Index
George Orwell Folwark zwierzęcy (18)
rozdzial 18 (55)
143 18 (11)
rozdzial 18 (27)
18 (360)
18 (409)
52 (18)
18 (402)
18 (19)
Martel Yann Zycie Pi
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .- Obiecaj mi, Jondalarze.    Nie potrafił jednak znaleźć odpowiednich argumentów.    - Obiecuję - zgodził się.- Wrócę do domu - kiedyś.    - W końcu przecież, starszy bracie - powiedział Thonolan zuśmiechem - ktoś musi im powiedzieć o tym, że dotarliśmy do końca Wielkiej MatkiRzeki.Mnie tam nie będzie, więc ty musisz to uczynić.    - Dlaczego ciebie nie będzie? Możesz przecież pójść ze mną.    - Myślę, że Matka zabrałaby mnie już na rzece, gdybyś jej nieprzebłagał.Nie potrafię ci tego wytłumaczyć, ale wiem, że ona wkrótce po mnieprzyjdzie i ja z nią odejdę.    - Masz zamiar szukać śmierci? - Nie, starszy bracie.- Thonolansię uśmiechnął.- Nie muszę jej szukać.Ja po prostu wiem, że Matka po mnieprzyjdzie.Pragnę, byś wiedział, że jestem gotowy.    Jondalar poczuł wewnętrzny skurcz.Od czasu wypadku naruchomych piaskach, Thonolan miał fatalistyczną pewność, iż wkrótce umrze.Uśmiechał się, ale to nie był już ten jego stary uśmiech.Jondalara złościłajego spokojna akceptacja.Nie było w nim woli walki, woli życia.    - Nie sądzisz, że jesteśmy coś winni Brecie i WierzbowemuObozowi? Karmili nas, odziali, dali broń, wszystko.Masz zamiar przyjąć towszystko, nie dając nic w zamian? - Jondalar chciał rozzłościć brata, chciałwiedzieć, że pozostały w nim jeszcze jakieś uczucia.Czuł, że zmuszono go dozłożenia przysięgi, która uwalniała brata od jego ostatecznych zobowiązań.-Jesteś pewny, że Matka przeznaczyła ci szczególny los, który pozwala ci myślećjedynie o sobie? Jedynie Thonolan, tak? Nikt inny się nie liczy.    Thonolan się uśmiechnął.Rozumiał gniew Jondalara i nie czuł doniego żalu.Jakby się czuł, gdyby Jetamio wiedząc, że umrze, powiedziała mu otym?    - Jondalar, chcę ci coś powiedzieć.Byliśmy sobie bliscy.    - A już nie jesteśmy?    - Oczywiście, ponieważ nie możesz się przy mnie odprężyć.Niemusisz cały czas być taki doskonały.Zawsze taki odpowiedzialny.    - Tak, jestem tak doskonały, że Serenio nie chciała nawetzostać moją partnerką - powiedział z gorzkim sarkazmem.    - Ona wiedziała, że odchodzimy, i nie chciała, aby było jejjeszcze bardziej przykro.Gdybyś poprosił ją o to wcześniej, to zostałaby twojąpartnerką.Zostałaby, gdybyś trochę bardziej nalegał, nawet wtedy, gdy ją już wkońcu o to poprosiłeś - nawet wiedząc, że jej nie kochasz.To ty jej niechciałeś, Jondalarze.    - Jak możesz więc mówić, że jestem doskonały.Na Wielką Doni,Thonolanie, chciałem ją pokochać.    - Wiem, że chciałeś.Dowiedziałem się czegoś od Jetamio ichciałbym, abyś o tym wiedział.Jeżeli chcesz się zakochać, to nie możeszwszystkiego trzymać w sobie.Musisz się otworzyć, podjąć ryzyko.Czasami to możebyć bolesne, ale jeżeli tego nie uczynisz, nigdy nie będziesz szczęśliwy.Ta,którą znajdziesz, wcale nie musi być tym typem kobiety, w której spodziewałeśsię zakochać, ale to nie będzie miało znaczenia, pokochasz ją taką, jaka będzie.    - Zastanawiałam się, gdzie jesteście - powiedziała Brecie,zbliżając się do braci.- Zaplanowałam dla ciebie małą uroczystość pożegnalną,skoro tak bardzo spieszno ci odejść.    - Czuję się zobowiązany, Brecie - powiedział Jondalar.Opiekowałaś się mną, dałaś nam wszystko.Uważam, że nie powinno się odchodzić,nie spłaciwszy swych długów.    - Twój brat ofiarował nam już więcej niż trzeba w zamian.Gdyty wracałeś do zdrowia, on każdego dnia polował.Czasami zbytnio ryzykował, aleszczęście mu w łowach sprzyjało.Odejdziecie bez dalszych zobowiązań.    Jondalar spojrzał na brata, który uśmiechał się do niego.następny     [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.