Index
Pedagogika Pilch Tadeusz Zasady Badań Pedagogicznych(txt)
Asimov Isaac Science Fiction (Opowiadania).Txt
MODELNR2.TXT
DROGA (2).TXT
WIEZAJ~1.TXT
MOCPODSW.TXT
ANDRZE~1 (2).TXT
LEKCJA46.TXT
MALYBCHL.TXT
DZIKUS.TXT
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cjlm.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Jeœliœ wonczas dziewczynê odnalaz³.Elfy powiadaj¹, ¿e jeœli wtóry raz takie miejsce odwiedziæ, gdzie siê coœ wydarzy³o, to czas powtórzyæ siê mo¿e.Mówi¹ na to.Psiamaæ, zapomnia³am.Stryczek losu? - Pêtla - poprawi³.- Pêtla losu.- Tfa! - skrzywi³ siê Jaskier.- Przestalibyœcie gadaæ o stryczkach i pêtlach.Mnie kiedyœ elfka wywró¿y³a, ¿e na rusztowaniu po¿egnam ten padó³ ³ez, za spraw¹ ma³odobrego mistrza.Nie wierzê wprawdzie w tego typu tanie wró¿biarstwo, ale parê dni temu przyœni³o mi siê, ¿e mnie wieszaj¹.Obudzi³em siê ca³y spocony, œliny nie mog³em prze³kn¹æ ani tchu z³apaæ.Nierad wiêc s³ucham, jak ktoœ o szubienicach rozprawia.- Nie do ciebie gadam, jeno do wiedŸmina - odparowa³a Milva.- A ty uszów nie nadstawiaj, tedy nic paskudnego nie wleci do nich.Co, Geralt? Co na ow¹ pêtlê losu rzekniesz? Gdybyœmy na uroczyska pojechali, a nu¿ powtórzy³by siê czas? - Dlatego dobrze, ¿e zawróciliœmy - odpowiedzia³ szorstko.- Nie mam najmniejszej ochoty powtarzaæ koszmaru.- Nie ma co - pokiwa³ g³ow¹ Zoltan, rozgl¹daj¹c siê.W urocze miejsce nas wywiod³eœ, Percival.- Fen Carn - mrukn¹³ gnom,drapi¹c siê w czubek d³ugiego nosa.- B³onie Kurhanów.Zawsze zastanawia³em siê, sk¹d ta nazwa.- Teraz ju¿ wiesz.Rozleg³a kotlina przed nimi osnuta ju¿ by³a wieczornym oparem, z którego, niczym z morza, stercza³y jak okiem siêgn¹æ tysiêczne kurhany i omsza³e monolity.Niektóre z g³azów by³y zwyk³ymi bezkszta³tnymi bry³ami.Inne, równo ociosane, obrobiono na obeliski i menhiry.Jeszcze inne, stoj¹ce bli¿ej centrum tego kamiennego lasu, by³y pogrupowane w dolmeny, tumulusy i kromlechy, ustawione w krêgi w sposób wykluczaj¹cy przypadkowe dzia³anie natury.- Zaiste - powtórzy³ krasnolud.- Urokliwe miejsce na spêdzenie nocy.Elfi cmentarz.Jeœli mnie pamiêæ nie myli, wiedŸminie, niedawno wspomina³eœ o ghulach? No, to wiedz, ¿e ja je czujê wœród tych kurhanów.Ta musi byæ wszystko.Ghule, graveiry, upiory, wichty, elfie duchy, zjawy, widma, pe³ny przegl¹d.Wszystkie siedz¹ tam i wiecie, co w³aœnie szepcz¹? ¯e oto nie trza wieczerzy szukaæ, bo sama przysz³a.- Mo¿e zawróæmy? - zaproponowa³ szeptem Jaskier.Mo¿e wynieœmy siê st¹d, póki jeszcze w miarê widno? - Te¿ jestem tego zdania.- Baby ni kroku ju¿ nie ujd¹ - powiedzia³a gniewnie Milva.- Dziecka przez rêce lec¹.Konie usta³y.Sam pogania³eœ, Zoltan, jeszcze idŸmy, jeszcze z pó³ mili, powtarza³eœ, jeszcze ze staje, gada³eœ.A teraz co? Ze dwa stajania nazad? £ajno.Cmentarz nie cmentarz, zanocujem, gdzie wypad³o.- A i owszem - popar³ j¹ wiedŸmin, zsiadaj¹c.- Nie panikujcie.Nie ka¿da nekropolia roi siê od potworów i widm.Nie bywa³em nigdy na Fen Carn, ale gdyby tu by³o naprawdê niebezpiecznie, s³ysza³bym o tym.Nikt, nie wy³¹czaj¹c Feldmarsza³ka Dudy, nie odezwa³ siê ani nie skomentowa³.Kobiety z Kemów odebra³y swe dzieci i siad³y w ciasnej grupce, milcz¹ce i wyraŸnie wystraszone.Percival i Jaskier spêtali konie i puœcili je na bujn¹ trawê.Geralt, Zoltan i Milva zbli¿yli siê do skraju ³¹ki, obserwuj¹c ton¹ce w mg³ach i zapadaj¹cym mroku cmentarzysko.- Na domiar z³ego ksiê¿yc równiutko w pe³ni - mrukn¹³ krasnolud.- Oj, bêdzie dziœ w nocy upiorowe œwiêto, czujê, oj, dadz¹ nam demony bobu.A co to tam jaœnieje od po³udnia? Nie ³una? - A jak¿e, ³una - potwierdzi³ wiedŸmin.- Znowu ktoœ komuœ strzechy nad g³owami zapali³.Wiesz co, Zoltan? Jakoœ bezpieczniej czujê siê tu, na Fen Cam.- Ja te¿ siê tak poczujê, ale gdy s³oñce wzejdzie.O ile pozwol¹ nam ghule wschód obejrzeæ.Milva pogrzeba³a w sakwie, wyci¹gnê³a coœ b³yszcz¹cego.- Srebrny grot - powiedzia³a.- Na takow¹ okazjê chowany.Piêæ koron mnie na bazarze kosztowa³.Takim ghula da siê ubiæ, wiedŸminie? - Nie s¹dzê, by tu by³y ghule.- Sam mówi³eœ - warkn¹³ Zoltan - ¿e wisielca na dêbie ghule obgryz³y.A gdzie cmentarz, tam i ghule.- Nie zawsze.- Trzymam ciê za s³owo.Tyœ wiedŸmin, specjalista, bêdziesz nas tedy broni³, mam nadziejê.Maruderów dziarsko pochlasta³eœ.Czy ghule bij¹ siê lepiej od maruderów? - Nieporównanie.Prosi³em, przestañ panikowaæ.- A na w¹pierza dobry bêdzie? - Milva nakrêci³a srebrny grot na brzechwê, sprawdzi³a ostroœæ opuszkiem kciuka.- Albo na upiora? - Mo¿e podzia³aæ.- Na moim sihillu - warkn¹³ Zoltan, obna¿aj¹c miecz - wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklêcie.Niech no jeno który ghul zbli¿y siê na d³ugoœæ klingi, popamiêta mnie.O, popatrzcie.- Ha - zaciekawi³ siê Jaskier, który w³aœnie zbli¿y³ siê do nich.- Wiêc to s¹ s³ynne tajne runy krasnoludów? Co g³osi ten napis? - „Na pohybel skurwysynom!" - Coœ siê ruszy³o wœród kamieni! - wrzasn¹³ nagle Percival Schuttenbach.- Ghul, ghul! - Gdzie? - Tam, tam! Wœród g³azów siê skry³! - Jeden? - Jednego widzia³em! - Musi zdrowo byæ g³odny, skoro próbuje nas podskubaæ, nim jeszcze ciemnoœæ zapad³a - krasnolud poplu³ w d³onie i mocno uchwyci³ rêkojeœæ sihilla.- Ha! Zaraz siê przekona, ¿e ³akomstwo gubi! Milva, wsadŸ mu strza³ê w rzyæ, a ja wypuszczê z niego w¹tpia! - Nic tam nie widzê - syknê³a Milva z lotk¹ strza³y przy podbródku.- Ani chwast miêdzy kamieniami nie drgnie.Nie przywidzia³o ci siê, gnomie? - ¯adn¹ miar¹ - zaprotestowa³ Percival.- Widzicie ten g³az, co wygl¹da jak rozwalony stó³? Tam siê.ghul skry³, za ten g³az w³aœnie.- Zostañcie tu - Geralt szybkim ruchem wyci¹gn¹³ miecz z pochwy na plecach.- Strze¿cie bab i uwa¿ajcie na konie.Gdyby ghule zaatakowa³y, zwierzêta wpadn¹ w sza³.Ja pójdê i sprawdzê, co to by³o.- Sam nie pójdziesz - zaprotestowa³ stanowczo Zoltan.- Wtedy, na porêbie, pozwoli³em ci iœæ samemu, bom przed osp¹ stchórzy³.I przez dwie noce z rzêdu nie mog³em ze sromoty spaæ.Nigdy wiêcej! Percival, a ty dok¹d? Na ty³y? Tyœ niby upiora zoczy³, to teraz w przedniej stra¿y pójdziesz.Nie lêkaj siê, ja idê za tob¹.Ostro¿nie weszli miêdzy kurhany, staraj¹c siê nie szeleœciæ w chwastach, siêgaj¹cych Geraltowi powy¿ej kolan, a krasnoludowi i gnomowi do pasa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.