Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Chyba powinieneś byś zadowolony ze swoich działań.    Essie podeszła i pocałowała mnie w szyję.    - Popieram tę uwagę - zamruczała.- Genialny Robin! Bardzo wpływowy człowiek.    - E tam, skądże znowu - odparłem, uśmiechając się złośliwie.Nie mogłem powstrzymać takiego uśmieszku.Gdyby Brazylijczycy przekazali dane wyszukiwania i namierzania Amerykanom, Amerykanie prawdopodobnie mogliby połączyć je z własnymi danymi i znaleźć jakiś sposób na rozwiązanie problemu cholernych kosmicznych terrorystów i piekielnego, przyprawiającego o szaleństwo TNP.Nic dziwnego, że generał Malzbergen był mną zachwycony! Sam też byłem w siódmym niebie.Znów się okazało, że jeśli problemy cię przytłaczają i nie możesz się zdecydować, za który się najpierw zabrać, jeśli tylko dobierzesz się do pierwszego, zaraz zobaczysz, że wszystkie pozostałe też znikają.- Co takiego?    - Pytałem, czy jesteś nadal zainteresowany rozmową - spytał Albert z tęsknotą w głosie.    - Tak, pewnie.Chyba tak.- Essie wróciła do swego kąta, lecz zamiast zabrać się za swoje raporty, obserwowała uważnie Alberta.    - Jeśli więc nie masz nic przeciwko - rzekł nieśmiało Albert - z przyjemnością pogadałbym z tobą nie o kosmologii i eschatologii, ani o brakującej masie, ale o moim poprzednim życiu, jeśli można.    Essie zmarszczyła brwi i otworzyła usta, by przemówić, ale podniosłem rękę.    - Niech mówi, kochanie.Chyba rzeczywiście nie mam teraz głowy do brakującej masy.    Kontynuowaliśmy więc naszą krótką, szczęśliwą podróż do Podniebnego Pentagonu, zaś Albert, siedząc w fotelu pilota z rękami złożonymi na krągłym brzuchu ukrytym pod niechlujnym swetrem wspominał o dawnych czasach w biurze patentowym w Szwajcarii, o tym, jak królowa belgijska akompaniowała na pianinie skrzypkowi; a tymczasem nasza przyjaciółka-z-trzeciej-ręki Dolly Walthers była intensywnie przesłuchiwana przez oficerów wywiadu w Podniebnym Pentagonie; tymczasem nasz jeszcze-nie-całkiem-przyjaciel Kapitan likwidował ślady swojej interwencji i pogrążał się w żałobie po utraconej ukochanej; a moja kiedyś-więcej-niż-przyjaciółka Klara Moynlin.    Nie wiedziałem, co tymczasem robiła Klara, nie tylko dlatego, że wtedy jeszcze nie wiedziałem.Tak naprawdę, to na pewno nie chciałem wiedzieć.Strona główna   Indeks    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.