Index
Foster Alan Dean Tran ky ky 03 Czas na potop
Foster Alan Dean Przekleci 03 Wojenne lupy
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 03
J.R.R. Tolkien 03 The Return Of The King
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
03 Ultimatum Bournea
Orson Scot Card Dzieci Umyslu
William Gibson Idoru
10 (483)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szkicerysunki.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Jestem doœæ przeciêtnym czarcem, ale tak¿e dobrym politykiem, Park.Wiedzia³em, co siê dzieje w wiosce i wokó³ niej.Wiedzia³em te¿, i¿ ta idylla kiedyœ siê skoñczy, choæ odk³ada³em podjêcie decyzji na ostatni moment.Przegrana by³a bardzo bolesna; jednak w momencie, kiedy sprawy przejê³a Matuze, by³a to jedynie kwestia czasu.Ona jest naprawdê szalona, Park.Morah chroni j¹ przed Synodem dla swoich w³asnych powodów i dlatego staæ j¹ na zaspokojenie najbardziej szalonego kaprysu.Jest sadystk¹, okrutnic¹, ale ma olbrzymi¹ wyobraŸniê i nie mniejsze ambicje.Tak wiêc, kiedy przejê³a kontrolê, ja uzyska³em listy uwierzytelniaj¹ce, ¿e siê tak wyra¿ê, od tej tutaj grupy, choæ prawie do ostatniej chwili zachowywa³em siê neutralnie.Tak naprawdê dopiero pojawienie siê Moraha uœwiadomi³o mi, ¿e nadszed³ koniec gry.- Dlaczego wiêc nie przy³¹czy³eœ siê do niego i nie powróci³eœ po tym wszystkim do poprzedniego ¿ycia? - spyta³em.- Nie musia³eœ odcinaæ siê od niego i uciekaæ.- Och, nic ju¿ nie wróci do poprzedniego stanu, nie po tym, co siê wydarzy³o na tym placu.Morah zosta³ publicznie upokorzony.Matuze przejmie teraz osobiœcie sprawy.Jeœli ludzie z Bourget maj¹ choæ trochê rozs¹dku, a wiêkszoœæ niestety go nie posiada, uciekn¹ wszyscy.Chocia¿ nie uda³o siê tam w³adzom przeprowadziæ swoich zamiarów do koñca, na pewno uczyni¹ teraz z Bourget wielki i odstraszaj¹cy przyk³ad.Jestem przekonany, ¿e zainstaluj¹ tam ma sta³e oddzia³y wojska i synodalnego czarta.Nie bêdzie mo¿na kichn¹æ bez ich pozwolenia.Powiedzia³em mu o swoich podejrzeniach dotycz¹cych Moraha.- Hm.Morah - obcym: Nie pomyœla³em o tym przedtem, a jest to wielce prawdopodobne, pod warunkiem jednak, ¿e przyjmiemy kilka za³o¿eñ.Jedno to takie, i¿ obcy równie¿ mog¹ zainfekowaæ siê „organizmem Wardena”; Morah jest a¿ na³adowany moc¹ i potrafi jej u¿ywaæ lepiej od kogokolwiek.Jeœli jednak mog¹ siê oni zainfekowaæ w taki sam sposób jak my, jak to by³o mo¿liwe, ¿e ta delegacja sprzed piêciu lat przyby³a tutaj i wyjecha³a bez wpadniêcia w tê pu³apkê?- Mo¿liwe, ¿e posiadaj¹ jakieœ lekarstwo - zauwa¿y³em.- Przecie¿ ca³y ich uk³ad z Czterema W³adcami w³aœnie na tym siê opiera.Czy¿ jest lepszy sposób, by udowodniæ, ¿e siê czymœ takim dysponuje?- Byæ mo¿e masz racjê - przyzna³.- Ja jednak nie jestem tego taki pewien.To prawda, ¿e nic nie wiem o Morahu, ale nie ma w tym fakcie nic nadzwyczajnego.A poza tym jest jeszcze problem tego przedstawienia, które nam zgotowa³ na zakoñczenie.- Masz na myœli potwora, w którego siê zmieni³?- Czy dobrze mu siê przyjrza³eœ? - skin¹³ g³ow¹.- Raczej nie.Wszystko przebiega³o tak szybko.Pamiêtam tylko wielog³owego smoka.Trzy g³owy.Praktycznie nic wiêcej.- To i tak nieŸle.W rzeczywistoœci g³owy by³y cztery, a nie trzy, i ka¿da z nich by³a ca³kowicie inna od pozosta³ych.Jedna by³a jaszczurza, druga owadzia, trzecia nale¿a³a do jakiegoœ morskiego stworzenia, a czwarta by³a z grubsza humanoidalna.Czy dostrzegasz jakieœ szczególne znaczenie tego faktu?- Raczej nie - pokrêci³em przecz¹co g³ow¹.- Charon, Lilith, Cerber, Meduza.¯ywy znak Czterech W³adców Rombu.- Symbolika a¿ do samego koñca - zagwizda³em.Koñca prawie w sensie dos³ownym - zauwa¿y³.- Pos³uchaj, jedynym powodem, dla którego on nie zosta³ kompletnie usma¿ony by³ fakt, i¿ go tam w ogóle nie by³o.Ty nie by³eœ w stanie tego wyczuæ, ale ja to dostrzeg³em.W momencie, kiedy pad³ pierwszy strza³, na nieszczêœcie chybiony, opuœci³ podwy¿szenie i znikn¹³ w t³umie.W tej samej chwili przesta³em go widzieæ, otoczy³ siê takim czarem, ¿e nie by³em w stanie odró¿niæ go od ofiar.- To móg³by i teraz byæ tutaj z nami - rozejrza³em siê nerwowo.- Móg³by, ale to ma³o prawdopodobne.Jest jedyn¹ osob¹ zdoln¹ do koordynowania dzia³añ zwi¹zanych z tym polowaniem, nie wspominaj¹c ju¿ o mo¿liwoœci bezpoœrednich kontaktów z rz¹dem.Poza tym nie uda³oby mu siê zmyliæ Korila.Nie przejmuj siê wiêc t¹ spraw¹.Mimo wszystko to by³o imponuj¹ce przedstawienie.a propos, skoro o przedstawieniach mowa.jak to siê sta³o, ¿e wygl¹dasz tak jak wygl¹dasz.Opowiedzia³em mu pokrótce moje przygody.- NieŸle.A mia³em nadziejê, ¿e bêdziesz mia³, do diab³a, doœæ rozs¹dku i nie opuœcisz ratusza i dlatego nie zwraca³em uwagi na to, co siê z tob¹ dzieje.Mia³em sporo zajêcia i staraj¹c siê nie znaleŸæ na linii strza³u i jednoczeœnie mieæ oko na Moraha; potem pomaga³em zorganizowaæ ucieczkê dla innych [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.