Index
Daniken Erich Dzien w ktorym przybyli bogowie
Cherryh C J Przybysz
Roland Topor Portret Suzanne (2)
Roland Topor Chimeryczny lokator
160 00 (6)
Rice Anne Godzina czarownic Tom 4
abc.com.pl 9
116 05 (6)
irrehaare
Izdebska Jadwiga Rodzina, dziecko, telewizja Szanse wychowawcze i zagrożenia telewizji (6)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • minister.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Roland Topor: Nowo przybyłyBODY {scrollbar-3d-light-color: #F9F2EC; scrollbar-arrow-color: blue; scrollbar-base-color: #F9F2EC; scrollbar-dark-shadow-color: yellow; scrollbar-face-color: white; scrollbar-highlight-color: #F9F2EC; scrollbar-shadow-color: black}RolandToporNOWO PRZYBYŁYTwarz kobiety wykrzywia cierpienie.Krople potu perlą się na jejczole jak woda wciskająca się do tonącego statku.Oddycha corazszybciej.Rzęzi.Odrobinka śliny wkącikach ust rośnie w pianę.Lekarz podchodzi do umywalki i płuczeręce.- Jużniedługo.Wciąga gumowe rękawice,zakłada stetoskop i osłuchuje ciało kobiety.Kiwa głową.- Zrobięzastrzyk.Biało ubrana pielęgniarkapodaje strzykawkę pełną błękitnego płynu.Płyn niknie w udzie kobiety.Zapewne sprawił jej ulgę, bo oddycha spokojniej.Lekarz oddaje pielęgniarcepustą strzykawkę.- Nie pozostaje nic innego,jak czekać.Rzeczywiście, nieco późniejtwarzą kobiety wstrząsają podskórne drgania.Jęczy.Drgania się nasilają.Wreszcie kobieta milknie.Skóra na twarzy pęka niczym wyschnięty gips.Pianaw kącikach ust znika, potem znikają same kąciki.Od czoła rozchodzą siębruzdy, rozgałęziają się na policzki, nos, podbródek i szyję.Cały nosodpada.Górna warga, a potem dolna, zostają schrupane.Nadeszła chwila.Lekarz tnie skórę skalpelem cieniutkim jak igła.Uważa, żeby rozciąć tylkopowłokę.Z brzucha kobiety wynurza się inny brzuch, z piersi inna pierś, zkończyn inne kończyny.Nowa głowa chrupie resztki starej.Pielęgniarkawychodzi z sali.Schodzi po schodach, kroczy korytarzem, uchyla drzwi.Wfotelu siedzi człowiek i pali.Na podłodze koło jego stóp leży mnóstwoniedopałków.Rzuca białej postaci niespokojne spojrzenie, ale nie śmiepytać.Ona uśmiecha się przyjaźnie.- Już po wszystkim.Chłopakjak marzenie!przekład: TomaszMatkowskiINDEXSPISGIERWSZYSTKIELINKI [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.