Index NYE Merlin udowodnij, że lord jim jest postacią tragiczną Partyzanci 247 06 (5) 12 (257) Andrzej Sapkowski Pani Jeziora Pod redakcją Adama Bilikiewicza Psychiatria (dla studentów medycyny) (2) Roland Topor Portret Suzanne (2) Hobbit (3) www nie com pl 3 |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Której tak pragn¹³em i której wci¹¿ pragnê.Dobi³em siê nieobecnoœci i mam zamiar w niej wytrwaæ!¯uczek uda³ siê tymczasem na wyprawê wokó³ mojego lewego jajka.D³u¿ej ju¿ nie mog³em tego œcierpieæ.Siêgn¹³em ku portkom i uszczypn¹³em gada.Skasowa³em ¿uczka, choæ ma³o siê przy tym sam nie skastrowa-³em.- Z³apa³eœ? - zapyta³ Faust.- Z³apa³em, z³apa³em - pisn¹³em.22.Artyku³yFaust myœla³ sobie pewnie, ¿e z³apa³em sens jego zwariowanych opowieœci na temat no¿yczek Szatana.Chcia³em mu tylko powiedzieæ, ¿e z³apa³em ¿uczka, i tyle.Faust wci¹¿ pi³ i szczerzy³ siê, jak to on.- Mefistofeles przyobieca³ mi dwadzieœcia cztery lata wolnoœci od Boga na ziemi - oznajmi³.- A potem pe³n¹ i doskona³¹ swobodê na wiecznoœæ!Znów zrobi³ zeza.- Artyku³y - doda³ tytu³em wyjaœnienia.- Pamiêtasz o Artyku³ach?Spróbowa³em zrobiæ m¹dr¹ minê.„Artyku³y", o których mowa, to rzekome umowy, jakie zawar³ z tak zwanym „ajentem Diab³a" podczas dawno minionego Wielkiego Postu.Brzmia³y te umowy mniej wiêcej tak:1.Mefistofeles ma siê pojawiaæ i przemawiaæ jedynie na ¿¹danie Fausta, i tylko pod postaci¹ wybran¹ przez Fausta.532.Mefistofeles ma staæ siê s³ug¹ Fausta i wype³niaæ ka¿de jego ¿yczenie.3.Mefistofeles ma stale towarzyszyæ Faustowi, choæ niewidzialny dla ogó³u.4.Mefistofeles ma przynosiæ Faustowi wszystko, czego Faust zapragnie, i robiæ wszystko, co Faust ka¿e.5.Po up³ywie terminu Faust ma siê staæ duchem, takim samym jak Mefistofeles.- Pi¹ty Artyku³ - rzek³ Faust.- Zwróæ uwagê: najlepszy.Dok³adnie to, o co chodzi.Ostatnie szczêkniêcie no¿yczek.Oczy mia³ jak dwa wêgle w palenisku.Œmia³ siê.- Sk¹d wiêc te apokaliptyczne humory? - spyta³em, zbieraj¹c siê w irytacji ze œcie¿ki.- Po co te wszystkie jêki o czterdziestu dniach? Powinieneœ siê cieszyæ, ¿e lada dzieñ wyjdziesz na zupe³n¹ swobodê! Co, mo¿e nie chcesz zostaæ takim samym diab³em jak ten twój kumpel?- Nie pleæ bzdur, bo siê na tym nie znasz - zgasi³ mnie Faust.Mo¿e siê i nie znam.A on niby tak siê zna?Czy kiedykolwiek przylgn¹³ wam do jajek skasowany ¿uczek?Ma³o podnios³e uczucie.Zacz¹³em prêdko podskakiwaæ w miejscu.¯uczek wylecia³ wreszcie z nogawicy.Przyjrza³em mu siê dobrze.Normalny, zwyczajny, obojêtny ¿uczek.Na wszelki wypadek rozkwasi³em go jeszcze obcasem.23.Definicja piek³aFaust nie zwraca³ uwagi na me pl¹sy.By³ ju¿ tylko o krok od delirium.Znowu patrzy³ szeroko rozwartymi oczami wprost w s³oñce.Spostrzeg³em, ¿e tym razem nie ³zawi³.Mo¿e kiedy siê cz³owiek dokumentnie zaleje, wysycha? Ale i tak powiem, ¿e to kiepskie zabawy dla nerwów ocznych.- Nie bojê siê ni krztyny tego, co zw¹ piek³em - zacz¹³ mówiæ Faust - gdy¿ piek³o to jedynie wolnoœæ od osoby Boga.Tego mi bêdzie trzeba.Tak, ale pod warunkiem, ¿e zyskam pewnoœæ.Tak¹ pewnoœæ, jak¹ mia³em tu, na ziemi.Dobrze mi tu by³o na ziemi, Kusiu.Dobrze by³o byæ wolnym.54- Co, myœlisz, ¿e Diabe³ ciê jednak oszuka³? ¯e Bóg nadal trzyma cjê palcami za duszê? - Nie - wymrucza³ Faust.- Ale tak lubiê s³oñce.24.Jan Faust obêdzie siê bez grobuSranie w baniê, ¿e tak lubi s³oñce.Dla mnie to jakieœ mazgajstwo.Faust w zamroczeniu, upojeniu i oszo³omieniu.Winiak chlusn¹³ mu wreszcie do g³owy.W jednym i tym samym zdaniu wspomnia³ o potêpieniu wiekuistym i zaraz o zbawieniu.Zaraz pozna³em, ¿e zaczyna mu siê roiæ we ³bie.Mia³em doœæ tych bredni.Minê³a druga w nocy.Rzygam ju¿ serem, choæ to gruyere.Mo¿e lepiej zabraæ siê do selera?Najlepiej, jeœli dla krótkoœci podam wam tu zwyczajne streszczenie Mefistofelesowych andronów.S¹ wa¿niejsze sprawy, o których bêdê tu musia³ napisaæ.Wa¿niejsze, ma siê rozumieæ, z perspektywy podró¿y, jak¹ mamy zacz¹æ.No wiêc tak: oœwiadczy³em zaraz Faustowi, ¿e pomys³ z diabelskim paktem nie by³ taki znów beznadziejny.Przynajmniej tak mi siê wydaje teraz, kiedy mi go opisa³ w szczegó³ach.Faust przekalkulowa³ sobie szansê i postawi³ na dobrego konia.¯eby go trochê pocieszyæ, zacz¹³em pleœæ banialuki o wolnoœci.Cytuj¹c Tertuliana, Palladiusza, Ignacego z Antiochii, Justyna, Hieronima i ca³y Sobór Efeski.Na dobr¹ wró¿bê dorzuci³em do tego Bazylego i Polikarpa, a po nich kilku wspó³czesnych, na przyk³ad Melanchtona, Erazma i Zatwardzeñca.Zacytowa³em nawet kawa³eczek pism naszego Francuzika Jana, a chodzi³o mi o to, by m¹droœci¹ papistów i luteranów, Ojców Koœcio³a i wspó³czesnych synów kurwy, przekonaæ s³uchacza, i¿ wszyscy maj¹ mu do powiedzenia tê sam¹ obsran¹ bajeczkê.Cz³owiek od pierwszego oddechu przesi¹k³ zepsuciem.Pierworodny, a dziœ ju¿ tylko Pierwonudny Grzech, te rzeczy.Z tego punktu widzenia opowieœci o Diable z no¿ycami nie by³y wcale takie g³upie (nawet jeœli nie najm¹drzejsze) [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||