Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
rozdzial 05 (277)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • urodze-zycie.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    -.to powinno stać się.teraz.Gdy wyzdrowieję.Byłobyzupełnie inaczej.Mogłabym.Mogłabym nawet.    - Triss.    - Zazdroszczę Yennefer.Zazdroszczę jej ciebie.    - Ciri, wyjdź.    - Ale.    - Wyjdź, proszę.    Zeskoczyła z wozu, wpadając prosto na Yarpena, który czekałoparty o koło, gryząc w zamyśleniu długie źdźbło trawy.Krasnolud objął jąramieniem.Nie musiał przy tym schylać się jak Geralt.Nie był od niej wcalewyższy.    - Nigdy nie popełnij podobnej pomyłki, mała wiedźminko -mruknął, pokazując oczami wóz.- Jeśli ktoś objawi ci współczucie, sympatię ipoświęcenie, jeśli zadziwi cię prawością charakteru, ceń to, ale nie pomyl tegoz.czymś innym.    - Nieładnie jest podsłuchiwać.    - Wiem.I niebezpiecznie.Ledwo zdążyłem odskoczyć, gdy wylałaśmydliny z cebra.Chodź, zobaczymy, ileż to pstrągów wpadło w portki Regana.    - Yarpen?    - Hę?    - Lubię cię.    - Ja ciebie też, kozo.    - Ale ty jesteś krasnolud.A ja nie.    - A co to ma.Aha.Scoia'tael.Chodzi ci o Wiewiórki, tak?Nie daje ci to spokoju, co?    Ciri wyzwoliła się spod ciężkiego ramienia.    - Tobie też nie daje - powiedziała.- I innym też nie.Przecieżwidzę.    Krasnolud milczał.    - Yarpen?    - Słucham.    - Kto ma słuszność? Wiewiórki czy wy? Geralt chce być.neutralny.Ty służysz królowi Henseltowi, choć jesteś krasnoludem.A rycerz wstrażnicy krzyczał, że wszyscy są naszymi wrogami i że wszystkich trzeba.Wszystkich.Nawet dzieci.Dlaczego, Yarpen? Kto ma słuszność?    - Nie wiem - powiedział krasnolud z wysiłkiem.- Nie pojadłemwszystkich rozumów.Robię to, co uważam za dobre.Wiewiórki złapały za broń,poszły do lasu.Ludzi do morza, krzyczą, nie wiedząc, że nawet to chwytne hasełkopodpowiedzieli im nilfgaardzcy emisariusze.Nie rozumiejąc, że to hasełko nie jestskierowane do nich, ale właśnie do ludzi, że ma wzbudzić ludzką nienawiść, niezapał bitewny młodych elfów.Ja to zrozumiałem, dlatego to, co robią Scoia'tael,uważam za zbrodniczą głupotę.Cóż, może za kilka lat okrzykną mnie za to zdrajcąi zaprzedańcem, a ich będą nazywać bohaterami.Nasza historia, historia naszegoświata, zna takie przypadki.    Zamilkł, potarmosił brodę.Ciri też milczała.    - Elirena.- mruknął nagle.- Jeśli Elirena była bohaterką,jeśli to, co zrobiła, nazywa się bohaterstwem, to trudno, niech mnie nazywajązdrajcą i tchórzem.Bo ja, Yarpen Zigrin, tchórz, zdrajca i renegat, twierdzę, żenie powinniśmy się nawzajem zabijać.Twierdzę, że musimy żyć.Żyć tak, by późniejnie musieć nikogo prosić o wybaczenie.Bohaterska Elirena.Ona musiała.Wybaczcie mi, błagała, wybaczcie.Do stu diabłów! Lepiej zginąć niż żyć zeświadomością, że zrobiło się coś, co wymaga wybaczenia.    Znowu zamilkł.Ciri nie zadawała pytań cisnących się jej nawargi.Instynktownie czuła, że nie powinna.    - Musimy żyć obok siebie - podjął Yarpen.- My i wy, ludzie.Bopo prostu nie mamy innego wyjścia.Od dwustu lat o tym wiemy, a od ponad stupracujemy na to.Chcesz wiedzieć, dlaczego wstąpiłem na służbę do Henselta,dlaczego podjąłem taką decyzję? Nie mogę pozwolić, by praca ta poszła na marne.Sto lat z hakiem próbowaliśmy ułożyć się z ludźmi.Niziołki, gnomy, my, nawetelfy, bo nie mówię o rusałkach, nimfach czy sylfidach, to zawsze były dzikuski,nawet wówczas, gdy was w ogóle tu nie było.Do stu diabłów, trwało to sto lat, aleudało nam się jakoś ułożyć to wspólne życie, życie obok siebie, razem, udało namsię po części przekonać ludzi, że różnimy się od siebie bardzo mało.    - My się w ogóle nie różnimy, Yarpen.    Krasnolud obrócił się gwałtownie.    - Wcale się nie różnimy - powtórzyła Ciri [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.