Index Feliks W Kres Polnocna Granica chip 1 Rozdział9 (15) Dick Philip K Czlowiek z wysokiego zamku Clancy Tom Niedzwiedz I Smok Rytuał Dziedzictwo scarlattich Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody b Lackey Mercedes Sluga magii wiedza i zycie2 |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Jaki to by³ piêkny plan:umieœciæ z³oto w trumnach, wyekspediowaæ je do domu i tam, po powrocie, pewnej ciemnej nocy wykopaæ i przetopiæ z³oto, anastêpnie — ju¿ z pozycji niekwestionowanego bogacza — narzucaæ wszystkim swoj¹ wolê! Niestety, wszystko by³o ju¿nieaktualne.Zawiod³y go zdradzieckie zwierzaki.Potrzebowa³ odznaki i numeru identyfikacyjnego IBI, a poza tym poczu³by siê lepiej, gdyby raz lub dwa przy³o¿y³ piêœci¹trupowi Jayeda.Na³o¿y³ maskê i wyszed³ z bazy.Gdy mija³ klatkê z kobietami, zauwa¿y³, ¿e przed wejœciem ktoœ zostawi³tobo³ek z ¿ywnoœci¹ i drewnem opa³owym.Kopn¹³ go i ju¿ chcia³ iœæ dalej, kiedy uœwiadomi³ sobie, ¿e „si³y psychiczne"mog³yby przedwczeœnie zaalarmowaæ zwierzaki w górach.Wy³¹czy³ wiêc obwód elektryczny, otworzy³ drzwi klatki i cisn¹³tobo³ek do œrodka.Pakunek wyl¹dowa³ w samym œrodku ogniska i mniejsza z kobiet poderwa³a siê, aby uratowaæ go przedsp³oniêciem.Terl zauwa¿y³, ¿e druga trzyma w rêku nó¿ z nierdzewnej stali, pochodz¹cy zapewne ze starych ruin.Podszed³ iwyrwa³ go z jej rêki.Pamiêtaj¹c jednak o „si³ach psychicznych", usi³owa³ jednoczeœnie poklepaæ j¹ dobrotliwie po g³owie.WyraŸnie nie przypad³o jej to do gustu.Wsadzi³ nó¿ za pas, wyszed³, w³¹czy³ ponownie pr¹d i wetkn¹³ do kieszeni na piersiachskrzynkê zdalnego sterowania.M³odsza z kobiet mówi³a coœ w swoim jêzyku — bez w¹tpienia coœ obrzydliwego.Zdradzieckiekreatury, te zwierzaki! Niech tam, wszystko to zostanie wkrótce za³atwione.Gdy tylko297bombowiec z gazem wykona swoje zadanie, skoñczy i z t¹ par¹.I bêdzie mia³ k³opot z g³owy.Skierowa³ siê w dó³, do kostnicy.W³¹czy³ œwiat³a, zamkn¹³ drzwi i dŸwign¹³ na rega³ tysi¹cfuntowe cia³o Numpha.Starysafandu³a nawet po œmierci wygl¹da³ g³upio z wyrazem zdziwienia na twarzy.Jeszcze nie ca³kiem krew na nim wysch³a i Terlzaplami³ sobie ³apy.Wytar³ je w p³aszcz Numpha.Zw³oki Jayeda by³y zadziwiaj¹co lekkie, wa¿y³y nie wiêcej ni¿ siedemsetfuntów.Zwali³ je na stó³ i z furi¹ uderzy³ kilkakrotnie.— Niech ciê szlag trafi! — mówi³ do trupa.— Gdybyœ siê nie zjawi³, moja przysz³oœæ mog³aby wygl¹daæ zupe³nie inaczej!Raz jeszcze waln¹³ piêœci¹ w zw³oki.Parchy! Ta kreatura mia³a parchy! Terl popatrzy³ na trupa z niesmakiem, a potempochyli³ siê, z³apa³ za gard³o i zacz¹³ dusiæ.Gdy zwolni³ ucisk, g³owa z ³omotem opad³a na stó³.Jeszcze raz waln¹³ w ni¹ piêœci¹.Opanowa³ siê.Musi zachowaæ spokój, musi byæ zimny, dzia³aæ bezb³êdnie.Gdzie jest odznaka? Obmaca³ kurtkê, ale nie wyczu³¿adnego twardego przedmiotu.Mo¿e Jayed mia³ odznakê ukryt¹ w butach? Zelówki ze schowkiem by³y specjalnoœci¹ IBI.Œci¹gn¹³ buty i skontrolowa³ je starannie.Zelówki by³y normalne.Niech to szlag trafi! Facet przecie¿ musia³ gdzieœ mieæ odznakê!Terl obmaca³ postrzêpione spodnie.Nic.Odst¹pi³ od cia³a.Có¿ za godny po¿a³owania obraz przedstawia ten Jayed! Ubraniepe³ne dziur.Futro nosi³o œlady choroby.Gdzie mog³a byæ ta odznaka? Przecie¿ Jayed po coœ siêga³! Gwa³townym ruchem Terl rozdar³ pokrwawion¹ koszulê i kurtkê,ods³aniaj¹c pierœ trupa.Rozrywa³ ³apami materiê na strzêpy i obmaca³ ka¿dy jej kawa³ek.Nic.I nagle zwróci³ uwagê na pierœJayeda.Wbi³ w ni¹ wzrok.Trzy poziome linie! Piêtno przestêpcy!Strzêpy materia³u wypad³y mu ze szponów.Pochyli³ siê ni¿ej, patrz¹c na pierœ z bli¿szej odleg³oœci.Pomy³ka by³awykluczona.To by³o piêtno! Pochyli³ siê jeszcze bardziej i spróbowa³ zdrapaæ linie.Nie uda³o siê, by³y g³êboko wypalone.Oceni³ je z wpraw¹ fachowca.Mia³y oko³o roku.Odwróci³ siê poœpiesznie i chwyci³ praw¹ kostkê trupa.Tak! Blizny od kajdanwraz ze znakami jednego z imperialnych wiêzieñ.Przyjrza³ siê bli¿ej.Blizny równie¿ pochodzi³y mniej wiêcej sprzed roku.Opar³siê o œcianê, patrz¹c na zw³oki.Nie by³a to znów taka nietypowa historia.Funkcjonariusz lub agent, który w czasie pe³nienia obowi¹zków s³u¿by dokona³przestêpstwa lub przez g³upotê dawa³ siê wmanewrowaæ w jakieœ ciemne machinacje, by³ wyrzucany z posady i osadzany wktórymœ z wiêzieñ Imperium.W jednej chwili Terl dok³adnie poj¹³, co Jayed298zrobi³.U¿y³ ca³ego swego talentu, by uciec.Wyrobi³ sobie fa³szywe papiery na nazwisko Snit.Za³atwi³ miejsce na liœciewyjazdowej personelu Intergalaktycznego Towarzystwa Górniczego i uzyska³ skierowanie do najbardziej odleg³ej placówkiTowarzystwa.Jayed by³ zbiegiem! Jayed nie prowadzi³ ¿adnego œledztwa! Jayed siê ukrywa³! Ruch, który wykona³ w kierunku piersi.chcia³pokazaæ Terlowi piêtna i zdaæ siê na jego ³askê! I mog³o to poskutkowaæ.Terl móg³ go przecie¿ wykorzystaæ.Tyle miesiêcyudrêki! Zbêdnej udrêki.Terl patrzy³ na godn¹ po¿a³owania, parszyw¹ kreaturê, le¿¹c¹ na stole sekcyjnym.Dobrze, ¿e drzwi by³y zamkniête, bo niemóg³ powstrzymaæ siê od œmiechu.3Raz jeszcze tego dnia Terl zasiad³ za biurkiem.By³ odprê¿ony i spokojny.Spod pióra g³adko wy³ania³ siê raport.Jego odkryciezmieni³o zupe³nie postaæ rzeczy.Teraz ca³a sprawa wygl¹da³a bardzo prosto.W zwi¹zku z tym, ¿e wœród personelu roboczegostwierdzono obecnoœæ pewnej liczby elementów kryminalnych, Numph otrzyma³ ostrze¿enie — kopia w za³¹czeniu — okoniecznoœci zachowania czujnoœci.Nie poskutkowa³o ono i przestêpcy, którego nazwisko wed³ug posiadanych przez niegopapierów brzmia³o Snit, uda³o siê dostaæ na teren biur, prawdopodobnie z zamiarem dokonania rabunku.Natkn¹³ siê tam naNumpha, który zastrzeli³ go, ale i sam zosta³ przez niego œmiertelnie trafiony.Oœwiadczenia œwiadków zosta³y zebrane i stanowi¹za³¹cznik do raportu.Departament personalny G³Ã³wnego Biura Towarzystwa powinien ewentualnie ustanowiæ jak¹œ formê kont-roli fizycznej, by³ to bowiem ju¿ drugi wypadek znalezienia siê napiêtnowanego przestêpcy w ostatnich transportach personelu.Oczywiœcie, wytwarzanie dochodu stanowi dla Towarzystwa koniecznoœæ, jak równie¿ jest zrozumia³e, ¿e chodzi tu o bardzoodleg³¹ planetê, ale ma ona tylko jednego funkcjonariusza ochrony bezpieczeñstwa.Sprawa w istocie nie ma wiêkszego znaczeniai nikt nie oœmiela siê poddawaæ krytyce dzia³alnoœci G³Ã³wnego Biura Towarzystwa, bo przecie¿ ono wie najlepiej, co czyni.Sytuacja jest ca³kowicie opanowana.Obowi¹zki Dyrektora Planety przej¹³ mianowany ostatnio i w pe³ni kompetentny zastêpca.Zw³oki s¹ przewidziane do transfrachtu przy najbli¿szym odpalaniu.299I to by by³o wszystko.Odprê¿ony skoñczy³ pakowanie materia³Ã³w dowodowych i dysków z rejestratora obrazów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||