Index
Chalker Jack L Swiaty Rombu 03 Charon Smok u wrot
Bertin Joanne Ostatni Lord Smok
Clancy Tom Niedzwiedz I Smok
abc.com.pl 9
abc.com.pl 6
Saylor Steven Dom Westalek
Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody b (2)
fetch
Zelazny Roger Amber 08 Znak Chaosu
Pod redakcjÄ… Charlesa E. Skinnera Psychologia wychowawcza (10)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alter.htw.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Nagle g³oœno zaburcza³o mu w brzuchu.Utkwi³ wzrok w poszarpanym krowim œcierwie i próbowa³ wmawiaæ sobie, ¿e nie jest to jedzenie odpowiednie dla cywilizowanego cz³owieka.Surowe miêso zwierzêcia - cia³o, koœci, krew i reszta.- Wiesz - Jim odchrz¹kn¹³ i przysun¹³ siê bli¿ej - pomimo wszystko to naprawdê wygl¹da smakowicie.Powtórnie zaburcza³o mu w brzuchu.Najwidoczniej jego smocze cia³o nie podziela³o ¿adnego z jego ludzkich skrupu³Ã³w, czy to, na co spogl¹da³, nadawa³o siê do jedzenia czy te¿ nie.- Secoh?Smok niechêtnie podniós³ ³eb nie przestaj¹c jednoczeœnie ¿uæ i ³ykaæ w poœpiechu.- Ej, Secoh! Jestem obcy w tych stronach - przypuszczam, ¿e ty znasz tu ka¿dy k¹t.Ja.s³uchaj, jak smakuje ta krowa?- Och, wstrêtna.Fu! - odpowiedzia³ Secoh z pe³n¹ paszcz¹.- £ykowata, stara, naprawdê wstrêtna.Odpowiednia dla takiego jak ja b³otnego smoka, ale nie dla.- A zatem, jeœli chodzi o te wskazówki, na których mi zale¿y.- S³ucham, czcigodny panie.- S¹dzê, ¿e.No trudno, to twoja krowa.- Obieca³eœ mi, dostojny panie - odpowiedzia³ ostro¿nie Secoh.- Wiesz, jednak ciekaw jestem, jak ta krowa mo¿e smakowaæ.Czy mo¿esz wyobraziæ sobie, ¿e nigdy jeszcze nie próbowa³em czegoœ podobnego? - uœmiechn¹³ siê porozumiewawczo.- Nie, panie.- W oku Secoha zalœni³a du¿a ³za i potoczy³a siê na trawê.- W rzeczy samej.Czy mia³byœ coœ przeciwko temu, bym jej tylko spróbowa³?Nastêpna du¿a ³za sp³ynê³a po policzku Secoha.- Skoro.skoro dostojny pan tego pragnie - rzek³ zd³awionym g³osem - proszê.proszê siê poczêstowaæ.- Dziêkujê - odpar³ Jim.Podszed³ i na próbê wbi³ zêby w ³opatkê.Na jêzyku poczu³ ciep³o po¿ywnego, soczystego miêsa.W jakiœ czas póŸniej obaj z Secohem koñczyli wyg³adzanie koœci swymi chropowatymi, rozwidlonymi jêzykami, które szlifowa³y lepiej ni¿ najostrzejszy papier œcierny.Wreszcie wyprostowali siê.- Czy nie starczy³o dla ciebie miêsa, Secoh? - spyta³ Jim.- A¿ nadto starczy³o, panie - odpowiedzia³ b³otny smok, wpatruj¹c siê w ogo³ocony szkielet po¿¹dliwym i wyg³odnia³ym wzrokiem.- Lecz jeœlibyœ, dostojny panie, nie sprzeciwi³ siê, to mam s³aboœæ do szpiku.Podniós³ koœæ udow¹ i zacz¹³ j¹ chrupaæ jak landrynkê.- Jutro wytropimy inn¹ krowê i j¹ dla ciebie zabijê - rzek³ Jim.- Bêdzie tylko twoja.- Och, dziêkujê ci, dostojny panie - odrzek³ Secoh uprzejmie, acz bez przekonania.- Mówiê powa¿nie.No dobrze, a teraz przejdŸmy do sprawy Twierdzy Loathly, gdzie ona jest?- C.co t.takiego? - wyj¹ka³ Secoh.- Twierdza Loathly! Wiesz przecie¿, gdzie siê znajduje, prawda?- Ale¿ tak, panie.Dostojny pan nie chce jednak tam pójœæ, nieprawda¿, wasza czcigodnoœæ? Nie, ¿ebym oœmiela³ siê radziæ dostojnemu panu.- i nagle Secoh krzykn¹³ z przera¿enia.- Sk¹d¿e znowu.Mów dalej - uspokoi³ go Jim.- Jestem tylko ma³ym, lêkliwym, b³otnym smokiem, wasza dostojnoœæ.Nie tak jak ty.Ale Twierdza Loathly to straszne miejsce, szlachetny panie.- Jak bardzo straszne?- Po prostu.no, po prostu straszne.- Secoh powiód³ dooko³a ¿a³osnym wzrokiem.- To ona zniszczy³a nas piêæset lat temu.Wygl¹daliœmy wówczas tak jak wy, inne smoki - och nie, nie tak du¿e i groŸne jak ty, panie, rzecz jasna.A potem, ju¿ po wszystkim, powiadano, ¿e Ciemne Moce znów zosta³y zepchniête do swego siedliska i szczelnie siê tam zamknê³y, a sama twierdza rozpad³a siê i zamieni³a w ruiny.Nie pomog³o to jednak nam, b³otnym smokom.Wszyscy inni zwyczajnie rozeszli siê do domów i zostawili nas takimi, jakimi siê wtedy staliœmy.Teraz chyba sprawy maj¹ siê nieŸle.Ale mimo to nie zbli¿a³bym siê tam, gdybym by³ tob¹, mi³oœciwy panie.Za nic bym tego nie uczyni³.- Lecz co w niej jest a¿ tak strasznego? - nie dawa³ za wygran¹ Jim.- No có¿, nic konkretnego - odpar³ Secoh ostro¿nie.- Nic, czego czcigodny pan móg³by dotkn¹æ swym pazurem.Tyle tylko, ¿e jeœli ktokolwiek lub cokolwiek znajdzie siê w pobli¿u niej - bêd¹c przybyszem z zewn¹trz, oczywiœcie - pada jej ofiar¹.Czasami dziwne rzeczy zdaj¹ siê braæ swój pocz¹tek w³aœnie z niej, a ostatnio.Secoh urwa³ i zdawa³ siê bardzo poch³oniêty grzebaniem wœród krowich koœci.- Co ostatnio?- Nic, doprawdy nic, wasza ekscelencjo! - wykrzykn¹³ Secoh nieco piskliwie, skoczywszy na równe nogi.- Wasza znakomitoœæ nie powinien tak chwytaæ za s³owa ma³ego, b³otnego smoka.My nie jesteœmy zbyt b³yskotliwi.Mia³em na myœli tylko to, ¿e ostatnio twierdza sta³a siê bardziej przera¿aj¹ca ni¿ kiedykolwiek przedtem.Nikt nie wie dlaczego.I wszyscy trzymamy siê od niej z daleka.- Prawdopodobnie to tylko twoja wyobraŸnia - rzek³ krótko Jim.Z natury by³ sceptykiem i pomimo ¿e ten dziwny œwiat w istocie pe³en by³ ró¿norodnych odstêpstw od normalnego biegu rzeczy, jego rozum instynktownie buntowa³ siê przed zbytni¹ wiar¹ w sprawy nadprzyrodzone.- Co wiemy, to wiemy - stwierdzi³ z niezwyk³ym uporem b³otny smok.Wyci¹gn¹³ przed siebie uschniêt¹ przedni¹ ³apê.- Czy to te¿ jest tylko wyobraŸnia?Jim mrukn¹³ coœ w odpowiedzi.Szare resztki œwiat³a dziennego dzia³a³y na niego koj¹co.Poczu³ siê odrêtwia³y i ospa³y.- Chyba siê trochê przeœpiê - powiedzia³.- W ka¿dym razie, jak mam znaleŸæ Twierdzê Loathly?- Musisz, panie, posuwaæ siê na zachód, a na pewno jej nie przeoczysz.W ostatnich s³owach b³otnego smoka da³o siê s³yszeæ dr¿enie, ale Jim by³ zbyt senny, aby siê tym przej¹æ.Jakby z oddali dociera³y do niego dalsze s³owa Secoha!- Le¿y ona daleko na Wielkiej Grobli.Jest to szeroki wa³ sta³ego l¹du przecinaj¹cy mokrad³a ze wschodu na zachód i prowadz¹cy a¿ do morza.Wystarczy ni¹ iœæ, a dojdzie siê do samej twierdzy.Stoi ona na skalnym wzniesieniu na skraju oceanu.- Tak, ale najpierw siê przeœpiê - zamrucza³ Jim.Wygodnie u³o¿y³ siê na trawie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.