Index Chalker Jack L Swiaty Rombu 04 Meduza Tygrys w opalach elektronika praktyczna 04 1997 rozdzial 04 (282) rozdzial 04 (200) rozdzial 04 (235) rozdzial 04 (16) rozdzial 04 (59) LEKCJA46.TXT Sacks Oliver Antropolog na Marsie (2) PawnofProphecy |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Oczywiście, pracownicy stawali się gadatliwi i zapewniali: "Bunt torzecz zła.Kierownictwo zarządziłoby masową waporyzację i nikt nie byłbybezpieczny.Ja na pewno nie zamierzam nigdy ani być zwolennikiem buntu, ani braćw nim udziału". Wywiady prowadzone były przez cały dzień i Terl ganiał to tu,to tam, w masce na zewnątrz, bez maski wewnątrz pomieszczeń.I nagrywał,nagrywał, nagrywał.Przy zakończeniu wywiadu zawsze kiwał głową, uśmiechał się imówił, że to formalna sprawa i że chyba wszyscy wiedzą, jak to jest zkierownictwem, które ma swoje kaprysy, i że on, Terl, jest po stroniepracowników.Pozostawiał jednak atmosferę niepewności i wszyscy przyrzekalisobie w duchu, że na pewno nie będą mieć nic do czynienia z jakimkolwiek buntembez względu na to, czy pensje będą, czy nie będą znów obcięte. Od czasu do czasu, przechodząc przez swoje biuro, Terlspoglądał na obraz klatki, w której wysoko umieszczona guzikowa kamera wciążwykonywała swoje strażnicze obowiązki.Ciekawość i jakiś nieokreślony niepokójsprawiały, że w dalszym ciągu kontrolował klatkę. Zwierzak, jak się zdawało, był bardzo zapracowany.Wstał obrzasku i pracował, skrobiąc do czysta niedźwiedzią skórę, a potem wcierając wnią popiół z ogniska.Teraz skóra wisiała przymocowana do prętów.Potem zwierzakrozpalił ognisko i zbudował wokół niego dziwną konstrukcję z gałęzi, coś wrodzaju stojaków.Pokroił mięso w długie, wąskie pasy i powiesił je nastojakach.Wrzucił do ognia liście z porąbanych drzew.Wiatr zwiewał dym wstronę wiszącego mięsa. Terl nie bardzo mógł pojąć, co zwierzak właściwie robił, alepod koniec dnia wydało mu się, że już wie.Stworzenie celebrowało jakiś rytuałreligijny, związany prawdopodobnie z nadejściem wiosny.Czytał coś na ten tematw przewodnikach Chinkosów.Ludzie urządzali wtedy tańce i robili inne głupierzeczy.Dym miał jakoby unosić ku bogom duchy zabitych zwierząt, a wczoraj napewno zabili ich wystarczająco dużo.Myśl o tym przypomniała mu o bólu wplecach.Nigdy nie wierzył, że którekolwiek z ziemskich stworzeń może zranićPsychlosa, ale ten niedźwiedź zachwiał jego pewność.To był wielki niedźwiedź -ważył prawie tyle samo co Terl.O następnym zachodzie słońca zwierzak zapewneznów rozpali w klatce ognisko i zacznie tańczyć.Terl doszedł do wniosku, że niema w tym nic groźnego i kontynuował pracę przy wywiadach. Tego wieczoru szefa ochrony bezpieczeństwa nie było w holurekreacyjnym.Zapomniał również sprawdzić, czy zwierzak tańczy - miał zbyt wieleroboty z taśmami.Z wprawą, jaką mógł się poszczycić tylko dobrze wyszkolonyoficer służb specjalnych, montował taśmy, wycinając z nich poszczególne słowa.Przez odpowiednie kombinacje słów oraz usuwanie całych fragmentów wypowiedziuzyskał na spreparowanych taśmach takie deklaracje, za które spokojnie można byzwaporyzować wielu pracowników. Typowa odpowiedź brzmiała teraz: "Zamierzam być zwolennikiembuntu.Podczas jakiegokolwiek buntu, żeby być bezpiecznym, trzeba zwaporyzowaćkierownictwo".Była to mozolna praca, stos rolek spreparowanych taśm rósłpowoli.W końcu przegrał je wszystkie na nowe, nie używane płyty, na których niebyło nawet śladu redagowania czy cięcia oryginalnych wywiadów, a gdy niebo nawschodzie zaczęło szarzeć, wyprostował się na krześle zupełnie wykończony.Ziewając, zaczął leniwie wszystko porządkować.Niszczył oryginały i skrawki taśmi czekał na porę śniadania.Uprzytomnił sobie, że zapomniał rzucić okiem nazwierzaka, by przekonać się, czy będzie tańczył.W końcu jednak zdecydował, żebardziej potrzebuje snu niż śniadania, i położył się spać.Z Numphem miał sięspotkać dopiero po lunchu. Później żałował, że nie zjadł ani śniadania, ani lunchu. Spotkanie zaczęło się całkiem dobrze.Numph siedział zabiurkiem, sącząc z rondla poobiednią porcję kerbango. - Mam już wyniki dochodzenia, które polecił mi panprzeprowadzić - rozpoczął rozmowę Terl. - Co? - Przeprowadziłem wywiad z dużą liczbą lokalnych pracowników. - Na jaki temat? - Na temat buntu. Numph natychmiast stał się czujny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||