Index
Zelazny Roger Amber 05 Dworce Chaosu
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 05 (277)
rozdzial 05 (99)
136(b1) 05
rozdzial 05 (235)
rozdzial 05 (87)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rejestracja.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Najlepszym sposobem na opisanie tego bêdzie chyba stwierdzenie, ¿e nagle poczu³em trzask w uszach.Mo¿e niezupe³nie w uszach, lecz gdzieœ wewn¹trz cia³a, w okolicy pêpka.Po tym trzasku wszystko sta³o siê bardziej jasne: zapachy, dŸwiêki, obrazy.Nastêpnie us³ysza³em intensywne brzêczenie, które w dziwny sposób nie przeszkadza³o mi doskonale s³yszeæ.Wygl¹da³o to tak, jakbym odczuwa³ ten dŸwiêk innym organem, nie uszami.Ca³e moje cia³o ogarnê³a fala ciep³a.I wtedy przypomnia³em sobie coœ, czego nigdy nie widzia³em, zupe³nie jakby wziê³a mnie w posiadanie pamiêæ innego cz³owieka.Przypomnia³em sobie, jak Lidia, ci¹gn¹c dwie pionowe czerwonawe linie, wspina³a siê po œcianie.Tak naprawdê nie chodzi³a, tylko œlizga³a siê na wi¹zce linii, które trzyma³a stopami.Przypomnia³em sobie, jak dysza³a z wysi³ku spowodowanego ci¹gniêciem tych czerwonawych linii.Powodem, dla którego nie mog³em utrzymaæ równowagi pod koniec jej przedstawienia, by³o to, ¿e widzia³em j¹ jako œwiat³o kr¹¿¹ce po pokoju tak szybko, ¿e zakrêci³o mi siê w g³owie – przyci¹ga³o mnie w okolicy pêpka.Przypomnia³em sobie te¿, co robi³y Rosa i Josefina.Rosa rzeczywiœcie wspina³a siê w górê, lew¹ rêk¹ trzymaj¹c siê d³ugich, pionowych czerwonawych w³Ã³kien, wygl¹daj¹cych jak winoroœl zwieszaj¹ca siê z ciemnego dachu.Trzyma³a siê ich równie¿ praw¹ rêk¹ i palcami nóg, co pozwala³o jej utrzymaæ równowagê.Pod koniec przedstawienia wygl¹da³a jak fosforyzuj¹ca plama na suficie.Kontury jej cia³a rozmy³y siê.Josefina chowa³a siê za liniami, które zdawa³y siê wychodziæ z pod³ogi.Uniesionymi rêkoma skupia³a je, aby ich gêstoœæ pozwoli³a jej siê za nimi schowaæ.Wype³niona powietrzem sukienka doskonale jej pomaga³a – w jakiœ sposób œci¹ga³a jej œwietlistoœæ.Sukienka by³a nadymana tylko dla oka, które patrzy³o.Pod koniec przedstawienia Josefina, Rosa i Lidia by³y zaledwie œwietlistymi plamami.W myœlach przeskakiwa³em od jednego wspomnienia do drugiego.Gdy powiedzia³em im o moich równoleg³ych wspomnieniach, siostrzyczki spojrza³y na mnie oszo³omione.Jedynie la Gorda wydawa³a siê nad¹¿aæ za tym, co siê ze mn¹ dzieje.Wybuchnê³a radosnym œmiechem i powiedzia³a, ¿e Nagual mia³ absolutn¹ racjê, mówi¹c, i¿ by³em zbyt leniwy, by pamiêtaæ to, co “widzia³em" – koncentrowa³em siê jedynie na tym, na co patrzy³em.Czy to mo¿liwe, pomyœla³em, ¿ebym podœwiadomie wybiera³ rzeczy, które zapamiêtam? A mo¿e to la Gorda wymyœla ca³¹ tê historiê? Je¿eli prawd¹ jest, ¿e pocz¹tkowo pamiêta³em tylko wybrane zjawiska, a póŸniej uwolni³em to, co ocenzurowa³em, to musia³em te¿ spostrzec o wiele wiêcej dzia³añ don Juana i don Genara, a pamiêtam tylko wybrane fragmenty.– Trudno uwierzyæ – zwróci³em siê do la Gordy – w to, ¿e mogê przypomnieæ sobie coœ, o czym kilka chwil wczeœniej nie mia³em pojêcia.– Nagual powiedzia³, ¿e wszyscy mog¹ widzieæ, a jednak ludzie decyduj¹ siê nie pamiêtaæ tego, co widzieli – odpar³a.– Teraz wiem, ¿e mia³ absolutn¹ racjê.Ka¿dy cz³owiek mo¿e widzieæ – niektórzy wiêcej ni¿ pozostali.Powiedzia³em la Gordzie, ¿e jakaœ moja czêœæ wie, i¿ odnalaz³em transcendentalny klucz.Brakuj¹ca czêœæ zosta³a mi wrêczona przez nie wszystkie.Nie potrafi³em jednak okreœliæ, co to takiego.Oœwiadczy³a mi, ¿e w³aœnie “zobaczy³a", i¿ ca³kiem nieŸle radzi³em sobie ze “œnieniem" i ¿e rozwin¹³em uwagê, a jednak ci¹gle przeszkadza³em sam sobie, utrzymuj¹c, ¿e nic nie wiem.– Próbowa³am opowiedzieæ ci o uwadze – ci¹gnê³a.– Ty jednak wiesz o niej tyle samo, co my.Zapewni³em, ¿e ich wiedza ró¿ni siê w sposób zasadniczy od mojej: jest nieskoñczenie bardziej efektywna.Cokolwiek wiêc mi wyjawi¹ o swoich praktykach, bêdzie dla mnie korzystne.– Nagual mówi³, ¿e dziêki uwadze mo¿emy zatrzymaæ obrazy ze snu w taki sam sposób, w jaki zatrzymujemy obrazy œwiata – powiedzia³a la Gorda.– Sztuka œnienia to sztuka uwagi.Poczu³em nat³ok myœli.Musia³em wstaæ i przejœæ siê dooko³a kuchni.Znowu usiad³em.Milczeliœmy d³ugi czas.Zrozumia³em, co mia³a na myœli, mówi¹c, ¿e sztuka œnienia to sztuka uwagi.Zrozumia³em, ¿e don Juan powiedzia³ mi i pokaza³ wszystko, co tylko móg³.Ja jednak nie by³em w stanie poj¹æ podstaw jego wiedzy w moim ciele, kiedy by³ blisko mnie.Mówi³ mi, ¿e rozum jest demonem, który mnie krêpuje, i jedynie uwalniaj¹c siê od niego, bêdê móg³ wprowadziæ w ¿ycie wszystkie nauki – chodzi³o wiêc o przezwyciê¿enie rozumu.Nigdy nie przysz³o mi do g³owy, by poprosiæ go o zdefiniowanie tego, co ma na myœli, mówi¹c o rozumie.Przez ca³y czas uwa¿a³em, ¿e odnosi siê do zdolnoœci pojmowania, wnioskowania i myœlenia w uporz¹dkowany, racjonalny sposób.Z tego, co powiedzia³a la Gorda, wynika³o, ¿e chodzi³o raczej o uwagê.Don Juan utrzymywa³, ¿e podstaw¹ naszej istoty jest postrzeganie, a jej magi¹ – stan œwiadomoœci.Dla niego postrzeganie i œwiadomoœæ by³y pojedyncz¹ funkcjonaln¹ ca³oœci¹, ca³oœci¹ maj¹c¹ dwa zakresy.Pierwszym z nich jest “uwaga w tonalu" – zdolnoœæ postrzegania zwyk³ej rzeczywistoœci.Don Juan zwyk³ nazywaæ ten rodzaj uwagi “pierwszym krêgiem mocy" i opisywa³ go jako przera¿aj¹c¹, ale akceptowan¹ zdolnoœæ do porz¹dkowania percepcji codziennego œwiata.Drugim zakresem jest “uwaga w nagualu", czyli zdolnoœæ czarowników do koncentrowania uwagi na niezwyk³ym œwiecie.Nazywa³ ten zakres uwagi “drugim krêgiem mocy" albo cudown¹ zdolnoœci¹, któr¹ posiada ka¿dy z nas, ale której u¿ywaj¹ tylko czarownicy – do porz¹dkowania niezwyk³ego œwiata.La Gorda i siostrzyczki, wyjaœniaj¹c mi, ¿e sztuka œnienia polega na zatrzymywaniu obrazów ze snu za pomoc¹ uwagi, wprowadzi³y pragmatyczny aspekt nauk don Juana.Aby przedstawiæ mi swoj¹ sztukê, musia³y u¿yæ “drugiego krêgu mocy" czy “uwagi w nagualu".Ja zaœ, chc¹c doceniæ ich sztukê, musia³em zrobiæ to samo.Nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e skoncentrowa³em uwagê na obu zakresach.Byæ mo¿e wszyscy nieustannie postrzegamy w dwojaki sposób, ale wybieramy tylko jeden z nich, a drugi odrzucamy lub te¿ sk³adujemy go gdzieœ w pamiêci, tak jak zrobi³em ja [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.