ¿e jest wieczny.Umieraj±cy Sokrates nie dowodzi, ¿e dusza jest nie¶miertelna, leczpo prostu opisuje naturê duszy.Ze s³Ã³w jego wynika, ¿e powstawanie iprzemijanie, narodziny i ¶mieræ nie maja z ta dusza nic wspólnego.Istota duszy tkwi w prawdzie, prawda za¶ nie mo¿e powstawaæ aniprzemijaæ.Dusza ma tyle wspólnego z powstawaniem, co liczba parzystaz nieparzysta.Lecz ¶mieræ jest nieod³±cznym atrybutem wszystkiego copowstaje.Dusza nie ma Wiêc nic wspólnego ze ¶mierci±.Czy¿ nie nale¿ypowiedzieæ o tym co nie¶miertelne, ¿e jest tak ró¿ne od ¶miertelnego,jak liczba parzysta od nieparzystej? Czy nie nale¿y powiedzieæ -wnioskuje Sokrates - "¿e je¶li wszystko nie¶miertelne jest tak¿enieprzemijaj±ce, to dusza po ¶mierci w ¿aden sposób zgin±æ nie mo¿e?Bo zgodnie z tym, co¶my poprzednio wykazali, nie mo¿e nigdy byæ liczbaparzysta".A teraz ogarniemy wzrokiem cala drogê, jaka Sokrates w tym dialoguprowadzi swych s³uchaczy krok za krokiem, aby w koñcu ujrzeli to, cojest wieczne w osobowo¶ci cz³owieka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||