Index Zimmer Bradley Marion Dom swiatow lex polonica 5 varent (2) Nastanie nocy (6) abc.com.pl 6 Berling Peter Dzieci graala (4) Clancy Tom Zeby Tygrysa Kossakowska Maja Lidia Siewca Wiatru bialolecka ewa tkacz iluzji Books Dav |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Po chwili Viviana przyci¹gnê³a dziewczynkê do siebie i sta³a tak, otaczaj¹c ramieniem jej kibiæ.- Tyle ksiê¿yców, tyle letnich przesileñ.a teraz wydaje mi siê, ¿e Samhain nadchodzi zaraz po nocy Beltanu, szybciej ni¿ ksiê¿yca przybywa³o od nowiu do pe³ni, kiedy by³am m³oda.I ty te¿ bêdziesz staæ tutaj przed ogniem i starzeæ siê, jak ja siê starzejê, chyba ¿e Matka ma dla ciebie inne zadania.och, Morgiano, Morgiano, moja maleñka, powinnam ciê by³a zostawiæ w domu twojej matki.Morgiana gwa³townie objê³a kap³ankê ramionami.- Nie zosta³abym tam! Ju¿ wola³abym umrzeæ.- Wiem o tym - odpar³a Viviana, wzdychaj¹c.- Myœlê, ¿e Bogini na tobie te¿ po³o¿y³a sw¹ d³oñ.Lecz pamiêtaj, ¿e zmieniasz ¿ycie ³atwe i przyjemne na srogie i trudne, Morgiano.I mo¿e siê zdarzyæ, ¿e bêdê mia³a dla ciebie do wype³nienia zadania tak okrutne jak te, które Wielka Matka stawia³a przede mn¹.Teraz myœlisz tylko o uczeniu siê pos³ugiwania siê Wzrokiem i o mieszkaniu na piêknej ziemi Avalonu, ale pos³uszeñstwo woli Ceridwen to nie jest ³atwe zadanie, córeczko.Ona jest nie tylko Wielk¹ Matk¹ Mi³oœci i Narodzin, jest tak¿e Pani¹ Ciemnoœci i Œmierci.- Viviana, wzdychaj¹c, g³adzi³a miêkkie w³osy dziewczynki.- Ona jest tak¿e Morrigan, zwiastunk¹ nieszczêœcia, Wielkim Krukiem.och, Morgiano, Morgiano, jak¿e ¿a³ujê, ¿e nie jesteœ moim w³asnym dzieckiem, ale nawet wtedy nie mog³abym ciê oszczêdziæ.Muszê ciê u¿yæ dla jej celów, tak jak ja sama by³am u¿ywana.- Pochyli³a g³owê i na chwilê opar³a j¹ na ramieniu dziewczynki.- Wierz mi, ¿e ciê kocham, Morgiano, bo nadejdzie czas, ¿e bêdziesz mnie nienawidzi³a tak, jak teraz mnie kochasz.Morgiana wzburzona pad³a na kolana.- Nigdy - wyszepta³a.- Jestem w rêkach Bogini.i twoich.- Niechaj Ona sprawi, abyœ nigdy nie ¿a³owa³a tych s³Ã³w - powiedzia³a Viviana.Wyci¹gnê³a d³onie do ognia.By³y ma³e, mocne i trochê opuchniête od up³ywu lat.- Tymi rêkoma przyjmowa³am na œwiat dzieci i widzia³am, jak sp³ywa po nich krew umieraj¹cych.Raz wyda³am na œmieræ cz³owieka, cz³owieka, który le¿a³ w mych ramionach i którego przysiêga³am kochaæ.Zniszczy³am spokój twej matki, a teraz zabra³am jej dzieci.Czy nie boisz siê mnie i nie nienawidzisz mnie, Morgiano?- Lêkam siê ciebie - powiedzia³a dziewczynka, wci¹¿ klêcz¹c u jej stóp; jej ma³a, powa¿na twarzyczka by³a zarumieniona od ognia.- Ale nigdy nie mog³abym ciê nienawidziæ.Viviana westchnê³a g³êboko, odsuwaj¹c od siebie przeczucia i lêki.- I to nie mnie siê lêkasz - powiedzia³a - lecz Jej.Obie jesteœmy w Jej rêkach, dziecko.Twoje dziewictwo jest poœwiêcone Bogini.Uwa¿aj, by dobrze go strzec, zanim ona nie wyjawi swej woli.Morgiana po³o¿y³a swoje ma³e r¹czki na d³oniach kap³anki.- Niech tak siê stanie - szepnê³a.- Przysiêgam.Nastêpnego dnia posz³a do Domu Dziewcz¹t i zosta³a tam przez wiele lat.Mówi Morgiana.Jak opisaæ proces stawania siê kap³ank¹? To, co nie jest oczywiste, jest tajemnic¹.Ci, którzy pod¹¿ali t¹ drog¹ - wiedz¹.Ci, którzy ni¹ nie pod¹¿ali, nigdy nie zrozumiej¹, nawet gdybym opisa³a wszystkie zakazane sekrety.Siedem razy nadchodzi³a i mija³a noc Beltanu; siedem razy zimy mrozi³y nas ch³odem.Wzrok przychodzi³ ³atwo; Viviana powiedzia³a, ¿e jestem urodzon¹ kap³ank¹.Nie by³o tak ³atwo przywo³ywaæ go wtedy, kiedy chcia³am, i tylko wtedy, kiedy chcia³am, gdy zaœ nie powinnam czegoœ wiedzieæ, bramy Wzroku trzymaæ zamkniête.Najtrudniej przychodzi³y mi drobne zaklêcia, zmuszanie umys³u do chodzenia po nieznanych œcie¿kach.Przywo³ywanie i zapalanie ognia, przywo³ywanie mgie³, sprowadzanie deszczu - to wszystko by³o proste.Ale to, by wiedzieæ, kiedy sprowadziæ deszcz czy mg³y, a kiedy pozostawiæ je w rêkach Bogów, to ju¿ proste nie by³o.By³y te¿ lekcje, w których mój dar Wzroku nic nie móg³ mi pomóc: wiedza o zio³ach, wiedza lecznicza, d³ugie pieœni, z których ani jedno s³owo nie mog³o byæ nigdy zapisane, bo jak¿e wiedza Wielkich mo¿e byæ spisana za pomoc¹ czegoœ, co stworzy³y rêce cz³owieka? Niektóre lekcje by³y czyst¹ radoœci¹, bo pozwolono mi graæ na harfie, a nawet zbudowaæ w³asn¹ harfê ze œwiêtego drewna i wnêtrznoœci zwierzêcia z³o¿onego na ofiarê.Ale niektóre zadania by³y potworne.Najciê¿sza, jak myœlê, by³a nauka patrzenia w siebie pod wp³ywem narkotyków, które pomaga³y oddzieliæ umys³ od cia³a.Cia³o chorowa³o i wymiotowa³o, kiedy uwolniony umys³ przemierza³ czas i przestrzeñ, czyta³ z kart przesz³oœci i przysz³oœci.Ale o tym nie wolno mi opowiadaæ.W koñcu nadszed³ dzieñ, kiedy wywieziono mnie z Avalonu, odzian¹ tylko w koszulê, uzbrojon¹ jedynie w ma³y sztylet kap³anki, bym sama wróci³a - jeœli potrafiê.Wiedzia³am, ¿e jeœli nie wrócê, bêd¹ mnie op³akiwaæ, jak zmar³¹, ale bramy nigdy ju¿ siê przede mn¹ nie otworz¹, chyba ¿e sama zmuszê je do tego rozkazem i si³¹ woli.I kiedy mg³y zamknê³y siê nade mn¹, d³ugo b³¹dzi³am wokó³ nieznanego Jeziora, s³ysz¹c tylko dzwony i ¿a³obne œpiewy mnichów.A¿ w koñcu przedar³am siê przez mg³y i przywo³a³am J¹, stoj¹c mocno stopami na ziemi, g³ow¹ siêgaj¹c gwiazd, rozci¹gaj¹c siê od horyzontu po horyzont, krzyknê³am wielkie s³owo Mocy.I mg³y rozst¹pi³y siê, a przed sob¹ ujrza³am ten sam s³oneczny brzeg, na który Pani Jeziora przywioz³a mnie siedem lat wczeœniej.Postawi³am stopy na ziemi mego domu i p³aka³am, tak jak wtedy, gdy przyby³am tu po raz pierwszy jako przestraszone dziecko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||