Index
Dajczer Buddyzm w Swej Specyfice i Odrębnoœci w Obec Chrzeœcijaństwa
Steiner Chrzeœcijaństwo jako rzeczywistoœć mistyczna
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 02
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 03
035 08 (2)
16
20 (315)
HMS Ulisses
02 (63)
141 05 (9)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .W ten sposób powstaje zadziwiaj¹ca instytucja „automatu utrapieñ", poruszanego motorem cierpienia.Jest to swoiste perpetuum mobile wspakultury.Podstawê jego tworzy oderwanie cz³owieka od ewolucji tworzycielskiej œwiata.Pragn¹c unikn¹æ cierpieñ st¹d wynikaj¹cych, stosuje on œrodki mi³oœci, które maj¹ go doprowadziæ do stanu bezboleœci w królestwie mi³oœci.Ale stosuj¹c te œrodki rozbraja siê i staje siê pastw¹ tym wiêkszych cierpieñ.Chc¹c od nich uciec, wzmaga ekstazê mi³oœci, dziêki czemu jego bezradnoœæ w œwiecie powiêksza siê, a wiêc i fala cierpieñ siê wzmaga.I tak w kó³ko.W tym b³êdnym kole poczyna siê zestalaæ poczucie jakiegoœ tajemniczego powi¹zania pomiêdzy mi³oœci¹ i cierpieniem, szczêœciem i bólem.W koñcu oba te byty staj¹ siê dwiema stronami tego samego zjawiska – mi³oœci.Jedno wzmaga drugie.S¹ wiêc tym samym.„M¹¿ sprawiedliwy postêpuje naprzód w cierpliwoœci i cnocie i odnosi tryumfy w³aœnie z pomoc¹ œmiertelnych pocisków wroga, wymierzonych przeciw sobie: nie unosi siê pych¹ w szczêœciu, ani nie upada na duchu w nieszczêœciu, lecz kroczy zawsze œcie¿k¹ g³adk¹, »drog¹ królewsk¹«" (Jan Kasjan, op.cit., VI, 9).Ta droga królewska to tajemnica mi³oœci i cierpienia, daj¹ca doznanie szczêœcia.Ko³o siê zamyka.„Umiejêtnoœæ cierpienia jest po³ow¹ m¹droœci.Najwiêksz¹ nêdz¹ jest nie umieæ znosiæ ¿adnej nêdzy.Cierpliwoœæ chrzeœcijañska jest si³¹, która zwyciê¿a.Chwyta ona ciê¿ar, który Bóg na ni¹ w³o¿y³ i nie upada pod nim, ale go dŸwiga; idzie w ¿yciu odwa¿nie i œmia³o, jak zaczê³a, tak koñczy swoje zadanie" (O.T.Pesch, op.cit., t.II, s.15).B³êdne ko³o cierpienia dzia³a jak perpetuum mobile, wzmagaj¹c mi³oœæ.„Trzeba wiêc wytrwaæ w cierpliwoœci, a oczekiwaæ zmi³owania Bo¿ego; a¿ ta nieprawoœæ przeminie" (Tomasz à Kempis, op.cit., I, 22, 5).Ze stanowiska b³êdnego ko³a utrapieñ uzyskuje siê nowe widzenie: „Skoro wiêc Bóg chce, byœmy byli dobrymi, poniewa¿ jest dobrym, przeto wszystko w jego wyrokach powinno siê nam podobaæ.Albowiem czy¿ nie dziêkowaæ mu za wszystko nie znaczy to ganiæ go pod pewnym wzglêdem?" (Leon Wielki, op.cit., V, 3).Otwieraj¹ siê perspektywy na g³êbiê cnoty pokory.„Przeto trzeba byæ poddanym nie tylko dla gniewu ale i dla sumienia.oddawajcie tedy ka¿demu co byœcie powinni: komu podatek, temu podatek, komu c³o, temu c³o, komu bojaŸñ, temu bojaŸñ.Nikomu nic winni nie b¹dŸcie, tylko aby siê spo³ecznie mi³owali, bo kto mi³uje bliŸniego, Zakon wype³nia" (œw.Pawe³, Do Rzymian, 13, 5–8).B³êdne ko³o utrapieñ dzia³a tym sprawniej, im wiêksze s¹ naciski bólu.Czerpie ono swoj¹ sprawnoœæ z wzrastaj¹cej fali cierpienia, któr¹ z kolei wzmaga.Nerwem tego perpetuum mobile jest w¹ska œcie¿yna mi³oœci, jedyna droga wyjœcia w umyœle dekadentów.Gdyby ta droga przesta³a wydawaæ siê im jedynie skuteczn¹, za³ama³by siê automat utrapieñ.Trzeba wiêc j¹ ochraniaæ.I tu zrozumiemy w pe³ni motywy pierwotnego pomniejszania wymiarów z³a, negowania istnienia walki o byt itd.Idea ³atwoœci etyki mi³oœci odgrywa rolê w¹skiego rowu, który przekopujemy od jakiegoœ wielkiego jeziora do ni¿ej po³o¿onego ujœcia.Gdy tylko tym rowem bêdzie móg³ przep³yn¹æ ma³y strumyk wody, jego œladem potoczy siê ca³a masa wód jeziora, rozszerzaj¹c przekrój w³asnymi si³ami.Tym jeziorem s¹ cierpienia dekadenta.W¹skim rowem – idea ³atwej etyki mi³oœci.Odt¹d automat bêdzie ¿ywi³ siê si³ami, które sam stwarza.A stwarza przecie¿ cierpienia, i to coraz wiêksze.Wyjœcie st¹d jedno: obj¹æ „mi³oœci¹" i tê dobroczynn¹ si³ê, która do królestwa mi³oœci tyrañsko prowadzi: ukochaæ cierpienie.Im bardziej cierpimy, tym bardziej ³akniemy mi³oœci, która nas prowadzi do szczêœcia w królestwie mi³oœci.Kochajmy utrapienia.„Ja naprawdê kocham cierpienie, lecz nie wiem czy jestem go godzien.Otó¿ wielu nie dostrzega mego rozdra¿nienia, a ono tym zaciêtsz¹ wypowiedzia³o mi walkê.Potrzeba mi wiêc ³agodnoœci, przez któr¹ ginie Ksi¹¿ê tego wieku" (Ignacy Antiocheñski, List do Trallesjan, 4, 2).St¹d konsekwentny wniosek dla tych, co cierpi¹ jako niewolnicy: „S³udzy, b¹dŸcie poddani panom z wszelk¹ bojaŸni¹, nie tylko dobrym i skromnym, ale te¿ i przykrym.Bo jest to rzecz mi³a Bogu, jeœli kto z sumiennoœci wzglêdem Boga znosi przykroœci, cierpi¹c niesprawiedliwie" (œw.Piotr Aposto³, Pierwszy list powszechny, 2, 18, 19).Najlepiej zaœ szukaæ samemu cierpienia, jak to uczyni³ w niedoœcigniony sposób „Zbawiciel": „Nic zaiste nie zawstydza tak naszej pychy, nic nie niweczy skuteczniej naszego nieumiarkowanego pragnienia s³awy, jak upokorzenie Syna Bo¿ego w Najœwiêtszym Sakramencie O³tarza.Przez ca³y ci¹g swego ziemskiego ¿ywota by³ (Chrystus) spragniony upokorzeñ, poni¿eñ, wzgardy, a pragnienia tego nie zdo³a³a zaspokoiæ nawet mêka na górze Kalwarii; umar³ wo³aj¹c »pragnê«" (ks.abp Pichenot, Ewangelia Eucharystii, s.403).Po tym dopiero mo¿emy poj¹æ genialn¹ intuicjê choroby, która potrafi³a zmontowaæ perpetuum mobile automatu utrapieñ w tak prosty sposób, bo tylko przekopuj¹c w¹ski rowek cnót mi³oœci, przez który odt¹d p³yn¹ potoki cierpieñ, utrzymuj¹c i wzmagaj¹c sprawnoœæ swych czynnoœci.Potworny wrzód wspakulturowy, czerpi¹cy rezerwy swego wzrostu ze swego w³asnego schorzenia – to szczytowe osi¹gniêcie perwersji o wymiarach kosmicznych.Rozdzia³ IVMORALIZM KRZY¯A1.Istota moralizmu chrzeœcijañskiegoRozstrój panhumanizmu wyzwala nie tylko odruch biologii cz³owieczej do pe³nego uniezale¿nienia siê, ale i wolê tworzycielsk¹.¯ywio³ emocjonalny, stanowi¹cy jej osnowê, w trakcie rozpadu panhumanizmu przemienia siê w wielk¹ ranê kosmiczn¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.