Index
Chalker Jack L Swiaty Rombu 04 Meduza Tygrys w opalach
elektronika praktyczna 04 1997
rozdzial 04 (282)
rozdzial 04 (200)
rozdzial 04 (235)
rozdzial 04 (16)
rozdzial 04 (59)
44 (31)
Droga żelazna
Brian Callison Wojna Trappa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Wtedy właśnie przyszedł mi do głowypomysł, który później wywołał tyle kontrowersji wśród historyków.Nie chcę sięani chwalić, ani oskarżać.Pragnę po prostu wyrazić własne zdanie na ten temat.Otóż twierdzę, że większej katastrofy niż ta, która spotkała wyprawę w wynikurealizacji mego planu, nie można sobie wyobrazić.Wprawdzie wynik ostateczny byłdla nas pomyślny, lecz trudno tu mówić o błędzie Niszczycieli lub mojejzasłudze, bowiem do naszej zaciętej walki nieoczekiwanie wmieszała się siłazewnętrzna.   Opowiem wszystko po kolei.   Wezwałem na "Cielca" Altana, Leonida i innych kapitanówstatków, gdyż nie chciałem naradzać się z dowódcami na falach przestrzennych.Przybyłym zaproponowałem, aby obie eskadry zwartą grupą zaatakowały krzywiznęprzestrzeni w pobliżu Pomarańczowej.Chcąc odeprzeć tak silny cios, Niszczycielebędą musieli skoncentrować całą dysponowaną moc w mechanizmach obronnychPomarańczowej.W tym czasie trzy statki z "Cielcem" na czele uderzą z drugiejstrony, gdzie w chwili ataku całej floty obrona będzie niewątpliwie słabsza.Trzy statki wtargną do wnętrza i utorowaną przez nie drogą pospieszą pozostałegwiazdoloty obu eskadr.MUK zanalizował ten plan i uznał go za realny.Oczekiwałem protestów i nie myliłem się.   Allan powiedział:   - Albert donosi, że eskadra rezerwowa Olgi wreszciewypełniła wszystkie ładownie substancją aktywną.Czy nie lepiej poczekać na jejprzylot?   - Trzecia eskadra wprawdzie zwiększy moc całej floty, aleMUK nie gwarantuje, że ta dodatkowa moc wystarczy do rozbicia zakrzywionejmetryki przestrzeni - zaoponowałem.- Okręty Olgi będą tu najwcześniej za trzylata.Czemu mielibyśmy te lata bezproduktywnie tracić? Niszczycieli trzebapokonać nie siłą, lecz podstępem, a oszukać ich można nawet bez statków Olgi.   - Ryzyko porażki oczywiście istnieje - zakończyłem.- Alekażda wojna niesie w sobie ryzyko.Nie wymagam natychmiastowej zgody.Pomyślcie,naradźcie się z załogami, a jutro nadajcie na "Cielca" uzgodnioną decyzję: "tak"lub "nie".   Kapitanowie odlecieli na swoje statki, zatrzymałem tylkoAllana i Leonida.Leonid był ponury, Allan radosny.Nie pamiętam zresztą, abymgo kiedykolwiek widział w złym humorze.To byt idealny dowódca dla wyprawy,której przydarzyło się nieszczęście.Powiedziałem do nich:   - Okrętami z grupy szturmowej będę dowodził osobiście.Zwierzchnictwo nad flotą obejmie Allan.Nie martw się, Leonidzie, bywaliśmy wgorszych tarapatach.   - W gorszych od naszej dzisiejszej sytuacji, zgoda - odparłze złością.- Ale nie jestem pewien, czy przypadkiem za tydzień "Cielec" niezaplącze się w tym diabelskim nieeuklidesowym ślimaku.Niszczyciele niepowiedzieli jeszcze ostatniego słowa.   - Mówiłeś już przecież, że wojna ta stanowi wielkie ryzyko.   Nie przekonałem go wprawdzie, ale więcej nie protestował,choć nie rozchmurzył się do samego odlotu.Pożegnałem ich obu i i poszedłem doWiery.Była u niej Mary.   - Będziesz musiała rozstać się z Pawłem - zwróciłem się dosiostry.- Operacja "Cielca" jest manewrem czysto wojskowym i nie ma sensu, abybrał w niej udział kierownik polityczny wyprawy.Wszystko się przecież możewydarzyć.Paweł pojedzie ze mną, a ty przeniesiesz się do Altana.   - Jak trzeba, to trzeba - odparła.   Odniosłem wrażenie, iż spodobała się jej moja stanowczość.Dawniej często wypominała mi, że sam nie wiem, czego chcę i nie potrafię dążyćdo wytkniętego celu.   - Pojedziesz z Wierą i Astrem, Mary.Żona gwałtowniezaprotestowała.   - No dobrze, pozostań na "Cielcu" - skapitulowałem.- Alepo co brać ze sobą chłopca? Oddamy Astra pod opiekę Wierze.Jeśli coś sięstanie, nigdy sobie tego nie wybaczymy!   - Co Astrowi może przydarzyć się takiego, co by nieprzydarzyło się nam samym? - wykrzyknęła zapalczywie.- Już od kilku latrozmawiasz z chłopcem jak z dorosłym, czemu więc odmawiasz mu prawa do dorosłegodziałania? Nie, wysłuchaj mnie do końca.Jestem twoją żoną, a on twym synem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.