Index Chmielewska Joanna Ksiazka poniekad kucharska Chmielewska Joanna Wielki diament T 2 (4) Chmielewska Joanna Wielki diament T 1 (4) Chmielewska Joanna Babski motyw (5) Chmielewska Joanna Wielki diament T 1 (3) Chmielewska Joanna Babski motyw (4) Chmielewska Joanna Wielki diament T 1 (2) www nie com pl 2 drzwi.win ENTER.1996 2001 |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Niekiedy gadaj¹ cztery, rzecz jasna na tematy uboczne, przyk³ady czegoœ takiego zaœ ju¿ ³adne parê osób opisa³o, miêdzy innymi Magdalena Samozwaniec i Agata Christie.Udrêk¹ dla prawdziwych graczy s¹ gracze in spe.Wystarczy jeden taki, który siê dopiero uczy i który:129Joanna Chmielewska- hamuje grê, myœl¹c nad wszystkim i wahaj¹c siê w nieskoñczonoœæ,- niepewny siebie, zadaje g³upie pytania, dziêki którym od razu staje siê wiadome, co kto trzyma w rêku, i ca³a przyjemnoœæ jest zepsuta,- licytuje bez sensu, og³uszaj¹c normalnego partnera,- wyskakuje bez punktów,- marnuje szlemiki,- rozgrywa idiotycznie, nara¿aj¹c partnera na atak serca.¿eby wszystkim pozosta³ym robi³o siê ciemno w oczach.Dla przetrzymania z zaciœniêtymi zêbami nieszczêsnego ucznia potrzebna jest wyj¹tkowa szlachetnoœæ charakteru, œciœle po³¹czona z granitowym opanowaniem.Chyba ¿e wszyscy z góry postanowili poœwiêciæ siê dla owego adepta wiedzy, ale nikt wówczas nie potraktuje gry powa¿nie i ka¿dy, z ¿alem w sercu, zdobêdzie siê na szczytow¹ pob³a¿liwoœæ.Co prawda, raz siê przydarzy³o.Gra³am w dziko za¿artego bryd¿a z dwoma partnerami normalnymi i jednym bryd¿owym pó³g³Ã³wkiem.Bryd¿owym, podkreœlam, poza tym by³ umys³owo w pe³ni rozwiniêty.Przysz³a chwila, kiedy oni rozpaczliwie bronili robra, graliœmy starym zapisem z progresj¹, ja zaœ za partnera mia³am w³aœnie pó³g³Ã³wka.Z licytacji wynik³o, ¿e maj¹ znakomit¹ kartê bezatutow¹, a ten z mojej prawej trzyma trefle.Otó¿ nieprawda, wcale ich nie trzyma³, trefle mia³am ja, szeœæ sztuk z asem i dam¹, on zaœ móg³ mieæ najwy¿ej czwartego króla z blotkami.PóŸniej wysz³o na jaw, ¿e mia³ trzeciego.Zg³osi³am te trefle we w³aœciwej chwili, partner mnie popar³, w tej fazie swojej wiedzy bryd¿owej myœla³ wprost, zatem jakieœ trefle musia³ mieæ, mo¿e waleta, a chocia¿ dziesi¹tkê.Poza tym mieli prawie ca³¹ resztê.Prawie.Poszli rozpêdem, stanêli na piêciu bez atu z rekontr¹.Skontrowa³am z nadziej¹, ¿e ich wystraszê, bo i wy¿sza gra, i wola³am kolor, a ten z lewej bezczelnie zrekontrowa³.130HazardNo i oczywiœcie by³o wiadome, ¿e k³adzie ich jedno jedyne wyjœcie, mianowicie w trefle, najlepiej w waleta.S³owem siê nie odezwa³am i okiem nie mrugnê³am, maj¹c najdoskonalsz¹ pewnoœæ, ¿e ten mój pó³g³Ã³wek w ogóle nie pamiêta, co licytowa³am, a jeœli nawet pamiêta, pojêcia nie ma, co to znaczy.Nawet mi tchu nie zapar³o, smêtnie podda³am siê losowi z góry, on zaœ trzyma³ wszystkich w napiêciu, macaj¹c rozpaczliwie swoje trzynaœcie kart.Wreszcie podj¹³ decyzjê.I wyszed³ w waleta trefl.!!!Dopiero wtedy omal siê nie zad³awi³am.PóŸniej siê okaza³o, ¿e oczywiœcie dobrze zgad³am, licytacja nic mu nie powiedzia³a, wcale jej nie pamiêta³, a wyszed³ po prostu w cokolwiek.Cud chyba sprawi³, ¿e by³ to walet trefl.Zwa¿ywszy, ¿e mieliœmy jeszcze jak¹œ drobnostkê z boku, a uk³ady by³y dla nas korzystne, przeciwnicy le¿eli bez piêciu.Po partii.Z rekontr¹!Jak widaæ, ró¿nie bywa.Chocia¿ nie.Jest to jakaœ regu³a.Ten, co nie umie graæ, wychodzi najbardziej wygrany i za chwilê do tej prawid³owoœci wrócê, tylko jeszcze przypomnê sobie i wszystkim powiedzonka bryd¿owe.Brzmi¹ nastêpuj¹co:Nie chodŸ, bawole, czego nie ma na stole.Kto gra w piki, ten ma wyniki.Piki karo chodz¹ par¹.Maleñkie karo karmi³a mi ¿ona.Impas dusi grê.W Piñczowie dnieje! (jeœli ktoœ za d³ugo myœli)Do Filadelfii! (Okrzyk, który siê rozlega, jeœli ktoœ chce rozpatrywaæ poprzednie rozdanie.Kr¹¿y plotka, jakoby w Filadelfii istnia³o specjalne muzeum, gdzie na œcianach zaprezentowane s¹ wszystkie mo¿liwe uk³ady kart.Niech sobie jedzie i ogl¹da.)131Joanna ChmielewskaDobry gospodarz zawsze powtarza (oznacza wyjœcie drugi raz w ten sam kolor).Ostatnie cielê z obory (ostatnie atu).As bierze raz.Kibic powinien byæ cichy i bezwonny.Trefelki, kolorek niewielki.Figur na figur, mówi³ œwiêty Igór.Figurê w skórê!Braæ co swoje i w krzaki.Jak siê nie ma, co siê mówi, to siê le¿y, z kim siê gra.Karty przy medalach! (Okrzyk skierowany do daleko-widzów, unikaj¹cych okularów i trzymaj¹cych karty w okolicy œrodka sto³u, co nies³ychanie mêczy uczciwych przeciwników i do rozpaczy doprowadza aktualnego partnera.)Wiêcej chwilowo nie pamiêtam.Wracaj¹c do owej wy¿ej wspomnianej prawid³owoœci, istnieje taka przera¿aj¹ca gra jak:POKERO pokerze napisano ju¿ tyle, ¿e nie bêdê siê wyg³upiaæ.Pozwolê sobie tylko skorygowaæ jedn¹, nies³usznie ugruntowan¹ opiniê.Wszyscy wiedz¹, co to jest twarz pokerzysty.Kamienna ona musi byæ, nieruchoma, nie zmieniaj¹ca wyrazu, choæby nawet graczowi w danym momencie wszystko zewsz¹d wyrywano.Taki w sposób dowolny blefuje, otumania przeciwników i wygrywa.Nic podobnego.Grywa³am w pokera obficie, choæ raczej towarzysko, co nie przeszkadza³o wyp³acaæ sobie wzajemnie sum rzêdu piêt-132Hazardnastu lub dwudziestu z³otych na bardzo stare pieni¹dze.Sta³e grono graczy mia³o za sob¹ wiedzê, doœwiadczenie, umiejêtnoœci i liczne sensacyjne prze¿ycia.Z twarzami robiliœmy ró¿ne rzeczy, ale ka¿dy potrafi³ siê opanowaæ.I oczywiœcie ka¿dy chcia³ wygraæ, bodaj nawet te osiemnaœcie z³otych.No i do gry przyst¹pi³a jedna moja przyjació³ka, zarazem dziko chciwa rozrywki i przestraszona w³asn¹ chêci¹.W pokera graæ nie umia³a, ale zna³a pokerowe kombinacje i mniej wiêcej rozumia³a, o co w tym wszystkim chodzi.Co wyprawia³a, obejrzawszy karty, ludzkie s³owo nie opisze.Czerwienia³a na obliczu, szarpa³a sobie w³osy na g³owie, zamyka³a oczy, wydawa³a z siebie jêki, sinia³a i blad³a, szczêka³a zêbami, mamrota³a pod nosem i wydawa³a g³oœne okrzyki, przebija³a znienacka najwy¿sz¹ stawk¹ albo waha³a siê straszliwie nad do³o¿eniem z³otówki, krzywi³a siê i chichota³a, odpracowa³a chyba pe³ny wachlarz ludzkich mo¿liwoœci.No, nie zrywa³a siê z fotela i nie przewraca³a sto³u, ale szklankê z herbat¹ owszem, ponadto podskakiwa³a.I wszystko to czyni³a bez wzglêdu na wartoœæ karty, jak¹ trzyma³a w rêku, i wcale nie specjalnie, tylko z emocji.Omal wszyscy przez ni¹ nie dostaliœmy ob³êdu.Za skarby nie by³o wiadomo, czy ma dwie szóstki, czy cztery asy, czy sinieje ze szczêœcia i zachwytu, czy z rozpaczy i trwogi.Dobra³a coœ czy przeciwnie.Sprawdzaæ j¹ czy przebijaæ.Og³upi³a nas tak przeraŸliwie, ¿e w rezultacie wysz³a z tego interesu potê¿nie wygrana, za³atwiwszy ca³e to doœwiadczone grono.Wszyscy zgodnie oznajmili mi, ¿e wiêcej z t¹ zo³z¹ nie graj¹.Jeœli ktokolwiek uzna, ¿e zaprezentowa³a twarz pokerzy-sty.Pokera, ogólnie bior¹c, nie rekomendujê.Trzeba mieæ do niego bardzo du¿o pieniêdzy, talent i fart.Bez któregoœ z tych czynników wyjdzie siê z zabawy jak Zab³ocki na mydle, a cud mo¿e siê zdarzyæ najwy¿ej jeden raz.133Joanna ChmielewskaPonadto opisywane w literaturze i pokazywane na filmach spotkania karety z fulem na asach, dwóch karet, karety z pokerem i tym podobnych, kiedy to gracze stawiaj¹ ca³e mienie i wygrywaj¹ lub trac¹ fabryki, pa³ace, posiad³oœci i diamenty ¿ony, w naturze przytrafiaj¹ siê niezmiernie rzadko.Normalnie s¹ to spotkania dwóch par, czasem dwóch par ze stritem, albo strita z trójk¹, a najczêœciej jednej wiêkszej pary z mniejsz¹.Wielkie mecyje, kto siê bêdzie wyg³upia³ przy stricie z pa³acami i diamentami?Przyznajê, raz mi siê podobna emocja przytrafi³a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||