Index Erikson Steven Bramy domu umarlych Erikson Steven Ogrody ksiezyca burst steven jhereg tips08 (9) lex polonica 4 Obled reform Gordon R Dickson Smoczy Rycerz T 1 01 1moj (3) rozdzial 09 (167) wiedza i zycie2 |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Nie gap siê tak na mnie, wrzasn¹³, powiedzia³em ci, ¿e to nie ja zrobi³em! Jestem tylko pos³añcem, wioz¹cym z³e wieœci do domu! Potem wytoczy³ siê na dwór, wsiad³ na wóz i znikn¹³.Czy mo¿na mnie winiæ za to, ¿e odt¹d celowo unikam wczesnego wstawania?Patrzy³em na pozostawion¹ przez sztylet dziurê w blacie.Nie wiem, czy to z powodu gry œwiat³a, czy te¿ mojej ¿ywej wyobraŸni, z ka¿d¹ chwil¹ wydawa³a mi siê coraz ciemniejsza i g³êbsza.- Wiêc ów cz³owiek przyby³, ¿eby powiadomiæ Sekstusa Roscjusza o œmierci ojca? - spyta³em.- Niezupe³nie.To znaczy, nie przyby³, by powiadomiæ Sekstusa Roscjusza.Ludzie mówi¹, ¿e Sekstus nie dowiedzia³ siê o tym wczeœniej ni¿ przed po³udniem, kiedy plotka ju¿ siê roznios³a.S¹siad spotka³ go, na drodze i z³o¿y³ kondolencje, nie maj¹c pojêcia, ¿e Sekstus nic jeszcze nie wie.Nastêpnego dnia przyby³ pos³aniec z domostwa starego w Rzymie.zatrzyma³ siê w tej w³aœnie tawernie.ale wówczas nowina ju¿ siê zd¹¿y³a zestarzeæ.- Komu wiêc ten Glaucja wióz³ wiadomoœæ? Swemu panu Magnusowi?- Jeœli w ogóle Magnus by³ wtedy w Amerii.Ten m³ody ³otr jednak najczêœciej przebywa teraz w Rzymie, mówi¹, ¿e zadaje siê z bandami i robi interesy za swojego starszego kuzyna, to znaczy Kapitona.To jego chyba Glaucja spieszy³ powiadomiæ.Chocia¿ po prawdzie trudno by oczekiwaæ po Kapitonie ¿a³oby po starym Roscjuszu.Obie ga³êzie rodu nie bardzo siê kochaj¹.Ich spór ci¹gnie siê latami.Zakrwawiony sztylet, pos³aniec pêdz¹cy g³uch¹ noc¹, rodzinne waœnie? Wniosek nasuwa³ siê oczywisty.Czeka³em, by mój gospodarz go wypowiedzia³, ale on tylko westchn¹³ i potrz¹sn¹³ g³ow¹, jakby dotar³ do koñca swej opowieœci.- W takim razie - zauwa¿y³em - przecie¿ chyba nikt nie wierzy, ¿e to Sekstus Roscjusz zabi³ swego ojca.- Ach, to jest w³aœnie coœ, czego nie rozumiem.W ogóle nie rozumiem.Wszyscy bowiem wiedz¹, w ka¿dym razie w tych stronach, ¿e starego Sekstusa Roscjusza zabili ludzie Sulli albo przynajmniej jakaœ banda dzia³aj¹ca na jego zlecenie.- Co takiego?- Stary by³ proskrybowany.Nazwany wrogiem pañstwa i umieszczony na liœcie.- Nie - zaprotestowa³em.- Musisz siê myliæ.Mieszaj¹ ci siê osoby.- Có¿, by³o jeszcze kilku tutejszych nobilów prowadz¹cych regularnie interesy w Rzymie i utrzymuj¹cych tam domy, którzy trafili na Listy i albo stracili g³owy, albo uciekli z kraju.Nie pomyli³bym ich jednak ze starym Roscjuszem.Powszechnie wiadomo, ¿e by³ proskrybowany.Ju¿ mia³em powiedzieæ, ¿e przecie¿ by³ zwolennikiem Sulli, ale w porê siê powstrzyma³em.- To by³o tak - ci¹gn¹³ karczmarz.- Po kilku dniach przyjecha³a z Rzymu grupa ¿o³nierzy i obwieœci³a publicznie, ¿e Sekstus Roscjusz pater by³ wrogiem pañstwa i dlatego zosta³ stracony w Rzymie, a jego maj¹tek ulega konfiskacie i zostanie wystawiony na licytacjê.- Ale¿ to siê sta³o we wrzeœniu.Proskrypcje ju¿ siê wtedy koñczy³y, zaprzestano ich ca³e miesi¹ce wczeœniej!- Myœlisz, ¿e wraz z nimi zniknêli i wrogowie Sulli? Co mog³o go powstrzymaæ przed dopadniêciem jeszcze jednego?Obróci³em w palcach kubek, skupiaj¹c na nim wzrok.- Czy sam s³ysza³eœ to obwieszczenie? - spyta³em.- Tak.Najpierw og³osili to w Amerii, ale powtórzyli i tutaj, dowiedziawszy siê, ¿e te same rody ¿yj¹ w obu miastach.Byliœmy oczywiœcie wstrz¹œniêci, ale wojny pozostawi³y po sobie tyle goryczy, tyle strat, ¿e nikt pewnie nie uroni³ ³zy po starym.- Skoro jest tak, jak mówisz, to jego syn straci³ dziedzictwo.- Pewnie tak.Nie widziano go tu od dawna.Najnowsza plotka g³osi, ¿e mieszka u dawnej protektorki starego Roscjusza.No, w tej historii kryje siê wiêcej, ni¿ to widaæ go³ym okiem.- To jasne - przytakn¹³em.- Kto zatem kupi³ maj¹tek starego?- Trzynaœcie posiad³oœci, tyle podobno mia³.Stary Kapito musia³ byæ pierwszy w kolejce, bo capn¹³ trzy najlepsze, w³¹cznie z siedzib¹ rodu.Powiadaj¹, ¿e sam wyrzuci³ z domu m³odego Sekstusa, dos³ownie, kopniakiem za drzwi.To teraz jego posiad³oœæ, kupi³ j¹ na oficjalnej licytacji w Rzymie.- A pozosta³e?- Wszystkie kupi³ jakiœ bogaty goœæ z miasta; nie pamiêtam, ¿ebym kiedykolwiek s³ysza³ jego imiê.Przypuszczalnie nigdy nawet nie postawi³ stopy w Amerii; kolejny z nieobecnych bogaczy wykupuj¹cych po kawa³ku prowincjê.Tak jak i twój pracodawca.Czy to jest twój problem, obywatelu? Zawiœæ? No, tê œliwkê ju¿ zerwano.Jeœli szukasz dobrej ziemi w Amerii, musisz poszukaæ gdzieœ dalej.Wyjrza³em przez otwarte drzwi.Widoczny st¹d ogon uwi¹zanej Wespy rzuca³ wyd³u¿ony cieñ, który dygota³ niespokojnie na zakurzonej posadzce u wejœcia.Dzieñ siê szybko koñczy³, a ja nie mia³em planów na noc.Wyj¹³em z sakiewki parê monet i po³o¿y³em na stole.W³aœciciel zajazdu zebra³ je zrêcznym ruchem i znikn¹³ za w¹skimi drzwiami na zapleczu; musia³ przejœæ przez nie bokiem, by siê zmieœciæ.Starzec z k¹ta odwróci³ g³owê, nadstawiaj¹c uszu.- Chciwiec - mrukn¹³.- Jak tylko dostanie monetê, zaraz biegnie j¹ w³o¿yæ do swej skrzyneczki.Musi liczyæ je od razu, nie mo¿e zaczekaæ do zamkniêcia interesu, ten t³uœcioch, chciwa œwinia.To po jego matce, nie po mnie.Wystarczy na niego spojrzeæ.Ruszy³em cicho w stronê wyjœcia, ale nie doœæ cicho.Stary zerwa³ siê i stan¹³ w drzwiach.Mia³em wra¿enie, ¿e patrzy mi w twarz poprzez mlecznobia³¹ b³onê, która zakrywa³a jego oczy.- Ty, obcy! - powiedzia³.- Nie przyjecha³eœ tu kupowaæ ziemi, tylko w sprawie morderstwa, co?Stara³em siê ubraæ twarz w nieprzeniknion¹ maskê, ale przypomnia³em, sobie, ¿e nie ma takiej potrzeby.Zaprzeczy³em.- Po czyjej jesteœ stronie? Sekstusa Roscjusza czy tych, co go oskar¿aj¹?- Powiedzia³em ci, starcze.- To zagadkowe, co? Stary cz³owiek zostaje proskrybowany przez pañstwo, a potem jego w³asnego syna oskar¿a siê o zamordowanie go.Czy to nie dziwny traf, ¿e ten parszywy stary Kapito na tym korzysta? A jeszcze dziwniejsze, ¿e w³aœnie on pierwszy otrzymuje wiadomoœæ o zbrodni.przywozi j¹ w œrodku nocy Glaucja, którego móg³ wys³aæ tylko jeden cz³owiek, ten nikczemny Magnus.Sk¹d Magnus tak szybko dowiedzia³ siê o zajœciu i czemu z takim poœpiechem wyprawi³ pos³añca? Sk¹d mia³ krwawy sztylet? Wszystko jest jasne, prawda? Tak w ka¿dym razie myœlisz.Mój syn powiada ci, ¿e m³ody Sekstus jest niewinny, ale mój syn jest g³upcem, a ty by³byœ g³upcem, daj¹c mu wiarê.Mówi, ¿e s³yszy wszystko, co siê w tej tawernie mówi, ale on nie s³yszy nic, bo jest zbyt zajêty gadaniem.Przedtem to ja nic nie s³ysza³em.myœla³em, ¿e s³yszê, ale by³em g³uchy, tak jak i ty, i ka¿dy cz³owiek z oczami.Nie uwierzy³byœ, ile s³yszê teraz.S³yszê ka¿de wypowiadane tu s³owo i s³yszê te nie wypowiedziane [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||