Index
Chalker Jack L Swiaty Rombu 03 Charon Smok u wrot
Największa Tajemnica Ludzkoœci (tom I) cz. 03
J.R.R. Tolkien 03 The Return Of The King
czesc 02 rozdzial 03 (3)
czesc 05 rozdzial 03 (2)
03 Ultimatum Bournea
Sandemo Margit Saga O Ludziach Lodu
bigmanual
Kratochvil Stanisław Psychoterapia Kierunki metody badania (9)
Tom Clancy Patriot Games
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • listy-do-eda.opx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Pokaza³ swoj¹ w³asn¹ zdobyczn¹ broñ.- Obydwa mniej wiêcej na wpó³ na³adowane.U¿ywaj go tylko w ostatecznoœci.Ethan energicznie skin¹³ g³ow¹ i przypi¹³ broñ do pasa.Nie by³ ¿o³nierzem, ale w ci¹gu minionego roku sporo ju¿ walczy³, a promiennik by³ tak prosty w obs³udze, ¿e dziecko by go umia³o u¿yæ.Albo prymitywny tubylec, nie obeznany z nowoczesn¹ technologi¹.Kierowa³o siê go na cel i poci¹ga³o za spust tak czêsto, jak trzeba, a¿ do wyczerpania ³adunku.Bêdzie strzela³ co najmniej tak celnie, jak ka¿dy z ¿o³nierzy Corfu.Kliper lodowy zachwia³ siê, niemal zbijaj¹c go z nóg.Ta-hoding odwróci³ siê od steru i poszed³ chwyciæ za ko³o sterowe.- Jak s¹dzisz, kapitanie? - zapyta³ September.Ta-hoding nie mia³ czasu na odpowiedŸ.Sprawdza³ ko³o, nadzorowa³ sk³adowanie kotwic lodowych i usi³owa³ ustawiæ ¿agle w jakiœ skuteczny uk³ad.Zza rufy nie przestawa³y dochodziæ wrzaski; przekazywa³ mu je jakiœ inny marynarz, siedz¹cy okrakiem na tylnej porêczy.- Liny steru przez jakiœ czas wytrzymaj¹, przyjacielu Skuo, pod warunkiem, ¿e nie bêdzie silnego wiatru i ¿e szybkoœæ nie bêdzie du¿a.Wyciœniemy z nich, ile siê da, a jak znowu popêkaj¹, to bêdziemy musieli zatrzymaæ siê i je posplataæ, ale ani chwilê wczeœniej.- Ja siê z tob¹ o to k³Ã³ci³ nie bêdê.Potem oczy mu siê rozszerzy³y i wyda³ z siebie ostrzegawczy ryk.Ethanowi wydawa³o siê, ¿e strzeli³ mu prosto w twarz.Przed siatkówk¹ roztañczy³y mu siê plamki.Odwróci³ siê i zobaczy³ yingyapiñskiego ¿o³nierza, który w³aœnie spada³ z porêczy z poparzon¹ twarz¹ i futrem pal¹cym siê tam, gdzie trafi³ go promiennik.Kiedy Ethan pozbiera³ siê z pok³adu, September ciê¿ko podszed³ do porêczy i wyjrza³ przez burtê, wydaj¹c pe³ne satysfakcji odg³osy.- Cieszy ciê zabijanie, nie, Skuo? - Ethan otrzepa³ swój kombinezon.Olbrzym odwróci³ siê do niego.- Nie, mój ch³opcze, nic nie rozumiesz.W najmniejszym stopniu zabijanie mnie nie cieszy.Jestem zachwycony, je¿eli uda mi siê pokrzy¿owaæ szyki nieprzyjacielowi.Zawsze mia³em taki charakter i chyba ju¿ siê to nie zmieni.Kliper lodowy zajêcza³ i Ethan znowu siê potkn¹³.Postawiono wczeœniej kilka g³Ã³wnych ¿agli, a teraz dwa foki wydê³y siê na wietrze.Ta-hoding obchodzi³ siê z ko³em sterowym tak delikatnie, jakby to by³a damska bransoletka na kostkê u nogi i wykorzystywa³ do maksimum ruchome reje, kiedy statek odsuwa³ siê od doku.Pierwszy brzask poranka musn¹³ top g³Ã³wnego masztu roztopionym z³otem.Ruszyli w drogê.Ethanowi wydawa³o siê, ¿e ka¿da deska, ka¿dy gwóŸdŸ i sworzeñ trzeszcz¹ i jêcz¹, kiedy kapitan kierowa³ swój statek na lód.Ta-hoding próbowa³ sterowaæ wykorzystuj¹c wiatr i reje, ¿eby w miarê mo¿liwoœci oszczêdzaæ z grubsza tylko posplatane liny sterowe.September skin¹³ na Ethana, by ten do³¹czy³ do niego przy porêczy.W doku zebra³ siê niewielki, uzbrojony t³umek.Nie by³o widaæ ¿adnych promienników.Strza³y i w³Ã³cznie, które tranowie miotali w wycofuj¹cy siê statek, nie dolatywa³y nawet do celu; Ta-hoding obróci³ dziób klipra lodowego i wzi¹³ kurs na wejœcie do portu.Kilka oddzia³Ã³w Massula poszifowa³o na lód, wiêcej na pokaz ni¿ z chêci walki.Nie stanowili ¿adnego realnego zagro¿enia dla Slanderscree.Rozpêdzali siê, ciskali w³Ã³czniami i niewielkimi toporkami, potem skrêcali ostro w lewo albo w prawo, ¿eby nie dostaæ siê w pole ra¿enia kuszników ze statku.Jeden ³ucznik oœmieli³ siê zanadto przybli¿yæ i w nagrodê za to dosta³ parê be³tów.To po³o¿y³o kres wszelkim myœlom o poœcigu, jakie mog³y siê lêgn¹æ w g³owach ich by³ych stra¿ników.Kierowali siê ju¿ w stronê otwartego morza, a wci¹¿ jeszcze zbocze góry w ¿aden sposób nie zareagowa³o.Ethan zastanawia³ siê, jaka by³aby reakcja Massula na szczegó³owe wyjaœnienie prawdziwych zamiarów Bamaputry i jego ludzi.Czy uwierzy³by, ¿e ludzie, którzy wziêli go pod swoje skrzyd³o, nie tyle mieli zamiar mu pomóc, ile sprowadziæ œmieræ na tysi¹ce jego wspó³plemieñców po to, ¿eby móc ukraœæ ich œwiat? ¯e mia³ byæ cesarzem tylko z nazwy i w³adaæ smutnymi resztkami niegdyœ dumnej i niezale¿nej rasy? A co z Corfu? Jaki po¿ytek móg³ przynieœæ monopol na handel, kiedy wymrze wiêkszoœæ potencjalnych klientów? Nie ¿eby to mia³o jakieœ znaczenie.Nawet gdyby uda³o im siê przekonaæ obydwu tranów, jaka jest prawda, Bamaputra po prostu by ich wyrzuci³, a na ich miejsce wzi¹³ bardziej chêtnych do wspó³pracy zastêpców.Zawsze, w ka¿dej rasie, znajd¹ siê tacy, dla których obietnice znacz¹ wiêcej ni¿ prawda.W ka¿dym razie w¹tpi³, czy bêdzie mia³ okazjê to sprawdziæ.Ta-hoding krêci³ teraz ko³em nie zwa¿aj¹c na mo¿liwoœæ spowodowania napiêæ w posplatanych linach i wielkim g³osem rozkazuj¹c cofaæ siê pod ¿aglami.Ethan zmarszczy³ brwi.Cofanie siê pod ¿aglami by³o ostatnim rozkazem, jakiego siê po kapitanie spodziewa³.Popêdzi³ w kierunku dziobu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.