Index
czesc 01 rozdzial 01
czesc 04 rozdzial 04
czesc 05 rozdzial 03 (2)
czesc 05 rozdzial 01 (3)
rozdzial 05 (206)
rozdzial 07 (91)
rozdzial 05 (14)
rozdzial 09 (214)
rozdzial 05 (277)
rozdzial 01 (289)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • migi.xlx.pl

  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]
    .    - Zaczekaj, Tissaia - powiedziała druga kobieta,młodsza, jasnowłosa i wysoka, w zielonej, mocno wydekoltowanejsukni.- Ja jej nie znam.Ona chyba nie jest.    - Jest - przerwała ciemnowłosa.- Jestem pewna, żeto jedna z twoich dziewcząt, Rita.Nie znasz przecieżwszystkich.To jedna z tych, które wymknęły się z Loxiipodczas bałaganu przy zmianie kwater.I zaraz nam tosama przyzna.No, adeptko, czekam.    - Co? - zmarszczyła się Ciri.    Kobieta zacisnęła wąskie wargi, poprawiła mankietyrękawiczek.    - Komu ukradłaś amulet kamuflujący? A może ktoś cigo dał?    - Co?    - Nie wystawiaj na próbę mojej cierpliwości, adeptko.Twoje imię, klasa, imię preceptorki.Prędko!    - Co?    - Udajesz głupią, adeptko? Imię! Jak się nazywasz?Ciri zacisnęła zęby, a jej oczy zapalny się zielonym żarem.    - Anna Ingeborga Klopstock - wycedziła bezczelnie.    Kobieta uniosła rękę i Ciri natychmiast zrozumiała całyogrom pomyłki.Yennefer tylko raz i znużona długimmarudzeniem zademonstrowała jej, jak działa czarparaliżujący.Wrażenie było wyjątkowo paskudne.Teraz teżtakie było.    Fabio krzyknął głucho i rzucił się w jej stronę, aledruga kobieta, ta jasnowłosa, chwyciła go za kołnierz i osadziław miejscu.Chłopiec targnął się, ale ramię kobietybyło jak z żelaza.Ciri nie mogła nawet drgnąć.Miaławrażenie, że powoli wrasta w ziemię.Ciemnowłosa pochyliłasię i utkwiła w niej błyszczące oczy.    - Nie jestem zwolenniczką kar cielesnych -powiedziała lodowato, ponownie poprawiając mankiety rękawiczek- ale postaram się, by cię wychłostano, adeptko.Nie zanieposłuszeństwo, nie za kradzież amuletu i nie za wagary.Nie za to, że nosisz niedozwolony ubiór, że chodziszz chłopakiem i rozmawiasz z nim o sprawach, o którychzakazano ci mówić.Będziesz wychłostana za to, że niepotrafiłaś rozpoznać arcymistrzyni.    - Nie! - krzyknął Fabio.- Nie rób jej krzywdy,wielmożna pani! Ja jestem klerkiem w banku pana MolnaraGiancardiego, a ta panienka jest.    - Zamknij się! - wrzasnęła Ciri.- Zam.    Zaklęcie kneblujące było rzucone szybko i brutalnie.Poczuła w ustach krew.    - No? - ponagliła Fabia ta jasnowłosa, puszczając ipieszczotliwym ruchem wygładzając zmięty kołnierz chłopca.    - Mów.Kim jest ta harda panienka?*****    Margarita Laux-Antille z pluskiem wynurzyła się zbasenu, rozbryzgując wodę.Ciri nie mogła się powstrzymać,by się nie przyglądać.Widziała nagą Yennefer nie razi nie sądziła, by ktokolwiek mógł mieć piękniejszą figurę.Była w błędzie.Na widok nagiej Margarity Laux-Antillepokraśniałyby z zawiści nawet marmurowe posągi bogińi nimf.    Czarodziejka chwyciła ceber z zimną wodą i wylała gosobie na biust, klnąc przy tym nieprzyzwoicie i otrząsającsię.    - Hej, dziewczyno - skinęła na Ciri.- Bądź tak dobrai podaj mi ręcznik.No, przestań się wreszcie na mnie boczyć.    Ciri fuknęła z cicha, nadal obrażona.Gdy Fabio zdradził,kim jest, czarodziejki wlokły ją przemocą przez półmiasta, wystawiając na pośmiewisko.W banku Giancardiegosprawa, rzecz jasna, wyjaśniła się natychmiast.Czarodziejki przeprosiły Yennefer, tłumacząc swoje zachowanie.Chodziło o to, że adeptki z Aretuzy zostały czasowoprzeniesione do Loxii, bo pomieszczenia szkoły zamienianona kwatery dla uczestników i gości zjazdu czarodziejów.Korzystając z zamieszania przy przeprowadzce,kilka adeptek wymknęło się z Thanedd i zwagarowało domiasta.Margarita Laux-Antille i Tissaia de Vries, zaalarmowaneaktywizacją amuletu Ciri, wzięły ją za jednąz wagarowiczek.    Czarodziejki przeprosiły Yennefer, ale żadna niepomyślała o tym, by przeprosić Ciri.Yennefer, wysłuchującprzeprosin, patrzyła na nią, a Ciri czuła, jak płoną jejuszy.A najbiedniejszy był Fabio - Molnar Giancardi zrugałgo tak, że chłopiec miał łzy w oczach.Ciri było go żal,ale była też z niego dumna - Fabio dotrzymał słowa i nawetsłówkiem nie pisnął o wiwernie.    Yennefer, jak się okazało, doskonale znała Tissaię iMargaritę.Czarodziejki zaprosiły ją do "Srebrnej Czapli",najlepszego i najdroższego zajazdu w Gors Velen, gdzieTissaia de Vries zatrzymała się po przyjeździe, z sobietylko znanych powodów zwlekając z udaniem się na wyspę.Margarita Laux-Antille, która, jak się okazało, byłarektorką Aretuzy, przyjęła zaproszenie starszej czarodziejkii chwilowo dzieliła z nią mieszkanie.Zajazd byłprawdziwie luksusowy - miał w podziemiach własnąłaźnię, którą Margarita i Tissaia wynajęły do swego wyłącznegoużytku, płacąc za to niewyobrażalne pieniądze.Yennefer i Ciri, rzecz jasna, zostały zachęcone do korzystaniaz łaźni - w rezultacie wszystkie na przemian pławiłysię w basenie i pociły w parze już od kilku godzin,plotkując przy tym nieustannie.    Ciri podała czarodziejce ręcznik.Margarita delikatnieuszczypnęła ją w policzek.Ciri znowu fuknęła i z pluskiemwskoczyła do basenu, do pachnącej rozmarynemwody [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.