Index
Solski Paweł Ujawnienie Roberta Cavaliera Sieur de la Salle juniora
Anderson John Robert Uczenie się i pamięć integracja zag (3)
Szmidt Robert J Apokalipsa wedlug pana Jana
Robert A. Heinlein Drzwi do lata
Kowalczyk Magdalena Kwestia czasu
czasu (2)
fakty i mity 2
BS00097.TXT
browse article view
Verne Juliusz Dwa lata wakacji
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rejestracja.pev.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Wygl¹dasz.inaczej - powiedzia³a.- Tutaj mo¿na byæ tak¹, jak¹ siê chce.- W g³osie kobiety brzmia³o za¿enowanie, ale jedynie nieznaczne.- Czasami lubiê sobie przypominaæ.Niewa¿ne.Jesteœ z Bia³ej Wie¿y? Minê³o sporo czasu, odk¹d ¿y³a tam ostatnia spaceruj¹ca po snach.Bardzo wiele.Jestem Amys, z klanu Dziewiêciu Dolin, z Taardad Aiel.- Jesteœ M¹dr¹! Ale¿ tak! I znasz siê na snach, znasz siê na Tel'aran'rhiod! Mo¿esz.Mam na imiê Egwene.Egwene al'Vere.Ja.- Zrobi³a g³êboki wdech, Amys nie wygl¹da³a na kobietê, któr¹ mo¿na ok³amywaæ.- Jestem Aes Sedai.Z Zielonych Ajah.Wyraz twarzy Amys bynajmniej siê nie zmieni³.Lekkie zmarszczenie brwi zdradza³o, ¿e w¹tpi w prawdziwoœæ jej s³Ã³w.Egwene ledwie wygl¹da³a na dostatecznie doros³¹, by byæ pe³n¹ Aes Sedai.Powiedzia³a jednak:- Mia³am zamiar ciê zostawiæ w twej w³asnej skórze, dopóki mnie nie poprosisz o jakieœ odpowiednie ubranie.Przebranie siê w cadin'sor, jakbyœ by³a.Zaskoczy³aœ mnie, uwalniaj¹c siê w taki sposób, kieruj¹c moj¹ w³asn¹ w³Ã³czniê przeciwko mnie.Ale wci¹¿ jesteœ niewyszkolona, mimo ¿e silna, nieprawda¿? Bo inaczej nie wskoczy³abyœ w sam œrodek polowania, gdzie najwyraŸniej wcale nie chcia³aœ siê znaleŸæ.A to latanie? Czy¿byœ przyby³a do Tel'aran'rhiod - Tel'aran'rhiod! - ¿eby zwiedzaæ to miasto, gdziekolwiek ono jest?- To Tanchico - powiedzia³a s³abym g³osem Egwene.“Nie wiedzia³a tego”.W jaki sposób jednak Amys j¹ œledzi³a, jak j¹ znalaz³a? To by³o oczywiste, ¿e ona wie wiêcej o Œwiecie Snów, ni¿ Egwene zdo³a³a siê do tej pory dowiedzieæ.- Mo¿esz mi pomóc.Usi³ujê odnaleŸæ kobiety, które nale¿¹ do Czarnych Ajah, do Sprzymierzeñców Ciemnoœci.Myœlê, ¿e one tu s¹, a jeœli to prawda, chcê wiedzieæ gdzie.- A zatem one naprawdê istniej¹.- Amys wyszepta³a te s³owa.- Ajah Goni¹ce za Cieniem z Bia³ej Wie¿y.- Potrz¹snê³a g³ow¹.- Jesteœ jak dziewczyna œwie¿o poœlubiona w³Ã³czni, której siê wydaje, ¿e mo¿e pójœæ w zapasy z mê¿czyznami i przeskakiwaæ góry.Dla takiej to oznacza kilka siniaków i cenn¹ lekcjê pokory.Dla ciebie, tutaj, mog³oby równaæ siê œmierci.- Amys zmierzy³a wzrokiem otaczaj¹ce je bia³e budynki i skrzywi³a siê.- Tanchico? W.Tarabon? To miasto umiera, po¿era samo siebie.Tu panuje mrok, z³o.Gorsze od tego, które mog¹ uczyniæ mê¿czyŸni.Albo kobiety.- Spojrza³a znacz¹co na Egwene.- Ty tego nie widzisz ani nie czujesz, prawda? A chcesz polowaæ na Goni¹ce za Cieniem w Tel'aran'rhiod.- Z³o? - powtórzy³a szybko Egwene.- To by do nich pasowa³o.Jesteœ pewna? Jeœli ci powiem, jak wygl¹daj¹, to czy bêdziesz pewna, ¿e to one? Potrafiê je opisaæ.Potrafiê opisaæ ka¿d¹, co do ostatniego szczegó³u.- Dziecko - mruknê³a Amys - które domaga siê srebrnej bransolety od ojca, mimo ¿e nie wie nic o handlu ani wytwarzaniu bransolet.Musisz siê du¿o nauczyæ.O wiele za du¿o, by warto by³o zaczynaæ naukê ju¿ teraz.PrzyjedŸ do Ziemi Trzech Sfer.Rozeœlê wiadomoœæ do klanów, ¿e pewna Aes Sedai, której imiê brzmi Egwene al'Vere, ma przybyæ do mnie, do Twierdzy Zimnych Ska³.Podaj swoje imiê i poka¿ pierœcieñ Wielkiego Wê¿a, a bêdziesz porusza³a siê bezpiecznie.Teraz jestem tutaj, ale powrócê z Rhuidean, zanim ty tam dotrzesz.- B³agam, musisz mi pomóc.Muszê wiedzieæ, czy one tu s¹.Muszê wiedzieæ.- Kiedy ja ci nie mogê powiedzieæ.Nie znam ani ich, ani tego miejsca, tego Tanchico.Musisz do mnie przyjechaæ.To, co robisz, jest niebezpieczne, daleko bardziej ni¿ ci siê wydaje.Musisz.Dok¹d idziesz? Zostañ!Coœ wydawa³o siê porywaæ Egwene, wci¹gaæ j¹ w mrok.Œciga³ j¹ g³os Amys, g³uchy i coraz cichszy.- Musisz do mnie przyjechaæ i uczyæ siê.Musisz.TANCHICO CZY WIE¯AElayne odetchnê³a z ulg¹, gdy Egwene nareszcie siê poruszy³a i otworzy³a oczy.Twarz Aviendhy, która kuli³a siê u stóp ³o¿a, straci³a wyraz przygnêbienia i niepokoju, b³yskawicznie rozpromieniaj¹c siê w uœmiechu.Przed kilkoma minutami, które zdawa³y siê trwaæ godzinê, p³omieñ œwiecy dotar³ do zostawionego przez ni¹ znaku.- Nie chcia³aœ siê obudziæ - powiedzia³a niepewnie Elayne.- Potrz¹sa³am tob¹ i potrz¹sa³am, a ty wci¹¿ nie dawa³aœ siê obudziæ.- Zaœmia³a siê krótko.- Och Egwene, przestraszy³aœ nawet Aviendhê.Egwene po³o¿y³a d³oñ na jej ramieniu i œcisnê³a je uspokajaj¹co.- Wróci³am.- W jej g³osie s³ychaæ by³o zmêczenie, koszulê mia³a przepocon¹ na wylot.- Zdaje mi siê, ¿e mia³am powód, by zostaæ nieco d³u¿ej, ni¿ planowa³yœmy.Nastêpnym razem bêdê ostro¿niejsza.Obiecujê.Nynaeve odstawi³a energicznie dzbanek na umywalkê, wychlapuj¹c odrobinê wody.Dosz³a do etapu, w którym chcia³a spryskaæ ni¹ twarz Egwene.Wygl¹da³a na opanowan¹, ale dzbanek zaszczêka³ na umywalce, a rozlana woda pop³ynê³a na dywan.- Coœ znalaz³aœ? A mo¿e [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.