Index Pedagogika Pilch Tadeusz Zasady Badań Pedagogicznych(txt) Asimov Isaac Science Fiction (Opowiadania).Txt MODELNR2.TXT DROGA (2).TXT WIEZAJ~1.TXT MOCPODSW.TXT ANDRZE~1 (2).TXT LEKCJA46.TXT DZIKUS.TXT PRINCE80.TXT |
[ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] .Nie doczeka³a siê.Odliczanie dobieg³o koñca, a w chwilêpotem sta³o siê jasne, ¿e eksperyment zakoñczy³ siê pe³nymsukcesem.W nowo utworzonym polu statycznym pojawi³ siê brodaty,przygarbiony wieœniak w trudnym do ustalenia wieku.Mia³ nasobie nêdzne, brudne ubranie i drewniane chodaki i wyba³usza³z przera¿eniem oczy na niezrozumia³e potwornoœci, które dzia³ysiê wokó³ niego.Œwiat szala³ z radoœci, panna Fellowes natomiast,popychana i szturchana przez wiwatuj¹cy t³um, prze¿ywa³a wmilczeniu gorycz pora¿ki.Kiedy nagle o¿y³y g³oœniki,wykrzykuj¹c jej nazwisko, potrzebowa³a kilku chwil, ¿ebyotrz¹sn¹æ siê i zareagowaæ na wezwanie.- Panna Fellowes! Panna Fellowes proszona jest onatychmiastowe przyjœcie do Sekcji Pierwszej! Powtarzam: pannaFellowes.- Przepuœæcie mnie! - krzyknê³a, po czym zaczê³arozpaczliwie przedzieraæ siê przez t³um.G³oœniki nadalpowtarza³y wezwanie, a ona bi³a piêœciami i rozpycha³a siê³okciami, z koszmarn¹ powolnoœci¹ toruj¹c sobie drogê.Mandy Terris p³aka³a jak bóbr.- Nie mam pojêcia, jak to siê sta³o! Wysz³am tylko nachwilê na korytarz, ¿eby popatrzeæ na œcienny ekran, a potem,zanim zd¹¿y³am cokolwiek zrobiæ.To pani powiedzia³a, ¿ewszystko bêdzie w porz¹dku i ¿e mam zostawiæ ich samych!Panna Fellowes, zadyszana i dr¿¹ca jak w febrze,spiorunowa³a j¹ spojrzeniem.- Gdzie jest Timmy?Jakaœ pielêgniarka dezynfekowa³a ranê na ramieniuJerry'ego, inna zaœ przygotowywa³a zastrzyk przeciwtê¿cowy.Naubraniu ch³opczyka widaæ by³o plamy krwi.- On mnie ugryz³! - wykrzykn¹³ z wœciek³oœci¹ Jerry.-Ugryz³ mnie!Ale panna Fellowes nie zwraca³a na niego uwagi.- Co pani zrobi³a z Timmie'em?! - wrzasnê³a na dziewczynê.- Zamknê³am go w ³azience! Z³apa³am tego ma³ego potwora zakark i zamknê³am go w ³azience!Panna Fellowes wbieg³a do domku dla lalek i zaczê³aszarpaæ siê z drzwiami od ³azienki.Wydawa³o jej siê, ¿e minê³aca³a wiecznoœc, zanim wreszcie otworzy³a je, wpad³a do œrodka izobaczy³a ma³ego, brzydkiego ch³opca kul¹cego siê w k¹cie.- Niech mnie pani nie bije, panno Fellowes! - wyszepta³dr¿¹cymi wargami.Oczy mia³ czerwone i podkr¹¿one od p³aczu.-Ja naprawdê nie chcia³em.- Timmie, dlaczego mia³abym ciê biæ? - Objê³a go iprzycisnê³a mocno do piersi.- Kto ci naopowiada³ takichrzeczy?- Ona - odpar³ cicho.- Powiedzia³a, ¿e pani zbije mnied³ugim sznurem.- Na pewno tego nie zrobiê, mo¿esz mi wierzyæ.Ale co siêw³aœciwie sta³o?- Nazwa³ mnie ma³piszonem.Powiedzia³, ¿e nie jestemprawdziwym ch³opcem, tylko zwierzêciem.- Z oczu Timmie'gopop³ynê³y ³zy.- Powiedzia³, ¿e nie chce bawiæ siê z ma³p¹.Ci¹gle powtarza³, ¿e dziwacznie wygl¹dam i ¿e jestemokropnie brzydki.Wiêc go ugryz³em.Teraz p³akali ju¿ oboje.- To nieprawda - wyszepta³a przez ³zy panna Fellowes.-Jesteœ prawdziwym ch³opcem, Timmie.Jesteœ najlepszym,najukochañszym ch³opcem na œwiecie i nikt, ale to nikt mi ciebienie odbierze.Po tym, co siê zdarzy³o, ³atwo by³o jej podj¹æ decyzjê.Wiedzia³a, co powinna zrobiæ, ale zdawa³a sobie sprawê, ¿e musidzia³aæ bardzo szybko.Teraz, kiedy jego synek zosta³poturbowany, Hoskins z pewnoœci¹ nie bêdzie zwleka³.Musi to zrobiæ jeszcze tej nocy, kiedy wiêkszoœæpracowników Instytutu pójdzie spaæ, reszta zaœ bêdzie œwiêtowaæsukces.Z pewnoœci¹ jej pojawienie siê o tej porze wywo³a pewnezdziwienie, ale nikt nie bêdzie niczego podejrzewa³.Nocnystra¿nik zna j¹ i na pewno nie ka¿e otworzyæ walizki.Najwy¿ejzapyta, co jest w œrodku.Na wszelki wypadek przeæwiczy³aspokojny uœmiech i krótkie wyjaœnienie: zabawki dla ch³opca.Dlaczego mia³by jej nie uwierzyæ?Uwierzy³.Kiedy wesz³a do domku dla lalek, Timmy jeszczenie spa³.Stara³a siê zachowywaæ jak najbardziej normalnie,¿eby go nie przestraszyæ.Przez jakiœ czas rozmawia³a z nimo jego snach i odpowiada³a na nieœmia³e pytania dotycz¹ceJerry'ego.Z pewnoœci¹ nie spotka nikogo, kto zapyta³by, co to zazawini¹tka trzyma w ramionach.Timmie bêdzie zupe³nie spokojny,a potem.potem bêdzie ju¿ po wszystkim.Oni nic na to nieporadz¹ i po prostu zostawi¹ go w spokoju.Zostawi¹ ich oboje wspokoju.Otworzy³a walizkê i wyjê³a z niej p³aszcz, we³nian¹czapkê z nausznikami oraz ca³¹ resztê.- Dlaczego pani ubiera mnie w te wszystkie rzeczy, pannoFellowes? - zapyta³ ch³opiec z niepokojem w g³osie.- ¯eby zabraæ ciê na zewn¹trz, Timmie - odpar³a.- Dotwoich snów.- Do moich snów?Na jego twarzy pojawi³a siê ogroma têsknota, ale tak¿elêk.- Nie bój siê, bêdziesz ze mn¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||