Index Jordan Robert Kolo Czasu t 2 cz 1 Wielkie Polowanie Cawthorne Nigel Zycie erotyczne wielkich dyktatorow Tiptree James Matka w niebie diamentów Chmielewska Joanna Ksiazka poniekad kucharska Issac Asimov Nemesis (7) wiedza i zycie3 K. J. Yeskov Ostatni Wladca Pierscienia (3) wiedza i zycie4 FORD ESCORT i ORION2 Follet Ken Wejsc miedzy lwy (3) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Po tej mandragorze spróbowa³a jeden raz, natrafi³a na jedn¹ luŸn¹ kartkê w siedemnastowiecznej rozprawie O ciê¿arze masy powietrza, na kartce znalaz³a mieszaninê zió³ na przeziêbienie, po czym z zaciekawieniem przyst¹pi³a do czytania rozprawy i wiêcej niczego nie dokona³a.Powolutku zaczyna³a dojrzewaæ do zwalenia obowi¹zku na córkê, ostatecznie Noirmont sta³o siê domem Karoliny, mog³a tam mieszkaæ, ile siê jej podoba³o, przynajmniej w lecie.Na razie Karoliny dopad³ Florek.Wróci³a z konnej przeja¿d¿ki, poniewa¿ deszcz zacz¹³ kropiæ, mê¿owi pozostawiwszy upolowanie dzika.Towarzyszy³ mu gajowy, wiêc nic siê nie mog³o staæ.Po drodze mia³a Florka, zatrzyma³a siê u niego, gor¹co zapraszana, konia jej obrz¹dzono i usadzono j¹ przy kominku w paradnej komnacie.Stara Kacperska przywlok³a siê j¹ powitaæ, bo w koñcu wykarmi³a jej babkê i Karolinê uwa¿a³a prawie za w³asn¹ prawnuczkê, po czym posz³a precz i wiêcej siê nie pokaza³a.Florek podj¹³ panienkê prawdziwym, starym miodem, dwójniakiem, w domu syconym.- Proszê jaœnie panienki - zacz¹³ - chcia³em powiedzieæ, bardzo przepraszam, proszê pani hrabiny.- Niech siê Florek nie wyg³upia - poprosi³a Karolina.- Po imieniu Florek do mnie mówi³ prawie przez ca³e ¿ycie i dobrze pamiêtam, jak mi Florek przy³o¿y³ w tê.no, w tyln¹ czêœæ.jak wlaz³am pod ogiera przy stanowieniu.Bardzo dobra lekcja to by³a.Florek trochê zczerwienia³.- Rêka mi sama skoczy³a - usprawiedliwi³ siê.- Ale te¿ o w³os, a Karolinka g³owy by nie mia³a.M³ody pan hrabia to widzia³, wtryni³ mi potem na si³ê dwa z³ote ludwiki.- Niemo¿liwe! No, ja mu to teraz wypomnê.!- Ej, nie.Nie warto.Tu, mo¿liwe, ¿e jest coœ wa¿niejszego, co z Karolink¹ chcia³em obgadaæ, bo z jaœnie pani¹ siê nie da, wcale jej nie obchodzi.Z pani¹ Justyn¹ powinno siê mo¿e, ale nie wiem, kiedy przyjedzie, a mnie nieporêcznie siê wybraæ.Pisa³em, odpowiedzia³a, ¿e tak, sama by córce przekaza³a, tyle ¿e nie ma ju¿ co.- Jak nie ma co, to co.? - spyta³a Karolina z pow¹tpiewaniem.- A w³aœnie nie wiem, czy nie ma.Myœmy tu obaj z bratem rozwa¿ali.Bratowa, tu¿ przed œmierci¹, napl¹ta³a nam w g³owie, a ona mog³a du¿o wiedzieæ.Otó¿ by³ w rodzinie jeden klejnot, w tajemnicy wielkiej przechowywany, mia³a go nieboszczka pani Klementyna, prababka Karolinki, i podobno jeszcze za jej ¿ycia przepad³.Tak wszyscy myœleli.- Jak przepad³? - zaciekawi³a siê nagle Karolina.- Do morza wpad³ - odpar³ Florek i po krótkim namyœle opowiedzia³ wszystko, co wiedzia³ o pomocniku jubilera.Karolina s³ucha³a z rosn¹cym zainteresowaniem.- A co siê z nim dzieje w tej Ameryce? - spyta³a.- Wie ktoœ coœ o tym?- ¯yæ, ¿yje.Mój brat to sprawdzi³, Marcin znaczy.Jakoœ potrafi³, po cichu, przez znajomych ludzi, marynarzy g³Ã³wnie, jeszcze tych z Calais.Dosz³a wiadomoœæ, taka nie bardzo dok³adna, ¿e w mieœcie Nowy York w firmie jubilerskiej pracuje i dosyæ œrednio mu siê powodzi.Nie wzbogaci³ siê nagle, wiêc tego diamentu, bo diament to by³, nie sprzeda³.Przeto nie mia³ ze sob¹.I tyle o nim.A tu moja bratowa przed œmierci¹ o skarbie zaczê³a majaczyæ, a to przecie¿ jego narzeczona by³a i u niej go jaœnie pani Justyna znalaz³a.Tyle ¿e i s³owa jednego nie zd¹¿y³a zamieniæ, bo uciek³.Ale zosta³ po nim taki sakwoja¿yk malutki, brat go widzia³, bo bratowa na pami¹tkê zachowa³a, no i tego sakwoja¿yka tutaj nie ma.Marcin powiada, ¿e by³ ¿Ã³³ty, ze skóry.Wszyscy siedzieliœmy czas jakiœ, po ich œlubie, w Noirmont, tedy mo¿liwe, ¿e tam zosta³.Bo prawdê mówi¹c, po œmierci jaœnie pani Klementyny, to oni przyjechali ju¿ dobrze po mnie i nie tak, jak siê jedzie na zawsze, z ca³ym dobytkiem.Coœ tam mogli zostawiæ.Remontu i odnawiania to w Noirmont nie by³o a¿ od œlubu jaœnie pani Klementyny, ja to wiem, bo w póŸniejszych czasach ca³y dom prowadzi³em i sprawdza³em, to ju¿ szeœædziesi¹t lat.Co po kim zosta³o, to pewno do dziœ dnia le¿y.Dlatego o tym wszystkim mówiê, mo¿e on i wlecia³ do morza, ten diament, ale co szkodzi sprawdziæ? By³ to wielki klejnot, jeden na œwiecie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||