Index Jedynym wyjœciem jest œmierć Rzeka œmierci Œmiertelne sny K. J. Yeskov Ostatni Wladca Pierscienia (3) Cizia Zyke Sahara abc.com.pl 7 Gdzie jest twój dom, Ziemianinie (2) Andrzej Sapkowski Ostatnie Życzenie www nie com pl 3 Jeschke Wolfgang Ostatni dzien stworzenia |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Nie jestem samobójc¹.- Kiedy oczekuj¹ ust¹pienia mg³y? - wtr¹ci³a siê Sabrina.- Wczesnym rankiem.- I wtedy nie bêdzie pan mia³ nic przeciwko lotowi do Dubrownika? - upewni³asiê.- Kaza³em wie¿y zawiadomiæ mnie, jak tylko mg³a zacznie siê podnosiæ.Graham mia³ ochotê coœ powiedzieæ, ale ugryz³ siê w jêzyk, stwierdziwszy, ¿epilot ma racjê.- Jeszcze jedno - przypomnia³a sobie Sabrina.- Jak statek poradzi sobie wtakich warunkach?- Mog¹ p³yn¹æ na przyrz¹dy - pilot zamyœli³ siê na moment.- Ale jeœli maj¹szczyptê zdrowego rozs¹dku, to rzuc¹ kotwicê i poczekaj¹.Nawigowanie w takiejzupie stwarza zbyt du¿e ryzyko.Mike i Sabrina spojrzeli po sobie, tkniêci t¹ sam¹ myœl¹.Jeœli chcecie, topodrzucê was na lotnisko - zaproponowa³ pilot.- Mam tam wóz i ³atwiej bêdziedotrzeæ nam do miasta.Musimy znaleŸæ sobie nocleg.- Dziêki, to mi³o z pana strony - uœmiechnê³a siê.Wirnik ruszy³, a ka¿de z nich zastanawia³o siê nad jedn¹ i t¹ sam¹ kwesti¹, ale¿adne nie by³o gotowe zaryzykowaæ odpowiedzi.Whitlock poprawi³ krawat, spogl¹daj¹c w wisz¹ce na œcianie lustro i przyjrza³siê krytycznie szwom nad praw¹ brwi¹.Martwy przedmiot dokona³ tego, czego nieuda³o siê osi¹gn¹æ jego przeciwnikom przez cztery lata uprawiania amatorskiegoboksu.Przyzwyczai³ siê ju¿ do myœli o bliŸnie, tym bardziej ¿e ta bêdzie ma³owidoczna, gdy podrosn¹ mu w³osy.Przypomnia³y mu siê blizny dziadka, nadaj¹cjego twarzy wyraz si³y i uporu.Po trzy na ka¿dym policzku, zrobione przezczarownika jego plemienia k³em wyrwanym z paszczy œwie¿ego zabitego lwa.By³a toczêœæ inicjacji, która zmienia³a ch³opca w mê¿czyznê Jego dziadkowie.Niemog³o byæ dwóch bardziej od siebie ró¿nych osób.Ojciec matki by³ wysokim,muskularnym wojownikiem, opowiadaj¹cym m³odemu wnukowi pasjonuj¹ce historie zprzesz³oœci Masajów.Ojciec ojca natomiast by³ niskim, rumianym majorem ArmiiBrytyjskiej, nie widywanym prawie bez grubego cygara i butelki taniej whisky.Ojciec mia³ trzycalow¹ bliznê pomiêdzy ³opatkami - oficjalnie pozosta³oœæ poktórejœ z walk miêdzyplemiennych, a faktycznie (co powiedzia³a mu matka poœmierci ojca) efekt pijackiej burdy w barze w Nairobii.Choæ j¹ kocha³, ¿a³owa³,¿e mu to powiedzia³a - by³o to tak, jakby przez tê prawdê zaginê³a czêœæafrykañskiego mistycyzmu, który tak uwielbia³.Uœmiechn¹³ siê - dziadek Masaj by³by z niego dumny.Spojrza³ na zegarek.By³a807.Na kolacjê do Karen by³ zaproszony na 830.Nazwa³ j¹ sobie ostatni¹wieczerz¹.Jego zadanie w Monachium by³o skoñczone i a¿ dziwne stawa³o siêprzypomnienie, ¿e 24 godziny temu spacerowa³ po tym samym pokoju, przybitybrakiem wyników.Wsun¹³ browninga w podramienn¹ kaburê, ci¹gle myœl¹c o tajemniczymmotocykliœcie.W tym samym momencie rozleg³ siê sygna³ telefonu.Usiad³ na ³Ã³¿ku i podniós³ s³uchawkê.- Halo?- C.W.?- To ty, Karen?- Proszê, pomó¿ mi.Oni.- ktoœ wyrwa³ jej s³uchawkê i warkn¹³ po niemiecku: -B¹dŸ o 830 w zak³adach albo dziewczyna zginie.- Nie mogê - oznajmi³ spokojnie.- Moja przepustka jest niewa¿na.- Wejdziesz, nie bój siê.830 w magazynie wodnym i bez gnata.Inaczej onazginie.Po³¹czenie zosta³o przerwane.Znikn¹³ na chwilê w ³azience, za³o¿y³ marynarkê i poœpieszyli do wyjœcia.Odda³klucz w recepcji i wyszed³ na zewn¹trz, gdzie w ch³odnym wieczornym mroku sta³nowo wynajêty wóz - bia³y vauxhall cavalier.Zdecydowany by³ oddaæ go w stanienadaj¹cym siê do u¿ycia i dlatego ruszy³ ku autostradzie.Gdy dotar³ do jasno oœwietlonej bramy, stwierdzi³, ¿e zamiast trzech jest tylkojeden stra¿nik, ale dopiero gdy ten podszed³ do wozu, zauwa¿y³, ¿e zamiasts³u¿bowego rewolweru wartownik ma fiñski pistolet maszynowy - jatimatic - co goniezbyt mile zaskoczy³o i to z dwóch powodów: po pierwsze, mia³ wiêksz¹ si³êognia, a po drugie, by³a to niedawno wyprodukowana broñ i jak dot¹d rzadkospotykana poza krajami skandynawskimi.* (* Pistolet ten jest dostêpny na ca³ymœwiecie i to od trzech lat.Znany pod nazw¹ Jatti (przyp.t³um.J.K.))- Mam nadziejê, ¿e p³ac¹ nadgodziny za tak gorliw¹ s³u¿bê - by³ to ten samstra¿nik, który rano oznajmi³ mu, ¿e jego przepustka jest niewa¿na.Zamiast odpowiedzi us³ysza³ polecenie otwarcia drzwi i chwilê póŸniej wartowniksiedzia³ obok, przyk³adaj¹c mu lufê do karku.- Broñ.Tylko wyjmuj powoli - poleci³.Polecono mi, ¿ebym nie zabiera³.- Gnata! - palec wartownika zbiela³ na spuœcie.- Dobra, po co te nerwy - mrukn¹³ Whitlock uspokajaj¹co i siêgn¹³ do kabury.- Powiedzia³em: wolno!- Grozi ci nerwica, przyjacielu.A poza tym, jeœli zacznê wolniej ruszaæ rêk¹,to pozostanie ona w bezruchu.Stra¿nik wyrwa³ mu pistolet i poleci³ nieco spokojniejszym tonem:- Prosto.Ale skrêæ nie na parking dla goœci, tylko dalej w lewo, potem jedŸjakieœ sto metrów prosto.Zobaczysz bia³e drzwi z numerem siedemnastym.Wtedystañ.C.W.zrobi³, jak mu kazano.Po chwili zatrzyma³ siê przed drzwiami z czarnymnumerem siedemnastym i napisem: "Nieupowa¿nionym pracownikom wstêp surowowzbroniony".Gdy wysiad³, uwagê jego zwróci³o czarne suzuki, czêœciowo ukryte wcieniu dêbu rosn¹cego na skraju trawnika.Stra¿nik popchn¹³ go luf¹, kieruj¹c kudrzwiom, które otwiera³y siê do wnêtrza.- W lewo - warkn¹³.Parê stóp dalej stanêli przed metalowymi drzwiami zbiornika, który Leitzig mupokazywa³ parê dni temu.By³y uchylone, tote¿ pchn¹³ je czubkami palców iobejrza³ siê czekaj¹c na dalsze polecenia.Na górê - stra¿nik gestem wskaza³ przyczepion¹ do prawej œciany drabinkê.Nadzieja C.W.na rozbrojenie go w trakcie wspinaczki rozwia³a siê jak dym -stra¿nik poczeka³, a¿ Whitlock znajdzie siê w po³owie jej wysokoœci zanim ruszy³jego œladem, ca³y czas utrzymuj¹c ten sam dystans.Na górze zaœ widaæ by³opostaæ motocyklisty w bia³ym kombinezonie, stoj¹cego parê stóp od drabinki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||