Index Janusz A. Zajdel Limes Inferior (2) Janusz A. Zajdel Limes Inferior (3) abc.com.pl 4 105 05 (5) Nocna plaga Bettelheim Bruno Cudowne i pożyteczne O znaczeniach i wartoÂściach baÂśni (4) Demon Zimna 212 02 (3) GRANICA (4).TXT Feliks W Kres Polnocna Granica |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] . Szlachetna idea rozwijania technicznych umiejętności młodzieży, przyświecająca istnieniu instytucji „Raj Majsterkowiczów", jak wiele szlachetnych idei, produkowała uboczne efekty społeczne, wymykające się kontroli władz aglomeracji. Czy naprawdę? — zastanowił się Sneer, wchodząc do „Raju".— Czy rzeczywiście władze nie zdają sobie sprawy z tego, co się tu dzieje? A może tolerują taki stan rzeczy w ściśle określonych celach? Przecież każdy, kto korzysta z urządzeń warsztatowych, płaci za to ze swojego Klucza.Bank rejestruje na jego koncie wydatki na materiały, na wynajęcie pracowni.Jeśli trzeba, nietrudno odtworzyć z zapisu bankowego, czym zajmuje się właściciel Klucza. Sneer od dawna zdawał sobie z tego sprawę i nie był tak naiwny, by potrzebne mu materiały kupować w automatach.Mikroelementy elektroniczne nabywał od pracowników zajmujących się naprawami i konserwacją automatów i nawet nie wnikał specjalnie w pochodzenie tych drobiazgów. Tym razem nie zamierzał niczego konstruować.Potrzebna mu była tylko dobra piła do metalu.Poszukał wolnej kabiny mechanicznej, zapłacił Kluczem i zamknął się starannie od środka.Z zestawu narzędzi wybrał odpowiednią piłę, poszukał kawałka blachy dla zabezpieczenia przegubu przed skaleczeniem i odchylił mankiet bluzy. — O, do diabła! — wyrwało mu się, gdy spojrzał na przegub swej prawej ręki. Zamiast stalowej obręczy, stanowiącej fragment policyjnego automatu, rękę otaczała miedziana bransoleta o gładkiej, wypolerowanej powierzchni, zaopatrzona w zwykłe, łatwo dające się otworzyć zapięcie. Sneer odłożył piłę i przez chwilę przyglądał się bransoletce.Odpiął zamek i zdjął ją z przegubu.Była torusem złożonym z dwóch łukowatych części, spojonych zawiasą. Kiedy? — Myślał intensywnie, starając się zrozumieć, jak to się stało.— Pokazywałem downerowi, wczoraj wieczorem.A potem.Tak! Alicja! Tylko Alicja mogła zamienić bransolety, gdy spał w jej kabinie.Lecz w jaki sposób otworzyła ten trickowy, policyjny zamek? Czyżby pracowała dla policji? I dlaczego to zrobiła? Co oznacza ta miedziana obręcz? Sneer obejrzał dokładnie bransoletę.Na wewnętrznej jej stronie, przylepiony kawałkiem przejrzystej taśmy, widniał skrawek papieru z sześcio-cyfrowym numerem.Obok, na gładkiej powierzchni metalu, był wygrawerowany napis: „Pamiętaj o mnie". W zamyśleniu zapiął bransoletę na przegubie.Więc jednak Alicja.O co właściwie chodziło tej dziewczynie, w tak dziwny sposób starającej się pozostać w jego pamięci? Podświadomie czuł, że ma to jakiś związek z nocną rozmową.O czym rozmawiali? Po kolei przypominał sobie jej słowa. Mam! — ucieszył się wreszcie.— Nagranie! Mówiła o jakiejś piosence, balladzie.Numer nagrania! Obiecała zanotować.Oryginalny sposób, ale trzeba to sprawdzić! W drodze na drugie piętro, gdzie mieściły się studia nagrań dźwiękowych, kupił w automacie czysty krążek akustyczny — cienką tarczkę wielkości małego guzika, na której można było pomieścić zapis półgodzinnej audycji. Włożył krążek do automatu i wybrał na klawiaturze numer.Po kilkunastu sekundach krążek wypadł do podstawionej dłoni.Sneer rozejrzał się za wolnym stanowiskiem odsłuchowym, lecz wszystkie były okupowane przez młodzież ze słuchawkami w uszach, podrygującą w rytmie modnych przebojów. — Sneer! — usłyszał tuż obok znajomy głos.Obejrzał się.Przy urządzeniu do kopiowania nagrań stał Matt i ktoś jeszcze, młody chłopak, którego Sneer widział po raz pierwszy. — Cześć, Matt! Co porabiasz? Obiecałem do ciebie zadzwonić, ale wybacz, miałem trochę kłopotów. — Nie szkodzi — uśmiechnął się Matt.— Jakoś sobie radzę. — Bawisz się nagraniami? — Niezupełnie — Matt zmieszał się jakby. Jego towarzysz zgarnął do pudełka stertę krążków akustycznych i spojrzał pytająco. — Idź, spotkamy się wieczorem — powiedział Matt i sięgnął do pudełka, wyjmując jeden z krążków. Chłopak zabrał pudełko z pozostałymi, a Matt ujął Sneera pod rękę i poprowadził do kąta sali, gdzie stało kilka stolików i szereg automatów z napojami. — Dziś ja zapraszam na kufelek — powiedział, stawiając przed Sneerem plastykowe naczynie. — Znalazłeś pracę? — Mam do ciebie prośbę — bąknął Matt cicho, rozejrzawszy się czujnie dokoła.— Gdyby cię ktoś pytał o mnie, to nie widziałeś mnie tutaj. — Jakaś trefna robótka? — domyślił się Sneer. — Posłuchaj sobie w domu.— Matt wcisnął mu w dłoń krążek dźwiękowy. — Co to jest? — Parę pytań dla tych, którzy oduczyli się je zadawać.Przeciwwaga dla codziennej porcji papki informacyjnej, którą nas karmią. — Bawisz się w konspirację, Matt? — raczej stwierdził, niż zapytał Sneer.— Dawniej to się nazywało „bibuła". — Niestety — westchnął Matt.— Od czasu, gdy wynaleziono samorozpadający się papier, nie można robić ulotek.Prawdziwy, trwały papier jest zupełnie niedostępny.Drukuje się na nim tylko podręczniki i dzieła uznane za klasykę. — Nietrwały papier to znakomity wynalazek.Nie trzeba sprzątać z ulic starych opakowań, nie gromadzą się stare gazety. — Właśnie.To bardzo wygodne dla administracji: po tygodniu nie ma żadnego śladu oficjalnych wypowiedzi władz i można bez rumieńca wstydu głosić coś wręcz przeciwnego.Zapis akustyczny wypiera inne sposoby notowania informacji, ale ludzie tak przywykli do informacyjnego szumu, że natychmiast wypuszczają prawym uchem to, co wpada w lewe.O wiele skuteczniej można im coś przekazać na piśmie.Ale wobec braku papieru musimy nagrywać te krążki. — Z kim wojujesz, Matt? — uśmiechnął się Sneer pobłażliwie. — Jak to: „z kim?" Oczywiście z administracją, z tymi zerowcami z Rady, którzy robią z nas durniów, stwarzając dla nas ten obłędny cyrk [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||