Index Jedynym wyjœciem jest œmierć Pocišg Œmierci Œmiertelne sny www nie com pl 2 Siódmy Papirus Janusz A. Zajdel Limes Inferior (2) Wolyniec Bogdan Zrodlo zycia (2) 107 31 rozdzial 04 (24) zew |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .- Chcia³ ciê zabiæ - powiedzia³a, chowaj¹c pistoletdo kieszeni kurtki.- To prawda - potwierdzi³ Ramon.Hamilton spojrza³ na ni¹ zpe³nym zak³opotania zmieszaniem.- On chcia³ mnie zabiæ, wiêc ty zabi³aœ jego? -Czeka³am na tê okazjê.- S¹dzê - odezwa³ siê zamyœlony Nawarro - ¿e ta m³odadama nie jest tylko tym, kim s¹dziliœMy, ¿e jest.- Na to by wygl¹da³o - zgodzi³siê równie zamyœlony Hamilton.- PO czyjej wiêc jesteœ stronie? - PO waszej.Dopiero teraz Spatz oderwa³ wzrok od von Manteuffla i zacz¹³ siê gapiæ na ni¹ zca³kowitym skupieniem na twarzy.- Czasami jest bardzo trudno - ci¹gn¹£a dalejMaria spokojnie - odró¿niæ ¯ycówk¹ od innych kobiet.- Izrael? - spyta³Hamilton.- Tak.- Wywiad? - Tak.- Aha! Ty te¿ chcia³abyœ zastrzeliæ Spatza? -W Tel_Avivie chc¹ go mieæ ¿ywego.- A je¿eli oka¿e siê to niemo¿liwe? - Wtedytak.- Przepraszam.I to za wszyst- ko.Spatz! Stajesz siê coraz bardziejniepopularny.Choæ nie tak bardzo, jak von Manteuffel.Izraelczycy pragn¹ go zoczywistych powodów.Grecy - tu skin¹³ g³ow¹ w stronê Ramona i Nawarry - ci dwajpanowie s¹ w³aœNie oficerami greckiego wyswiadu wojskowego, chc¹ was z równieznanego powodu.Spojrza³ teraz na Hillera.- To w³aœNie oni dostarczyli mi tychdwóch monet - oznajmi³.- Brazylijczycy zaœ - mówi³ dalej do von Manteuffla -chc¹ ciebie za obrabowanie Muscia i za zabicie wielu z nich.A ja chcê ciebie zazamordowanie doktora Hannibala Hustona i jego córki LUcy.Von Manteuffeluœmiechn¹³ siê i po raz pierwszy przemówi³.- Obawiam siê, ¿e wszyscy chceciestrasznie du¿o.Obawiam siê, równie¿, ¿e nie dostaniecie nic.Nagle us³yszelig³oœny huk pêkaj¹cego szk³a i jednoczeœNie ujrzeli lufy trzech karabinówmaszynowych, które pojawi³y siê w miejscu wybitych w oknach szyb.- Ka¿dy, ukogo znajdziemy broñ, zostanie natychmiast zabity - oznajmi³ von Manteuffel zuœMiechem na twarzy.- Czy muszê wam wyjaœNiæ, co teraz nale¿y zrobiæ? Niemusia³.Wszystkie pistolety znalaz³y siê na pod³odze, wliczaj¹c dwa, bêd¹ce wposiadaniu Smitha i HIllera, o których nawet Hamilton nie mia³ poj¹cia.- Dobrze- von Manteuffel by³ wyraŸNie zadowolony.- To jest o wiele lepsze ni¿ krwawa³aŸnia.NIe s¹dzicie? Prostacy! A niby jak wam siê wydaje? Jak ja prze¿y³em tylelat? Dziêki ci¹g³emu zabezpieczaniu siê.Jak na przyk³ad ten niewielki przyciskznajduj¹cy siê pod moj¹ praw¹ stop¹.Przerwa³, gdy¿ do pomieszczenia wesz³oczterech uzbrojonych m¹¿czyzn.W milczeniu przygl¹da³ siê, jak przybyszerewidowali wiêŸNiów w poszukiwaniu broni.Jak mo¿na by³o przewidzieæ, niczegonie znaleŸLi.- Plecaki tak¿e - rozkaza³ von Manteuffel.POszukiwania jeszczeraz nie da³y rezultatu.- Porozmawiam sobie z moim starym przyjacielemHeinrichem - powiedzia³ von Manteuffel - który, jak siê wydaje, przeby³ szmatdrogi na pró¿no.Aha, i z tym cz³owiekiem tak¿e - wskaza³ na HIllera.-Zak³adam, ¿e to wspólnik mojego drogiego by³ego towarzysza broni.Resztêzabierzcie ze œmiercionoœNym baga¿em do starego magazynu zbo¿a.Byæ mo¿e poddamich póŸNiej intensywnemu i - obawiam siê - bardzo bolesnemu przes³uchaniu.Amo¿e tego nie uczyniê.Decyzjê podejm¹ po mojej pogawêdce z Heinrichem.Rozdzia³dziesi¹ty Stary spochlerz zbo¿owy zbudowany zosta³ z piêKnie ociosanych idoskonale dopasowanych do siebie kamieni, bez najmniejszego œladu jakiejkolwiekzaprawy.Na powierzchni szeœæ na cztery metry wzd³u¿ obu jego œcian sta³y potrzy pojemniki na zbo¿e.Œciany i przegrody wyciosane by³y toporem z surowegodrewna.Spochlerz oœwietlono pojedyncz¹ i nieos³oni¹t¹ ¿arówk¹ zawieszon¹ tu¿pod sufitem.W œrodku nie by³o okien i nawet wejœcie pozbawione by³o drzwi.Stoj¹cy tam wartownik, z wycelowanym do œrodka karabinem maszynowym, sprawia³wra¿enie zupe³nie niepotrzebnego.Hamilton i jego towarzysze mogli spogl¹daætylko na siebie lub na wartownika, stoj¹cego przed nimi.Jego staromodny, alebez w¹tpienia wci¹¿ jeszcze œMiercionoœny schmeisser wycelowany by³ prosto wnich, a - s¹dz¹c po jego wygl¹dzie - cz³owiek ten w duchu modli³ siê o pretekstpozwalaj¹cy mu na u¿ycie broni.- Obawiam siê o zdrowie naszego pana Smitha -odezwa³ siê wreszcie Nawarro, przerywaj¹c milczenie.- O zdrowie Hillerarównie¿, skoro ju¿ o tym mowa.- Nie przejmuj siê ich cholernym zdrowiem -odpar³ Hamilton.- Zajmij siê naszym.Kiedy skoñczy siê ju¿ z tamtymi dwoma, to,jak s¹dzisz, kto bêdzie nastêpny? I to bez wzglêdu na to, czy zechce sobiepofolgowaæ z torturami, czy nie.- westchn¹³ ciê¿ko zanim dokoñczy³.-Zaufajcie waszemu staremu tajnemu agentowi Hamiltonowi.Von Manteuffel wie, kimjestem, wie, kim jest Maria i kim jesteœcie wy: tak zwani oficerowie greckiegowywiadu.Nie mo¿e zostawiæ nas przy ¿yciu i obawiam siê, ¿e z równie oczywistychprzyczyn nie mo¿e pozostawiæ przy ¿yciu silvera ani Serrany.- Skoro ju¿ mowa oSerranie - wtr¹ci³ Ramon - czy móg³bym zamieniæ z panem dwa s³owa? - Œmia³o! -Na osobnoœci, jeœLi mo¿na.- Skoro tego chcesz - obaj mê¿czyŸNi przeszli w samk¹t pomieszczenia.Ramon zacz¹³ szybko coœ mówiæ, ale bardzo cicho [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||