Index
Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Wyspa Zloczyncow
Bogdanowicz Marta O dysleksji czyli specyficznych trudnoÂśc (2)
Komuda Jacek Czarna Cytadela
George Orwell Folwark zwierzęcy (13)
Abracham Cohen Talmud
rozdzial 13 (51)
MacDONALD, George The Portent
Cizia Zyke Goraczka (2)
abc.com.pl 5
116 01 (8)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szarlotka.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Jimie, za to jestem ci bardzo wdziêczny! Jest to pierwsza iskierka nadziei, jakami zab³ys³a od czasu, gdy zawiód³ nas atak na warowniê.Tobie zawdziêczam tê nadziejê.Teraz, Jimie, mamy iœæ na poszukiwanie skarbu, z jakimiœ tajnymi poleceniami.Tegoto nie lubiê.Musimy obaj trzymaæ siê razem, jeden niemal u boku drugiego, a ocalimyszuje, na przekór wszelkim przeciwnoœciom losu!Jeden z ludzi uwijaj¹cych siê przy ognisku zawo³a³ na nas, ¿e œniadanie jugotowe, tote¿ niezad³ugo siedzieliœmy na piasku i posililiœmy siê sucharami i przypiekanymsolonym miêsem.Ognisko by³o tak wielkie, ¿e mo¿na by na nim upiec ca³ego wo³u; w³aœniew owej chwili wystrzeli³o ono i rozgrza³o tak potê¿nie, ¿e podejœæ ku niemu mo¿naby³o jedynie od strony wiatru, i to z wielk¹ ostro¿noœci¹.Z t¹ sam¹ rozrzutnoœci¹przygotowali trzy razy wiêcej jad³a, ni¿ zdo³aliœmy zjeœæ, a jeden z nich z pustymœmiechem cisn¹³ resztê jad³a na ognisko, które rozb³ys³o i zahucza³o, podsycone tym niezwyk³ym paliwem.Nigdy w ¿yciu nie widzia³em ludzi tak ma³o dbaj¹cycho jutro.Ca³y ich tryb ¿ycia w tym siê streszcza³, ¿eby byæ sytym w danej chwili.Widz¹c jak marnowali ¿ywnoœæ i spali na warcie, nabiera³em przeœwiadczenia, ¿e choæmieli doœæ œmia³oœci do staczania ma³ych utarczek, to jednak byli ca³kiem niezdatnido jakiejkolwiek d³u¿szej wojny.Nawet Silver, który wci¹¿ zajada³ trzymaj¹c Kapitana Flinta na ramieniu, niemia³ dla nich s³owa napomnienia za tê nieprzezornoœæ.Dziwi³o mnie to tym bardziej,¿e s¹dzi³em, i¿ nigdy nie okaza³ siê bardziej przebieg³y wówczas.- Tak, marynarze - mówi³ - wasze szczêœcie, ¿e macie Patelniê, który za waspracuje g³ow¹.Zdoby³em, co chcia³em, tak jest! Oni na pewno maj¹ okrêt w swych rêkach.Gdzie go ukrywaj¹, na razie jeszcze nie wiem, ale kiedy posi¹dziemy skarb, zaczniemyszukaæ na wszystkie strony, a¿ go znajdziemy, a wtedy, kamraci, maj¹c ³odzie stanowczozwyciê¿ymy!Uwija³ siê ustawicznie wœród nich i gada³, choæ usta mia³ pe³ne gor¹cego boczku.W ten sposób o¿ywia³ ich nadzieje i zaufanie, a zarazem, jak mi siê zdaje, sam sobiedodawa³ otuchy.- Co siê tyczy zak³adnika - mówi³ dalej - zapewniam was, ¿e by³a to ostatniajego pogawêdka z tymi, których kocha tak gor¹co! Uzyska³em kilka nowych wiadomoœci,za które jestem mu bardzo wdziêczny.Na tym jednak¿e koniec.Kiedy pójdziemy na poszukiwanieskarbów, wezmê go na postronek, bo musimy go na wszelki wypadek zatrzymaæ na pewienczas przy sobie.Trzeba go tymczasem na wszelki wypadek strzec jak oka w g³owie,zapamiêtajcie to, kamraci! Kiedy ju¿ zdobêdziemy i okrêt, i skarb, i pohulamy namorzu, jak przysta³o na weso³ych towarzyszy, wtedy i owszem, pogadamy z moœci Hawkinsemi damy mu nale¿n¹ zap³atê za wszystkie jego grzecznoœci, a jak¿e.Nic dziwnego, ¿e ³otrzykowie wpadli w doskona³y wpadli w doskona³y humor.Co do mnie, by³em nies³ychanie przygnêbiony.Gdyby plan przed chwil¹ wysuniêty by³mo¿liwy do wykonania, Silver, który ju¿ dwakroæ okaza³ siê zdrajc¹, na pewno niezawaha³by siê go urzeczywistniæ.Sta³ jeszcze na rozdro¿u miêdzy jednym a drugimobozem, a nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e przeniós³by bogactwo i swobodê po stronie korsarzynad samo ocalenie g³owy od stryczka, czego w najlepszym wypadku móg³ siê spodziewaæpo naszej stronie.A zreszt¹, gdyby nawet tak siê z³o¿y³y okolicznoœci, ¿e by³by zmuszony wytrwaæw zobowi¹zaniach wzglêdem doktora Liveseya, jakie¿ i wówczas oczekiwa³y nas niebezpieczeñstwa!Jaka¿ to bêdzie chwila, gdy sprawdz¹ siê podejrzenia jego podw³adnychi gdy on, kaleka, wraz ze mn¹, pacholêciem, bêdzie musia³ walczyæ w obronie ¿yciaprzeciw piêciu silnym i zwinnym marynarzom!Do tego podwójnego k³opotu nale¿y dodaæ tajemnicê, która os³ania³a dzia³alnoœæmych przyjació³, ich niewyt³umaczon¹ ucieczkê z twierdzy, wrêcz niepojête dla mniewyrzeczenie siê mapy, a wreszcie, co jeszcze trudniej by³o odgadn¹æ, s³owa, którymidoktor niedawno ostrzega³ Silvera: "Wystrzegaj siê krzyków, gdy go znajdziesz" -a chyba uwierzycie, ¿e œniadanie nie bardzo mi smakowa³o i ¿e z ciê¿kim sercem wyrusza³emna poszukiwanie skarbu w towarzystwie ludzi, którzy mnie pojmali.Tworzyliœmy dziwny orszak; zdumia³by siê, gdyby nas kto zobaczy³! Wszyscybyliœmy odziani w zasmolone ubrania marynarskie i wszyscy prócz mnie byli uzbrojeniod stóp do g³Ã³w.Silver przewiesi³ sobie przez ramiê dwie rusznice, jedn¹ z przodu,a drug¹ z ty³u; do boku przypasa³ wielki kordelas, a w ka¿dej kieszeni swego wciêtegosurduta mia³ pistolet.Dziwacznego jego wygl¹du dope³nia³ Kapitan Flint, który siedzia³mu na ramieniu, papl¹c bez zwi¹zku urywkami gwary ¿eglarskiej.Ja, opasany lin¹ nabiodrach, szed³em z uleg³oœci¹ za kucharzem, który trzyma³ luŸny koniec powroza wwolnej rêce, b¹dŸ w swych potê¿nych zêbach.S³owem, by³em prowadzony jak tañcz¹cyniedŸwiedŸ.Reszta ludzi by³a rozmaicie objuczona.Jedni dŸwigali kilofy i ³opaty - gdyby³ to najpierwszy sprzêt, który wynieœli na l¹d z "Hispanioli" - inni byli ob³adowaniwieprzowin¹, pieczywem i wódk¹ przeznaczon¹ na obiad.Wszystkie te zapasy pochodzi³yz naszego sk³adu i mog³em siê przekonaæ o prawdziwoœci s³Ã³w Silvera, wypowiedzianychzesz³ej nocy.Gdyby on i jego rabusie nie zawarli uk³adu z doktorem, wówczas, odciêciod okrêtu, musieliby poprzestawaæ na czystej wodzie i na ³upach z polowania.Wodanie bardzo przypada³aby im do smaku, a ¿eglarz zazwyczaj bywa lichym myœliwym.Zreszt¹skoro tak marnie zaopatrzyli siê w ¿ywnoœæ, prawdopodobnie tak¿e nie mieli pod dostatkiemprochu.W takim rynsztunku wyruszyliœmy wszyscy po spo³u - nawet ów drab z rozbit¹g³ow¹, który z pewnoœci¹ wola³by pozostaæ w cieniu - i wymknêliœmy siê gêsiego kuwybrze¿u, gdzie oczekiwa³y nas dwa czó³na [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.