Index
Pedagogika Pilch Tadeusz Zasady Badań Pedagogicznych(txt)
Asimov Isaac Science Fiction (Opowiadania).Txt
DROGA (2).TXT
WIEZAJ~1.TXT
MOCPODSW.TXT
ANDRZE~1 (2).TXT
LEKCJA46.TXT
MALYBCHL.TXT
DZIKUS.TXT
PRINCE80.TXT
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lenka007.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Hendricks otrz¹sn¹³ siê, próbuj¹c zebraæ myœli.- No szybciej! Gdzie jest Baza Ksiê¿ycowa? Jak j¹ znaleŸæ?Czego mam szukaæ?Hendricks milcza³.- Odpowiedz!- S³ucham?- Majorze, statek jest dobrze zaopatrzony.Mogê w nimprze¿yæ tygodnie.W koñcu znajdê Bazê.A ty za pó³ godzinybêdziesz martwy.Twoja jedyna szansa.- przerwa³a.Na zboczu, obok jakiœ ruin, coœ siê poruszy³o.Coœ le¿¹cegow popiele.Tasso odwróci³a siê szybko, wycelowa³a, strzeli³a.Kulisty przedmiot zacz¹³ uciekaæ, tocz¹c siê.Strzeli³ajeszcze raz.Szczêki rozpad³y siê na kawa³ki, kó³ka isprê¿yny wylecia³y w powietrze.- Widzisz? - powiedzia³a Tasso.- Ju¿ siê pojawiaj¹.To niepotrwa d³ugo.- Namówisz ich, ¿eby po mnie wrócili?- Tak.Najszybciej, jak bêdê mog³a.Hendricks spojrza³ na ni¹.Patrzy³ przez chwilê uwa¿nie.- Nie k³amiesz? - Na jego twarzy pojawi³ siê dziwny wyrazjakby nag³ego strachu i têsknoty.- Wrócisz po mnie?Zabierzesz mnie do Bazy Ksiê¿ycowej?- Zabiorê ciê do Bazy Ksiê¿ycowej.Ale powiedz mi, gdzie tojest! Zosta³o mi niewiele czasu.- Dobrze.- Hendricks usiad³ i wzi¹³ do rêki kamieñ.- Patrz.Zacz¹³ rysowaæ coœ na piasku.Tasso sta³a obok niego,œledz¹c oczami ruchy kamienia.Hendricks szkicowa³ z grubszamapê Ksiê¿yca.- To jest pasmo Apeninów.Tu jest krater Archimedesa.BazaKsiê¿ycowa znajduje siê za Apeninami, jakieœ dwieœcie mil.Nie wiem dok³adnie gdzie.Nikt na Ziemi nie wie.Ale kiedybêdziesz nad Apeninami, wyœlij sygna³, najpierw jedn¹ rakietêczerwon¹ i jedn¹ zielon¹, a zaraz potem dwie czerwone, szybkopo sobie.Monitor w Bazie odbierze twój sygna³.Baza jestoczywiœcie ukryta pod powierzchni¹.Poprowadz¹ ciê za pomoc¹sterów magnetycznych.- A stery statku? Jak mam nimi operowaæ?- Prawie wszystko jest automatyczne.Musisz tylko wydaæodpowiedni¹ komendê w odpowiednim momencie.- Dobrze.- Fotel poch³ania wiêkszoœæ wstrz¹sów przy starcie.Powietrze i temperatura s¹ kontrolowane automatycznie.Statekopuœci Terrê i znajdzie siê w przestrzeni kosmicznej.Samustawi siê w kierunku Ksiê¿yca.Kiedy bêdziecie ju¿ blisko ,zacznie kr¹¿yæ po orbicie, oko³o sto mil ponad powierzchni¹.Ta orbita zaprowadzi ciê w pobli¿e Bazy.Gdy znajdziesz siê wpobli¿u Apeninów, wypuœæ rakiety sygnalizacyjne.Tasso wœlizgnê³a siê do wnêtrza statku i usiad³a na fotelu.Pasy zapiê³y siê automatycznie.Chwyci³a stery.- Szkoda, ¿e nie mo¿esz jechaæ, majorze.Wszystko to by³oprzygotowane dla ciebie, a teraz musisz tu zostaæ.- Zostaw mi pistolet.Odpiê³a pistolet od paska.Trzyma³a go w rêkuzastanawiaj¹c siê nad czymœ.- Nie odchodŸ za daleko st¹d.I tak trudno bêdzie ciêznaleŸæ.- Nie.Zostanê tu, obok studni.Chwyci³a rozrusznik, jej palce dotknê³y g³adkiegometalu.- To piêkny statek, majorze.Œwietnie skonstruowany.Podziwiam jakoœæ waszych wyrobów.Wasi ludzie zawsze dobrzepracowali.Produkujecie rzeczy najwy¿szej klasy.Praca iwynalazki to najwiêksze wasze osi¹gniêcia.- Daj mi pistolet - powiedzia³ Hendricks niecierpliwiewyci¹gaj¹c rêkê.Usi³owa³ wstaæ.- Do widzenia, majorze! - Tasso odrzuci³a daleko pistolet.Spad³ za plecami Hendricksa, uderzy³ o ziemiê i potoczy³ siêkawa³ek dalej.Hendricks szybko odwróci³ siê za nim.Ukl¹k³ ichwyci³ broñ.Luk statku zamkn¹³ siê z trzaskiem.Podtrzymuj¹ce go prêtyopad³y.Hendricks zacz¹³ iœæ z powrotem.Wewnêtrzne drzwizatrzasnê³y siê.Niepewnie podniós³ pistolet.Teraz s³ychaæ by³o grzmi¹cy dŸwiêk.Statek wyprysn¹³ zeswojej klatki.Metalowe prêty nagle zaczê³y siêtopiæ.Hendricks przypad³ do ziemi, odsuwaj¹c siê.Statekprzebi³ siê przez sk³êbione chmury py³u, znikaj¹c wprzestworzach.Hendricks sta³ patrz¹c d³ugo, a¿ nawet strumieñ dymurozp³yn¹³ siê w powietrzu.Wokó³ nie widaæ by³o ¿adnegoruchu.Poranne powietrze wydawa³o siê ch³odne i spokojne.Zacz¹³ iœæ bez celu z powrotem drog¹, któr¹ przyszli.Lepiej pozostawaæ w ci¹g³ym ruchu.Minie du¿o czasu, zanimnadejdzie pomoc - je¿eli w ogóle nadejdzie.Szuka³ po kieszeniach, a¿ znalaz³ paczkê papierosów.Zapali³ jednego ³akomie.Oni wszyscy chcieli od niegopapierosy.Ale mia³ ich niewiele.Jaszczurka przebieg³a przez popió³ obok niego.Zatrzyma³siê w napiêciu.Ale jaszczurka zniknê³a.Na niebie nad nims³oñce wznosi³o siê coraz wy¿ej.Kilka much usiad³o nap³askiej skale tu¿ obok.Hendricks odpêdzi³ je stop¹.Robi³o siê gor¹co.Pot sp³ywa³ mu po twarzy, za ko³nierz.Chcia³o mu siê piæ.Przystan¹³ teraz i usiad³ na jakiejœ kupie gruzu.Otworzy³swoj¹ apteczkê i po³kn¹³ kilka pastylek nasennych.Rozejrza³siê dooko³a.Nie wiedzia³, gdzie jest.Nagle szybko podniós³ pistolet.Wydawa³o mu siê, ¿ezauwa¿y³ cz³owieka.Przypomnia³ sobie jednak, ¿e to szcz¹tkiKlausa, modelu nr 2.Tu w³aœnie Tasso zastrzeli³a go.Widaæby³o kó³ka, z³¹cza, metalowe czêœci rozrzucone po piasku.B³yszcz¹ce i mieni¹ce siê w œwietle s³oñca.Hendricks wsta³ i podszed³ tam.Poruszy³ zdrêtwia³¹ stop¹.Zobaczy³ metalowy korpus, aluminiowe ¿ebra.Masy przewodów,jak trzewia.Ca³e sterty drucików, prze³¹czników i sprê¿ynek.Niezliczone silniczki i prêty.Pochyli³ siê.Czaszka zgniot³a siê przy upadku.Widocznyby³ sztuczny mózg.Przyjrza³ mu siê.Labirynt obwodów.Miniaturowe rurki.Przewody tak cienkie jak w³os.Dotkn¹³czaszki.Odchyli³a siê.Zobaczy³ tabliczkê.Przyjrza³ siêjej.Nagle zblad³.M-4Przez d³ugi czas patrzy³ na tabliczkê.Model nr 4.Nie numer2.Pomylili siê.Istnia³o jednak wiêcej typów.Nie tylkotrzy.Mo¿e wiele wiêcej.Co najmniej cztery.I Klaus nie by³modelem nr 2.Ale je¿eli nie Klaus.Nagle zesztywnia³.Coœ siê zbli¿a³o, brn¹c przez popió³ zawzgórzem.Co to mog³o byæ? Wytê¿y³ wzrok.Postacie.Postaciezbli¿aj¹ce sie powoli, zapadaj¹ce siê w py³.Id¹ce w jego kierunku.Hendricks kucn¹³ szybko, podnosz¹c pistolet.Pot zalewa³ muoczy.Walczy³ z opanowuj¹c¹ go panik¹ patrz¹c, jak postaciezbli¿aj¹ siê.Pierwszy szed³ David.David zauwa¿y³ go i przyœpieszy³kroku.Nastêpny kroczy³ szybko za nim.Drugi David.Trzeci.Trzy, wszystkie identyczne, zbli¿a³y siê cicho w jegokierunku, ich twarze by³y zupe³nie bez wyrazu, chude nó¿kimiarowo podnosi³y siê i opada³y.Ka¿dy trzyma³ w rêkachpluszowego misia.Wycelowa³ i strzeli³.Pierwsze dwa Davidy rozpad³y siê nakawa³ki.Trzeci szed³ dalej.Za nim pojawi³a siê jeszczejedna postaæ.Wolno brnê³a w jego stronê, zapadaj¹c siê wmiêkkim popiele.Ranny ¯o³nierz.Ranny ¯o³nierz i David.A.A za Rannym ¯o³nierzem i Davidem sz³y, jedna obok drugiej,dwie Tasso.Skórzany pas, spodnie od rosyjskiego munduru,koszula, d³ugie w³osy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.