Index George Orwell Folwark zwierzęcy (18) rozdzial 18 (55) 143 18 (11) rozdzial 18 (27) 18 (360) 18 (409) 52 (18) 18 (116) 18 (402) wiedza i zycie2 |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Poddaniwymazaniu umysłu podpisaliby i powiedzieli wszystko, czego Unia by od nichzażądała, bo znają kody sygnałowe Kompanii.i nie wiadomo, co jeszcze z nichwyciągnięto, nie wiadomo, jakie kody, jakie informacje ujawnili, na jakie poszlikompromisy, ile zdradzili tajemnic; naszych kodów wewnętrznych nie mogli imprzekazać, ale nie wiemy, które z kodów Pell nie są już tajemnicą.nie wiemy,czy Unia nie znajduje się w posiadaniu wszystkich informacji, które pozwolą imtrafić tutaj jak po sznurku.Stąd moja decyzja o wycofaniu się z bitwy.Miesiąceplanowania, tak, stracone stacje, stracone statki i przyjaciele, ogrom ludzkiegocierpienia, wszystko to na nic.Ale muszę w tej sytuacji podjąć szybką decyzję.Flota nie ucierpiała, Pell też nie; taki jest nasz aktualny stan posiadania, tęsprawę trzeba postawić jasno.Przy Vikingu mogliśmy odnieść zwycięstwo i utknąćtam na dłużej, a przez to stracić Pell.nasze źródło zaopatrzenia.Dlategowłaśnie nie podjęliśmy walki. Nikt się nie odezwał, nikt nie poruszył.Nagle wszystko nabrałopełnego sensu. - Dlatego nie skorzystałem z komunikatora - podjął Mazian.-Teraz wszystko zależy od was.Znajdujemy się na Pell, gdzie mamy możliwośćwyboru.Czy założymy, że to przedstawiciele Kompanii wystosowali tę.i żeuczynili to świadomie? Z własnej woli? Że Ziemia nadal nas popiera.? Wszystkostoi pod znakiem zapytania, ale, przyjaciele, czy to naprawdę ma jakiekolwiekznaczenie? - A czemu nie miałoby mieć? - spytał Sung. - Spójrzcie na mapę, przyjaciele, spójrzcie na nią jeszcze raz.Tutaj.tutaj jest świat.Pell.Czym bez niego byłaby władza? Czymże jestZiemia.jeśli nie światem? I tutaj musicie dokonać wyboru: podporządkowujemysię rozkazom Kompanii, co do których nie mamy pewności, czy są wiarygodne, albozostajemy tutaj, gromadzimy środki, wchodzimy do akcji.Bez względu na rozkazyEuropa zostaje.Jeśli się dobrze postaramy, Unia dwa razy pomyśli, zanim wsadzitu swój nos.Nie mają załóg, które potrafią walczyć naszym stylem; mamy tudostęp do zaopatrzenia, mamy tu warunki.Ale namyślcie się, nie będę waszatrzymywał, może jednak zostaniecie i dokonacie tego, czego, jak sądzę,jesteście w stanie dokonać.I jeśli historia zapisuje, co przydarzyło się tutajKompanii, to o Conradzie Mazianie może sobie pisać, co chce.Ja dokonałemswojego wyboru. - To jest nas już dwóch - powiedział Edger. - Troje - zdecydowała się Signy, ale dopiero wtedy, gdy jejuszu dobiegł pomruk aprobaty pozostałych. Mazian powiódł po nich wzrokiem i skinął głową. - A więc zostajemy, ale najpierw musimy poczynić pewne kroki.Nie wiem, czy możemy liczyć na współpracę stacji.Sprawdzimy to.I nie wszyscyjesteśmy jeszcze wtajemniczeni.Sung, chcę, żebyś osobiście udał się na BiegunPóinocny i Tybet i przedstawił im całą sprawę.Wyjaśnij im to po swojemu.Ijeśli wśród którejkolwiek załogi lub żołnierzy znajdzie się większa liczbadysydentów, damy im błogosławieństwo na drogę i pozwolimy odlecieć;zarekwirujemy któryś ze stacjonujących tu statków kupieckich i odeślemy ich najego pokładzie.Zajęcie się tym pozostawiam poszczególnym kapitanom. - Nie będzie sprzeciwów - powiedział Keu. - Nie wiadomo - powiedział Mazian.- Teraz stacja, schodzimy irozmieszczamy na całym jej terenie swoją służbę bezpieczeństwa, kluczowe punktyobsadzamy naszym personelem.Na przekazanie tego, co ustaliliśmy, swoim sztabomwystarczy wam pół godziny.Bez względu na to, co postanowią, przed podjęciemjakiejkolwiek akcji, czy to rekwizycji statku dla tych, którzy chcą odlecieć,czy zajęcia stacji, musimy pewnie trzymać Pell w garści. - To wszystko? - spytał Kreshov, kiedy zapadło milczenie. - To wszystko - powiedział cicho Mazian kończąc odprawę. Signy odsunęła fotel i czując, jak inni depczą jej po piętach,wyszła z sali zaraz za Sungiem, mijając ustawionych przy drzwiach strażników zesłużby bezpieczeństwa Maziana; na korytarzu dołączyli do niej dwaj ludzie zosobistej eskorty.Mieszane uczucia wciąż jej nie opuszczały.Przez całe sweżycie służyła Kompanii, przeklinała ją, nienawidziła jej polityki i ślepoty, aleteraz poczuła się nagle naga, miała wrażenie, że stoi z boku. Przyznawała sama przed sobą, że się boi.Była pilną studentkąhistorii i ceniła sobie jej lekcje.Najgorsze okropieństwa zaczynały się odpółśrodków, od namiastek, od kompromisów nie z tą co trzeba stroną, odwzbraniania się przed zrobieniem czegoś, co trzeba było zrobić.Kosmos i jegożądania były absolutami; i kompromis, z jakim Kompania przybyła na Pogranicze,nie potrwa dłużej, niż to będzie wygodne dla silniejszego.a owym silniejszymbyła Unia. Lepiej przysłużyli się Ziemi tym, co robili, perswadowałasobie, niż wysłannicy Kompanii tym, co przehandlowali.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||