Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .To bolało, ale nie mogłem się powstrzymać.      - Niech mnie diabli! - wykrztusiłem.- Sprawy zaczynają nabierać sensu.      Bill przyglądał mi się ze zdumieniem.      - Naprawdę? - spytał niedowierzająco.      - Tak, chyba tak.Warto było dać się dźgnąć i wrócić tutaj po to, czego się dzisiaj dowiedziałem.      - Wymieniłeś te dwie sprawy w niezwykłym porządku - zauważył, pocierając dłonią podbródek.      - Tak, zgadza się.Ale zaczynam właśnie dostrzegać ten porządek tam, gdzie wcześniej go nie widziałem.Mimowolne wyznanie nie jest wysoką ceną.      - Wszystko z powodu tego faceta na białym koniu?      - Częściowo, częściowo.Bill, niedługo będę musiał wyjechać.      - Jeszcze przez dłuższy czas nigdzie nie pojedziesz.      - Wszystko jedno.Te papiery, o których mówiłeś.lepiej podpiszę je dzisiaj.      - Jak chcesz.Dostarczę je po południu.Ale nie chciałbym, żebyś zrobił coś nierozsądnego.      - Z każdą chwilą jestem bardziej ostrożny - zapewniłem go.- Możesz mi wierzyć.      - Mam nadzieję - westchnął.Zatrzasnął neseser i wstał.- Odpoczywaj teraz.Wyjaśnię, co trzeba, lekarzowi, a dokumenty podeślę ci jeszcze dzisiaj.      - Jeszcze raz: dzięki.      Uścisnąłem mu rękę.      - Przy okazji - zatrzymał się.- Zgodziłeś się odpowiedzieć na jedno pytanie.      - Obiecałem, to prawda.O co chodzi?      - Czy jesteś człowiekiem? - zapytał, wciąż ściskając mi dłoń, bez żadnego szczególnego wyrazu twarzy.      Spróbowałem się roześmiać, ale zrezygnowałem.      - Nie wiem.Ja.chciałbym w to wierzyć.Ale naprawdę.Oczywiście, że jestem! To głupie.Do diabła! Pytasz poważnie, prawda? Obiecałem, że odpowiem uczciwie.- przygryzłem wargę i zastanowiłem się.- Nie sądzę - powiedziałem w końcu.      - Ja też nie - oznajmił z uśmiechem.- Dla mnie to żadna różnica, ale pomyślałem, że może dla ciebie.kiedy się dowiesz, że ktoś wie, że jesteś inny, i wcale mu to nie przeszkadza.      - O tym także będę pamiętał.      - No cóż.Jeszcze się zobaczymy.      - Mam nadzieję.Strona główna   Indeks    [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.