Index Dodziuk Anna Psychologia podręczna Częć III Pokochać (12) Pod redakcjš Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (12) Kurcz Ida Pamięć, uczenie się, język (12) Pod redakcjš Andrzeja Lewickiego Psychologia kliniczna (12) George Orwell Folwark zwierzęcy (12) Frankl Viktor E. Psychoterapia dla każdego (12) Nastanie nocy (7) Arthur C. Clarke Gwiazda (opowiadania) Cook Glen Ogien w jego dloniach May Karol Winnetou |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Raptem Nici przestały opadać.Górne rejony nieba były wolne odszarzejącej mgły.Najwyższe skrzydło zaczęło niespiesznie schodzić po spirali wdół, żeby rozpocząć ostatni etap defensywy, przelot na niskim poziomie, którypomagał naziemnym załogom zlokalizować wszelkie ślady zdolnych do życia Nici. Radosne uniesienie walki odpłynęło od Jaxoma, a jego złesamopoczucie zaczęto dawać znać o sobie.Wydawało mu się, że ma głowę dwa razywiększą niż zwykle, z nie wyjaśnionych powodów paliły go oczy.Ściskało go wpiersiach, gardło miał jak odarte ze skóry.Choroba go złapała na dobre.Byłgłupi, że poleciał zwalczać Nici.Te jego wszystkie cierpienia wzmagało jeszczeto, nie miał żadnego poczucia, żeby osobiście coś osiągnął po czterech godzinachcholernie ciężkiej pracy.Czuł się gruntownie przygnębiony.Bardzo pragnął, żebyobydwaj z Ruthem mogli się teraz wycofać, ale taką sprawę robił z latania zeskrzydłami bojowymi, że teraz musiał ukończyć to zajęcie.Obowiązkowo leciałwięc nadal nad królowymi. Duża królowa mówi, że musimy odejść, powiedział nagle Ruth,zanim zauważą nas załogi naziemne. Jaxom popatrzył w dół na Margattę i zobaczył, że daje mu sygnałdo odejścia.Nie mógł stłumić w sobie uczucia rozżalenia, jakie wywołał w nimten gest.Nie spodziewał się salwy wiwatów, ale naprawdę uważał, że obydwaj zRuthem wywiązali się ze swojego zadania na tyle dobrze, że powinien im ktośokazać aprobatę.Czy zrobili coś źle? Nie mógł myśleć z taką rozpaloną i obolałągłową.Ale posłuchał, nakazując Ruthowi, by poleciał do Warowni, kiedy zobaczył,że wznosi się do niego Selianth.Prilla wykonała prawą pięścią ruch pompowania,który oznaczał: dobra robota i dzięki. Jej uznanie zmniejszyło jego poczucie krzywdy. Walczyliśmy dobrze i nie przepuściliśmy żadnych Nici,powiedział Ruth głosem pełnym nadziei.Nie sprawiało mi żadnych kłopotówutrzymywanie stałego płomienia. - Byłeś cudowny, Ruth.W taki sprytny sposób robiłeś uniki, żeani raz nie musieliśmy polecieć pomiędzy.- Jaxom silnie klepnął z uczuciemwyciągniętą do lotu szyję.- Czy nie potrzebujesz jeszcze wydmuchać z siebieresztek gazu? Poczuł, że Ruth zakaszlał i przed jego głową zamigotał jodyniecieniutki strumyczek. Nie ma już płomienia, ale z radością pozbędę się popiołu.Nigdyjeszcze nie przeżułem takiej ilości smoczego kamienia! W głosie Rutha brzmiała taka duma, że mimo swego ogólniemarnego samopoczucia Jaxom roześmiał się, tak podniosła go na duchuprostolinijna satysfakcja Rutha. W jakiś niejasny sposób czuł się pocieszony tym, że w Warowniznajdowało się tylko kilku służących.Reszta walczących z Nićmi ludzipotrzebowała jeszcze wielu godzin, żeby mogli cieszyć się tymi wygodami, któreon miał już teraz.Kiedy Ruth długo i chciwie pił przy studni na dziedzińcu,Jaxom poprosił sługę, żeby przyniósł mu coś ciepłego do jedzenia, co tam byłopod ręką, i kufelek wina. Kiedy Jaxom wchodził do własnych pomieszczeń, żeby przebrać sięze śmierdzącego ubrania bojowego, przechodząc obok stołu zobaczył szkic zatoczkii przypomniał sobie o tym, co obiecał poprzedniego wieczora.Pomyślał tęsknie,jak gorąco grzało słońce nad tą zatoczką.Jego promienie wyprażyłybyprzeziębienie z jego kości i wysuszyły zaflegmienie z głowy i piersi. Chętnie popływałbym w wodzie, powiedział Ruth.- Nie jesteś zabardzo zmęczony, prawda? Jestem zmęczony, ale chętnie popływałbym w zatoczce, a potempoleżał na słońcu.Tobie to by też dobrze zrobiło. - Odpowiada mi to aż do samej skorupy - powiedział Jaxom,zdzierając z siebie ubranie.Nakładał właśnie świeże futra, kiedy nerwowozastukawszy w półotwarte drzwi, przybył sługa z jedzeniem. Jaxom wskazał gestem stół roboczy, a następnie poprosił tegoczłowieka, żeby zabrał porozrzucane ubrania do czyszczenia i żeby je dobrzeprzewietrzył.Popijał właśnie gorące wino, dmuchając, żeby go tak nie piekło wusta, kiedy uświadomił sobie, że minie jeszcze wiele godzin, zanim Lytol powrócido Warowni, a więc nie będzie mógł poinformować opiekuna o swoich zamiarach.Alenie musi czekać.Może polecieć tam i wrócić, zanim Lytol powróci do Warowni.Potem jęknął.Zatoczka znajdowała się w pół drogi dookoła świata; tak bardzochciał, żeby słońce wyprażyło z jego ciała chorobę, a ono będzie już nisko nadhoryzontem. Ale będzie ciepło jeszcze przez wystarczająco długi czas,powiedział Ruth.Ja naprawdę chcę tam polecieć. - Polecimy, polecimy.- Jaxom przełknął pospiesznie resztkęgrzanego wina i sięgnął po przypieczony ser i grzanki.Nie był głodny.Właściwieto zapach jedzenia budził w nim mdłości.Zwinął jedno ze swoich futer do spania,żeby nie lepił mu się piasek do skóry, zarzucił na ramię mały plecak i ruszył.Zostawi wiadomość u sługi.Nie, to nie wystarczy.Jaxom zawrócił do stołu,plecak obijał mu się o żebra.Napisał pospieszną notatkę do Lytola i zostawił jąopartą pomiędzy kufelkiem a talerzem, gdzie wyraźnie rzucała się w oczy. Kiedy polecimy? - zapytał Ruth niemal płaczliwie, tak mu tęsknobyło do kąpieli i ciepłego piasku. - Już idę.Idę! - Jaxom zboczył do kuchni, zgarnął kilkapasztecików z mięsem i trochę sera.Może później być głodny. Naczelny kucharz polewał sosem pieczeń, a jej zapach równieżprzyprawiał młodzieńca o mdłości. - Batunonie, zostawiłem wiadomość dla Lorda Lytola w moimpokoju.Ale gdybyś go zobaczył pierwszy, powiedz mu, że poleciałem do zatoczkiwymyć Rutha. - Niebo jest już wolne od Nici? - zapytał Batunon z chochlązawieszoną nad pieczenią. - Całe Nici obrócone w pył.Lecę wymyć nasze skóry ze smrodu.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||