Index
Wybuch (2)
Wybuch
Wybuch (4)
Chmielewska Joanna (Nie)boszczyk maz (5)
Demony normandji
160 08 (4)
01 (666)
HMS Ulisses
Nastanie nocy (9)
www nie com pl 1
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • autonaprawa.keep.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Mia³aœ mnóstwo romansów, prawda? - zapyta³ Frank.- Cholera, to zabrzmia³o, jakbyœ zaraz oczekiwa³ ode mnie jakiejœ porady.- Niezupe³nie.Chcê tylko, ¿ebyœ mi coœ wyjaœni³a.- S³ucham ciê.- Zastanawiam siê, czy mia³aœ kiedykolwiek romans z kimœ, o kim zupe³nie nic nie wiedzia³aœ.Nie mówiê o jakiejœ przygodzie na jedn¹ noc, lecz raczej o zwi¹zku, który rodzi³by nadziejê, ¿e zmieni siê w coœ powa¿nego.Lizzie wyci¹gnê³a paczkê marlboro i zapali³a papierosa.- Kiedyœ prze¿y³am przygodê z facetem, który twierdzi³, ¿e jest oœwietleniowcem w ekipie u Marilyn Monroe.Na imiê mia³ Biff, uwierzy³byœ? Biff Brennan.„Pani Monroe nie wierzy nikomu, jeœli chodzi o oœwietlenie, ufa jedynie mnie".Potem siê okaza³o, ¿e my³ okna w jej domu.Frank potrz¹sn¹³ g³ow¹.- Ja nie ¿artujê, Lizzie.Po œmierci Danny'ego spotka³em pewn¹ dziewczynê i nawi¹zaliœmy intensywny, gor¹cy romans.Intensywny fizycznie, to mam na myœli.Ale mentalnie tak¿e, jednak tylko do takiego stopnia, do jakiego ona dopuszcza.Ma na imiê Astrid, nie powiedzia³a mi jednak swojego nazwiska, nie powiedzia³a, gdzie mieszka, z czego ¿yje, ani s³owa o swojej rodzinie.Pocz¹tkowo mnie to nie martwi³o, poniewa¿ uwa¿a³em, ¿e spotykaj¹c siê z ni¹, jedynie unikam myœlenia o Dannym i uciekam przed Margot oraz tymi wszystkimi œmiertelnie obra¿onymi spojrzeniami, którymi zaczê³a mnie obdarzaæ.- Jednak teraz zaczyna ci zale¿eæ na tej dziewczynie i ta sytuacja ciê martwi, prawda?Frank przeczesa³ w³osy palcami.- Cholernie.Nie s¹dzi³em, ¿e bêdzie a¿ tak.223Podszed³ kelner i Lizzie zamówi³a yemisir wot.- To stek z czerwonej soczewicy.Smakuje okropnie, jednak tak bardzo podoba mi siê ta nazwa.Frank zdecydowa³ siê na alitcha fit-fit, czyli coœ w rodzaju cierpkiej zapiekanki z miêsem baranim, na chlebie inajer.- Mo¿e ta dziewczyna jest zamê¿na? - zasugerowa³a Lizzie, wydychaj¹c nosem dym.- Jestem pewien, ¿e nie.Frank opowiedzia³ o ranach i siniakach Astrid, przypalaniu papierosami i o swojej wizycie w biurze Charlesa Lassera.Lizzie wrêcz zapia³a z zachwytu, kiedy powiedzia³ jej, ¿e nazwa³ Charlesa Lassera sadyst¹.- Dlaczego nie zabra³eœ mnie ze sob¹? Odebra³eœ mi tyle uciechy! Mam w zanadrzu przynajmniej tysi¹c epitetów, którymi bym go obdarzy³a.- A mnie chodzi tylko o to, ¿eby przesta³ biæ Astrid.A mówi¹c prawdê, chcia³bym, ¿eby w ogóle przesta³ siê z ni¹ spotykaæ.Lizzie zakaszla³a i zdusi³a papierosa w popielniczce.- Przepraszam ciê, Frank, ale odnoszê wra¿enie, ¿e nie masz ¿adnych szans na sukces.Jesteœ mi³ym facetem, naprawdê mi³ym facetem, ale z tego, co mi powiedzia³eœ, wynika, ¿e dziewczyna leci na w³adzê i pieni¹dze, i mê¿czyzn, którzy po prostu zlej¹ traktuj¹.Za m³odu te¿ by³am taka.Mój pierwszy m¹¿ bez przerwy mnie bi³, a ja zawsze wraca³am do niego na kolanach.Pewnie, ¿e czêœciowo wynika³o to z braku pewnoœci siebie, jednak z drugiej strony wynika³o te¿ z przekonania, i¿ jeœli facet mnie bije, to znaczy, ¿e wci¹¿ mu na mnie zale¿y.To mia³o tak¿e wiele wspólnego z seksem.Najsilniejsze orgazmy mia³am, kiedy szarpa³ mnie za w³osy.Teraz kiedy facet poci¹gnie mnie za w³osy, najwy¿ej œci¹gnie mi perukê.- Co wiêc twoim zdaniem powinienem zrobiæ? Lizzie po³o¿y³a na stole d³oñ o d³ugich i chudych jakszpony palcach upstrzonych kolorowymi pierœcionkami.- Moje doœwiadczenie mówi, Frank, ¿e powinieneœ siê cieszyæ swoim romansem, dopóki on trwa.Kelner przyniós³ jedzenie, aromatyczne i bardzo gor¹-224ce, a poniewa¿ w restauracji Inajer nie podawano goœciom widelców, musieli rozrywaæ chleb rêkami.- No i co o tym s¹dzisz? - zapyta³a Lizzie z pe³nymi ustami.- Nie mo¿na tego opisaæ, prawda? Wci¹¿ nie mogê siê zdecydowaæ, czy uwielbiam to jedzenie, czy go nienawidzê.Przez chwilê rozmawiali o Œwinkach.Frank stwierdzi³, ¿e teraz, kiedy program zosta³ zawieszony, nie ma sensu pisaæ kolejnych odcinków, Lizzie jednak powiedzia³a:- To ¿yje, Frank.Dusty i Henry to ¿ywi, oddychaj¹cy ludzie.Doda³a, ¿e powinien rozwin¹æ w¹tek romantycznego zwi¹zku pomiêdzy Dustym i Libby, a Henry musi zacz¹æ pobieraæ lekcje gry na gitarze u starego bluesmana Mud-dy'ego Puddle'a, który urodzi³ siê miesi¹c po Muddym Wa-tersie, kiedy ju¿ tak mocno nie pada³o.- Mia³am przyjació³kê, która odbiera³a przekazy z zaœwiatów od Louisa Armstronga - powiedzia³a Lizzie.- Przesy³a³ jej przepisy na zupê z ketmii.- Wierzysz w takie rzeczy? - zapyta³ Frank ostro¿nie.- Chodzi mi o duchy i inne tego typu sprawy.- Oczywiœcie, ¿e wierzê.Moja matka umar³a, kiedy mia³am zaledwie szeœæ lat, i ojciec ponownie siê o¿eni³.Nie lubi³am macochy, mimo ¿e, tak widzê to teraz, bardzo siê stara³a byæ dla mnie mi³a i dobra.Dlatego te¿ ka¿dej nocy przed snem prowadzi³am ze zmar³¹ mam¹ d³ugie rozmowy.Opowiada³am jej, co robi³am w szkole i jak bardzo bym pragnê³a, ¿eby do mnie wróci³a.Podszed³ do nich jeden z uœmiechniêtych kelnerów i powiedzia³:- Czy pañstwo skoñczyli?Frank popatrzy³ na swoje alitcha fit-fit.Mia³ wra¿enie, ¿e zjad³ ju¿ ca³kiem sporo, tymczasem na pó³misku by³o jakby dwa razy wiêcej jedzenia ni¿ wtedy, gdy rozpoczyna³.- Tak, ja ju¿ skoñczy³em, dziêkujê.Bardzo dobra potrawa.I bardzo syc¹ca.Kelner, ani na chwilê nie przestaj¹c siê uœmiechaæ, sprawnie posprz¹ta³ stolik.Frank z trudem powstrzymy-225wa³ siê przed zadaniem mu pytania, co go tak cholernie œmieszy.Lizzie zapali³a kolejnego papierosa.- Pewnego dnia posz³am do szko³y i w samym œrodku lekcji matematyki dosta³am okres.Poplami³am ca³¹ spódnicê; nie masz pojêcia, jak siê wstydzi³am.Tej nocy, le¿¹c w ³Ã³¿ku i p³acz¹c, opowiedzia³am o wszystkim mamie.Wreszcie przewróci³am siê na bok i na chwilê zasnê³am.Niespodziewanie poczu³am, ¿e ktoœ dotyka mojego ramienia.Otworzy³am oczy i zobaczy³am, ¿e stoi nade mn¹ mama.Czu³am zapach jej perfum, czu³am bij¹ce od niej ciep³o.Wyda³a mi siê wtedy tak realna jak.Hmm, jak ty w tej chwili.Powiedzia³a: „Nie p³acz, Lizzie.Jesteœ teraz kobiet¹, tak jak ja".Potem doda³a: „Zajrzyj do najni¿szej szuflady w mojej toaletce, nikt nie wie, ¿e to tam jest".A potem po prostu zniknê³a.Pocz¹tkowo by³am pewna, ¿e to by³ tylko sen.Ale nastêpnego dnia rano posz³am do garderoby macochy i zajrza³am do szuflady w toaletce, któr¹ mia³a po mojej mamie.I znalaz³am to.Wsunê³a d³oñ pomiêdzy fa³dy swojej bluzki i pokaza³a Frankowi srebrny wisiorek w kszta³cie syreny, ozdobiony turkusami.- Nale¿a³ do niej - powiedzia³a Lizzie.- Od dnia œmierci mamy nikt go nie widzia³, chocia¿ ojciec d³ugo i wytrwale go szuka³.Tylko mama mog³a wiedzieæ, gdzie on jest, dla mnie jest on wiêc dowodem, ¿e to w³aœnie ona naprawdê przysz³a do mnie w nocy, ¿e to nie by³ sen.- Czy póŸniej kiedykolwiek j¹ jeszcze widzia³aœ?- Tylko raz, na pogrzebie ojca.Mog³am siê pomyliæ, poniewa¿ sta³a w cieniu drzew, ale jestem mocno przekonana, ¿e to by³a ona [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.