Index
Ebooks Pl Ksiazka Serwisowa Daewoo Espero Tom 2
Ebooks Pl Ksiazka Serwisowa Daewoo Espero Tom 1
Stanisław Lem Dzienniki Gwiazdowe(Tom I)
Rice Anne Godzina czarownic Tom 4
Rice Anne Godzina czarownic Tom 1
Rice Anne Godzina czarownic Tom 3
Stanisław Lem Dzienniki Gwiazdowe(Tom II)
07 (209)
Dean R. Koontz Wizja
function.msql fieldlen
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kubawasala.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Nie poruszano tego tematu na zebraniach zarz¹du, poœwiêconym g³Ã³wnie sprawom pozas³u¿bowym.Ciekawe, czy John Patrick Ryan junior to zauwa¿y.- A wiêc - powiedzia³ po chwili Bell - czego siê ju¿ dowiedzia³eœ?- Przeczyta³em transkrypty rozmów dyrektorów banków centralnych.Zaskakuj¹ce, jak ci goœcie bywaj¹ sprzedajni.- Jack umilk³.- No tak, to chyba nie powinno mnie dziwiæ?- Kiedy pozwala siê ludziom kontrolowaæ tak¹ iloœæ pieniêdzy, czy tak¹ w³adzê, musi dochodziæ do korupcji.Dziwi mnie natomiast, ¿e nie ma tu miejsca na patriotyzm.Wielu z tych facetów zarabia na dewaluacji swojej waluty, nawet jeœli odbywa siê to kosztem wspó³obywateli.W dawnych czasach szlachta czêsto lepiej dogadywa³a siê z zagraniczn¹ szlacht¹ ni¿ z zamieszkuj¹cymi jej w³oœci poddanymi tego samego króla.I tak pozosta³o - przynajmniej w tych krêgach.Nasi giganci przemys³owi mog¹ wspólnie lobbowaæ Kongres, ale nieczêsto oferuj¹ upominki i nie wymieniaj¹ siê tajemnicami.Spisek na tym poziomie nie jest niemo¿liwy, lecz ukrywanie go przez d³u¿szy czas by³oby trudne.Zbyt wielu ludzi, a ka¿dy mo¿e siê wygadaæ.W Europie zaczyna byæ tak samo.Czy tu, czy tam, nic tak nie cieszy mediów jak dobry skandal, a wol¹ zjechaæ bogatego kanciarza ni¿ urzêduj¹cego ministra.W koñcu minister jest czêsto cennym Ÿród³em informacji, a kanciarz tylko kanciarzem.- A jak zapewniacie sobie uczciwoœæ swoich ludzi?Dobre pytanie, pomyœla³ Bell.Choæ niewiele o tym mówili, wci¹¿ siê tym zamartwiali.- Dobrze im p³acimy.Ka¿dy uczestniczy w grupowym planie inwestycyjnym, który zapewnia poczucie bezpieczeñstwa.Roczny zysk z inwestycji w ostatnich latach wynosi³ oko³o dziewiêtnastu procent.- NieŸle.- Delikatnie mówi¹c, doda³ w myœli junior.- Wszystko legalnie?- Zale¿y, z jakim prawnikiem rozmawiasz, ale ¿aden amerykañski adwokat nie zrobi z tego afery, a my zachowujemy najwiêksz¹ ostro¿noœæ.Nie lubimy tu chciwoœci.Moglibyœmy zbudowaæ drug¹ piramidê Ponziego, ale wówczas zwrócono by na nas uwagê.Tak wiêc z niczym siê nie afiszujemy.Zarabiamy wystarczaj¹co du¿o, ¿eby pokryæ koszty operacji i zaopatrzyæ nasze oddzia³y.- Mieli te¿ na oku pieni¹dze pracowników i ich ewentualne transakcje.Wiêkszoœæ ¿adnych nie dokonywa³a, choæ niektórzy za poœrednictwem biura przeprowadzali operacje na kontach, z zyskiem, ale nie zach³annie.- Podasz nam numery wszystkich swoich kont i kody do nich, a komputery bêd¹ je kontrolowaæ.- Mam konto powiernicze za³o¿one przez tatê, zarz¹dza nim firma ksiêgowa z Nowego Jorku.Dostajê ca³kiem niez³e kieszonkowe, ale nie mam dostêpu do kapita³u.To, co sam zarabiam, nale¿y tylko do mnie, chyba ¿e im to przeœlê.Wtedy to inwestuj¹ i przysy³aj¹ mi kwartalny wyci¹g.Kiedy skoñczê trzydziestkê, bêdê móg³ sam siê w to bawiæ.- Jednak trzydziestka wydawa³a siê m³odemu Jackowi Ryanowi zbyt odleg³a, by ju¿ teraz ³ama³ sobie g³owê.- Wiemy o tym - oœwiadczy³ Bell.- To nie kwestia braku zaufania.Po prostu chcemy mieæ pewnoœæ, ¿e nikt nie wpadnie w na³Ã³g hazardu.Najlepszymi matematykami wszech czasów byli pewnie ci, którzy wymyœlili regu³y rz¹dz¹ce grami hazardowymi, pomyœla³ Bell.Stwarza³y one iluzjê powodzenia, wystarczaj¹c¹, ¿eby siê wci¹gn¹æ.Najniebezpieczniejszy z narkotyków rodzi³ siê w ludzkim umyœle.To te¿ by³o ego.- Zatem zaczynam po jawnej stronie? Obserwacja wahañ walut i takie tam?.- spyta³ Jack.- W³aœnie - potakn¹³ Bell.- Najpierw musisz nauczyæ siê jêzyka.- W porz¹dku.- Jego ojciec zaczyna³ jeszcze skromniej: jako kierownik ksiêgowoœci w Merrill Lynch musia³ nagabywaæ potencjalnych klientów.Praca od podstaw nie s³u¿y³a zapewne ego, za to dobrze robi³a duszy.Ojciec czêsto mawia³, ¿e cierpliwoœæ jest cnot¹.I jak upierdliwe bywa zdobywanie siê na ni¹.nawet kiedy siê j¹ ju¿ ma.Ale ka¿da gra toczy siê wed³ug okreœlonych regu³, nawet w miejscu takim jak to.Zw³aszcza w takim jak to, poprawi³ siê Jack.Ciekawe, co przytrafi³o siê ludziom z Campusu, którzy z³amali zasady.Pewnie nic dobrego.- Buon vino - stwierdzi³ Dominic.- Niez³a piwniczka, zw³aszcza jak na posiad³oœæ rz¹dow¹.- Wino, rocznik 1962, by³o butelkowane na d³ugo przed przyjœciem braci na œwiat.w³aœciwie w czasach, kiedy ich matka zastanawia³a siê dopiero, czy pójœæ do szko³y œredniej prowadzonej przez szarytki, kilka przecznic od domu dziadków na Loch Raven Boulevard w Baltimore.czyli jakoœ tak przed koñcem ostatniej epoki lodowcowej i cholernie daleko od Seattle, gdzie dorastali.- Jest bardzo stara? - spyta³ Alexandra.- Posiad³oœæ? By³a tu ju¿ na d³ugo przed wojn¹ secesyjn¹.Dom wybudowano w tysi¹c siedemset którymœ.Zosta³ spalony i odbudowany w 1882.Nale¿y do rz¹du od wyboru Nixona.Poprzedni w³aœciciel, J.Donald Hamilton, pracowa³ w OSS.Starszy goœæ, wspó³pracowa³ z Donovanem i jego paczk¹.Dosta³ za dom niez³¹ cenê.Przeprowadzi³ siê do Nowego Meksyku i tam zmar³, chyba w 1986.Mia³ dziewiêædziesi¹t cztery tata.Mówi¹, ¿e swego czasu poci¹ga³ za sznurki, nieŸle namiesza³ podczas pierwszej œwiatowej, pomaga³ te¿ Dzikiemu Billowi w walce z nazistami.W bibliotece wisi jego portret.Wygl¹da jak ktoœ, komu lepiej zejœæ z drogi.O tak, on to siê zna³ na winach.To jest z Toskanii.- Dobrze smakuje z cielêcin¹ - stwierdzi³ Brian.To on gotowa³.- Ta cielêcina smakowa³aby dobrze ze wszystkim.Tego nie nauczy³eœ siê w marines - zauwa¿y³ Alexander.- Nie, od taty.Gotuje lepiej ni¿ mama - wyjaœni³ Dominic.- Ma to ze starego kraju.A dziadek, skurczybyk, te¿ to wci¹¿ potrafi.Ile on ma lat, Aldo, osiemdziesi¹t dwa?- Skoñczy³ w zesz³ym miesi¹cu - potwierdzi³ Brian.- Zabawny staruszek, przeby³ pó³ œwiata, ¿eby znaleŸæ siê w Seattle, a od szeœædziesiêciu lat nie rusza siê stamt¹d na krok [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.