Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 02 (20)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kubawasala.pev.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .Okrągło licząc, rzecz oczywista.    Dijkstra kiwnął głową.Rachunek był absolutnie precyzyjny- Demawend i Meve mieli podobną armię.Emhyr rozwalił ich w dwadzieścia sześćdni.To samo stanie się z wojskami Redanii i Temerii, o ile się nie wzmocnicie.Popieram waszą ideę, Dijkstra, twoją i Filippy Eilhart.Potrzeba wam wojska.Potrzeba wam bitnej, dobrze wyćwiczonej idobrze wyekwipowanej konnicy.Potrzebawam takiej konnicy za jakiś milion bizantów.    Szpieg potwierdził kiwnięciem, że i temu rachunkowinie da się niczego zarzucić.    - Jak ci jednak bez wątpienia wiadomo - podjął suchokról - Kovir zawsze był, jest i będzie neutralny.Z CesarstwemNilfgaardzkim wiąże nas traktat, podpisany jeszcze przezmego dziada, Esterila Thyssena, i imperatoraFergusa var Emreisa.Litera tego traktatu nie pozwalaKovirowi wspierać wrogów Nilfgaardu pomocą wojskową.Ani pieniędzmi na wojsko.    - Gdy Emhyr var Emreis zdławi Temerię i Redanię -odchrząknął Dijkstra - wtedy spojrzy na północ.Emhyrowi niebędzie dosyć.Może się okazać, że wasz traktat nagle niebędzie wart funta kłaków.Dopiero co mowa byłao Folteście z Temerii, który układami z Nilfgaardem zdołałkupić sobie raptem szesnaście dni pokoju.    - O, mój drogi - żachnął się Esterad.- Tak argumentowaćnie wolno.Z traktatami jak z małżeństwem: nie zawiera sięich z myślą o zdradzie, a gdy się zawarło, niepodejrzewa się.A komu to nie pasuje, niech się nie żeni.Bo nie można zostać rogaczem, nie będąc żonatym, aleprzyznasz, że strach przed rogami to żałosne i dość śmieszneusprawiedliwienie dla wymuszonego celibatu.A roginie są w małżeństwie tematem do rozważań: "co by było,gdyby".Dopóki się rogów nie nosi, nie porusza się tejkwestii, a gdy się już nosi, to i nie ma o czym gadać.A skorojuż przy rogach jesteśmy, jak się miewa małżonek pięknejMarie, markiz de Mercey, redański minister skarbu?    - Wasza królewska mość - ukłonił się sztywno Dijkstra -ma godnych pozazdroszczenia informatorów.    - Owszem, mam - przyznał król.- Zdziwiłbyś się, ilui jak bardzo godnych.Ale i ty nie musisz wstydzić siętwoich.Tych, których masz na moich dworach, tutaji w Pont Vanis.O, daję słowo, że każdy z nich zasługujena najwyższą notę.    Dijkstra nawet okiem nie mrugnął.    - Emhyr var Emreis - ciągnął Esterad, patrząc nanimfy na plafonie - też ma kilku dobrych i dobrze usadowionychagentów.Dlatego powtórzę: racją stanu Kovirujest neutralność i zasada pacia sunt seruanda, Kovir niełamie zawartych umów.Kovir nie łamie umowy nawet poto, aby uprzedzić złamanie umowy przez drugą stronę.    - Ośmielę się zauważyć - rzekł Dijkstra - że Redanianie namawia Koviru do łamania paktów.Redania żadnąmiarą nie zabiega o sojusz czy pomoc wojskową Koviruprzeciw Nilfgaardowi.Redania chce.pożyczyć małąsumkę, którą zwrócimy.    - Już to widzę - przerwał król - jak zwracacie.Ale toakademickie rozważania, bo ni szeląga wam nie pożyczę,A obłudną kazuistyką mnie nie racz, Dijkstra, bo pasujeona do ciebie jak do wilka śliniaczek.Jakieś inne, poważne,mądre i celne argumenty masz?    - Nie mam.    - Poszczęściło ci się - powiedział po chwili milczeniaEsterad Thyssen - żeś został szpiegiem.W handlu niezrobiłbyś kariery.*****    Jak świat długi był i szeroki, wszystkie pary królewskiemiewały oddzielne sypialnie.Królowie - z bardzoróżną częstotliwością - odwiedzali sypialnie królowych,zdarzało się, że królowe składały niespodziewane wizytyw sypialniach królów.Potem zaś małżonkowie rozchodzilisię do własnych komnat i łóż.    Monarsza para Koviru i pod tym względem stanowiławyjątek.Esterad Thyssen i Zuleyka sypiali zawsze razem- w jednej sypialni, na jednym olbrzymim łożu z olbrzymim baldachimem.    Przed zaśnięciem Zuleyka - włożywszy okulary, wktórych wstydziła się pokazywać poddanym - zwykle czytywałaswą Dobrą Księgę.Esterad Thyssen zwykle gadał.    Tej nocy też nie było inaczej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.