Index Gleen Cook Czarna Kompania Cook Robin Inwazja C.S.Lewis Opowiesci z Narnii 3 Kon i Jego Chlopiec Cook Glen Zapada cien wszystkich nocy K. J. Yeskov Ostatni Wladca Pierscienia (3) 1001 spotkań z nauką Harry Potter I Kamien Filozoficzny 19 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Wyspa Zloczyncow Pod redakcją Adama Bilikiewicza Psychiatria (podręcznik dla studentów medycyny) |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Jesteœmy m³odzi.Czas i Pan s¹ po naszej stronie.Nic nie mów!Nassef le¿a³ przy samym wejœciu do nory, kryj¹c pozosta³ych swoim cia³em i ciemnym ubiorem.Widzia³ dr¿¹ce p³omienie pochodni, które igra³y wœród ska³.Za œwiat³em pojawili siê ¿o³nierze.Jeden skar¿y³ siê:— Jestem zmêczony.Jak d³ugo jeszcze mamy to ci¹gn¹æ?Drugi odpowiedzia³:— Póki ich nie z³apiemy.Oni gdzieœ tu s¹, a ja nie mam zamiaru pozwoliæ im siê wydostaæ.Nassef zna³ ten drugi g³os; nale¿a³ do upartego brata waliego, Fuada.Poczu³ wzbieraj¹c¹ w nim wœciek³oœæ.Jeden z rannych wojowników akurat ten moment wybra³ sobie na œmieræ.Jego towarzysz zachowa³ na tyle przytomnoœci umys³u, by st³umiæ œmiertelne rzê¿enie materi¹ swej szaty.— Dlaczego nie wzi¹³eœ tego przeklêtego amuletu? — zapyta³ w rozdra¿nieniu Nassef, kiedy niebezpieczeñstwo ju¿ minê³o.— On móg³ wszystko rozstrzygn¹æ.Adept ledwie go us³ysza³ przez mg³ê bólu spowijaj¹c¹ jego umys³.Zdusi³ s³owa prawdy miêdzy zaciœniêtymi zêbami.— Okaza³em siê g³upcem, nieprawda¿? Anio³ da³ mi go, abym go wykorzystywa³ w takich w³aœnie chwilach jak ta.Dlaczego nic nie powiedzia³eœ, zanim wyruszyliœmy? Wiedzia³eœ, ¿e trzymam go schowanego bezpiecznie w œwi¹tyni.— Nie pomyœla³em o nim.Dlaczego mia³bym to zrobiæ, w koñcu nie nale¿y do mnie.Okazaliœmy siê par¹ idiotów, bracie.I wszystko wskazuje na to, ¿e bêdziemy musieli za nasz idiotyzm drogo zap³aciæ.Ten diabe³ Fuad nie rezygnowa³ przez cztery dni.Nie zaznali, praktycznie rzecz bior¹c, ani minuty spokoju, nie by³o godziny, ¿eby nie s³yszeli g³osów jakichœ rojalistycznych wojowników.Zanim ich udrêka dobieg³a kresu, Nassef i El Murid pili ju¿ w³asny mocz w grobie, który dzielili z dwoma rozk³adaj¹cymi siê trupami.Organiczne trucizny znajduj¹ce siê w moczu sprawi³y, ¿e byli tak chorzy, i¿ nie mieli w³aœciwie w¹tpliwoœci, ¿e zamienili po prostu szybk¹ œmieræ na powoln¹.Rozdzia³ ósmyZamek wierny i zdecydowany [top]Wielce siê raduj¹ w Sebil el Selib — warkn¹³ Fuad, krocz¹c ku miejscu, gdzie stali Yousif, Radetic i kapitanowie waliego.Jego ubranie pokryte by³o grub¹ warstw¹ py³u.— Nassef i El Murid wrócili.Prze¿yli.Œciêgna na karku Yousifa napiê³y siê pod skór¹.Jego twarz pociemnia³a.Wsta³ powoli, potem nagle cisn¹³ trzymanym w d³oniach talerzem przez ca³¹ komnatê.— Jasna cholera! — zawy³.— Niech diabli porw¹ tego durnia Abouda! Kiedy w koñcu zdobêd¹ Al Rhemish i powiesz¹ go, mam nadziejê, ¿e bêdê tam równie¿, aby zaœmiaæ siê temu pó³g³Ã³wkowi w twarz.Wadi el Kuf stanowi³a granicê królewskiej pomocy.Nic, co Yousif móg³ zrobiæ czy powiedzieæ, nie by³o w stanie poruszyæ ksiêcia Farida, przekonaæ do dostrze¿enia prawdy i nak³oniæ do przekroczenia otrzymanych rozkazów.Mieli œwietn¹ okazjê — œcigaæ tamtych i zabijaæ dalej, a w koñcu mo¿e nawet odbiæ Sebil el Selib.Ale Farid mia³ swoje rozkazy i wmówi³ sobie najwyraŸniej, ¿e El Murid i Nassef zginêli.Ojciec Farida by³ stary, gruby i niezbyt bystry.Kocha³ wygody i nie siêga³ myœl¹ w przysz³oœæ dalej ni¿ do jutra.Nie chcia³, by syn marnowa³ pieni¹dze i ¿ycie ludzi.By³ wszak taki czas, kiedy Abouda otacza³a s³awa wielkiego wojownika i dowódcy.Wypar³ Throyan ze spornych terytoriów na pó³nocnym krañcu wschodniego wybrze¿a.Ale to by³o dawno temu.Czas, ten stary zdrajca, os³abia i obezw³adnia wszystkich mê¿czyzn, odbieraj¹c im ochotê podejmowania ryzyka.— Dziêkujmy Bogu choæ za Farida — westchn¹³ Yousif, kiedy jego gniew nieco os³ab³.— Tylko on móg³ przys³aæ nam pomoc, której potrzebowaliœmy pod Wadi el Kuf.Megelinie? Co znowu?— Cofnêliœmy siê kilka lat wstecz i zaczynamy od nowa.— Znowu to samo?— To samo.I nie licz ju¿ na to, ¿e pope³ni¹ kolejne b³êdy.To by³ ten jedyny i uda³o im siê prze¿yæ.El Murid weŸmie sobie do serca tê lekcjê.Odt¹d bêdzie s³ucha³ Nassefa.Prawie osiem tysiêcy ludzi Nassefa uciek³o spod Wadi el Kuf.Wrócili na pustyniê.Byli og³upiali, ale wci¹¿ mogli stworzyæ oddzia³y nowej partyzantki.— Powinniœmy zaatakowaæ Sebil el Selib, póki wci¹¿ s¹ zdemoralizowani — warkn¹³ Yousif.— Powinniœmy na nich uderzyæ i biæ, dopóki siê nie poddadz¹.¯adnego z przywódców nie by³o na miejscu.— Uderzyæ na nich, ale czym? — zapyta³ sarkastycznie Fuad.— Mieliœmy szczêœcie, ¿e to oni nie pognali za nami.Si³y Yousifa by³y mocno przerzedzone i wyczerpane bitw¹.Powrót do domu, stanowi³ bodaj jedyne zadanie, jakie by³y w stanie wykonaæ.Fuad doda³ jeszcze:— Tak by siê sta³o, gdyby znalaz³ siê wœród nich ktoœ, kto by im powiedzia³, co robiæ.Gniew Yousifa zupe³nie siê rozwia³.Nie potrafi³ dalej szaleæ w obliczu prawdy.Lata walki zebra³y swe ¿niwo.El Aswad zbli¿a³o siê do granic swych mo¿liwoœci.Yousif zrobi³, co móg³, ale najwiêksze starania okaza³y siê niewystarczaj¹ce.Po Wadi el Kuf widzia³ przed sob¹ ju¿ tylko równiê pochy³¹.Ostatni¹ jego nadziej¹ by³a œmieræ El Murida i jego genera³Ã³w.Ale wieœci Fuada dotyczy³y ostatnich z zaginionych przywódców.Ostatecznie wszyscy prze¿yli.Piek³o Wadi el Kuf nie poch³onê³o nikogo prócz tych, których i tak mo¿na by³o poœwiêciæ.— Megelinie — powiedzia³ Yousif — spróbuj postawiæ siê w ich sytuacji.Co zrobi¹ teraz?— Nie mam pojêcia, wali.Powiadaj¹, ¿e Nassef jest mœciwy.Przypuszczalnie bêdziemy mieli wkrótce mnóstwo k³opotów.Poza tym, równie dobrze mo¿esz czytaæ z owczych wnêtrznoœci.Przez kilka minut Yousif nie odzywa³ siê.Wreszcie rzek³:— Mam zamiar znowu oddaæ inicjatywê.Wyœlemy patrole, bêdziemy zastawiaæ zasadzki, ale przez wiêkszoœæ czasu postaramy siê unikaæ kontaktu.Bêdziemy grali na zw³okê.Skupimy siê na przetrwaniu.Spróbujemy skusiæ ich do og³upiaj¹cego oblê¿enia Wschodniej Fortecy.Aboud jest stary, ma podagrê, nie mo¿e ¿yæ wiecznie.Rozmawia³em z Faridem.Jest po naszej stronie i nie bêdzie taki opiesza³y.Potrafi dostrzec prawdziwy kszta³t rzeczy; da nam to, czego potrzebujemy, gdy tylko w³o¿y koronê.Ale ani los, ani Nassef nie rozegrali swej gry zgodnie z ¿yczeniami Yousifa.Przez rok po Wadi el Kuf ludzie Yousifa rzadko widywali swych wrogów.Nie sposób by³o ich znaleŸæ, nawet gdy siê za nimi uganiali.Nassef z pozoru zapomnia³ w ogóle o istnieniu el Aswad.Wyj¹wszy silnie patrolowan¹ strefê tu¿ przed wejœciem do Sebil el Selib, w ca³ym waliacie panowa³ spokój i by³o bezpiecznie.Bezruch ten doprowadza³ Yousifa i Fuada do szaleñstwa.Nie przestawali siê zamartwiaæ.Co ta cisza oznacza?Haroun i Radetic wyruszyli na swoj¹ pierwsz¹ wyprawê terenow¹ dopiero po up³ywie prawie dwu lat [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||