Index
Zelazny Roger Amber 09 Rycerz Cieni
Orson Scot Card Dzieci Umyslu
Orson Scot Card Cien Endera
Orson Scott Card Flux Tales of Human Futures
Card Orson Scott Gra Endera
The Redemption of Althalus by Eddings
25 (122)
Szatański Wirus
tyt (408)
Nastanie nocy (3)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lily-lou.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .- Ciê¿arówka wojskowa - powiedzia³.A po chwili:- Rezerwiœci.¯adnej dyscypliny.To problem, myœla³ Ambul.Rezerwiœci to pewnie miejscowi ¿o³nierze.Starzy, niesprawni, którzy traktowali swoj¹ s³u¿bê jak coœ w rodzaju spotkañ towarzyskich - a¿ do teraz, kiedy ktoœ wygoni³ ich w teren, bo byli jedynymi ¿o³nierzami w okolicy.Zabiæ ich to jak strzelaæ do wieœniaków.Ale oczywiœcie s¹ uzbrojeni.Zatem nie zabijaæ ich mo¿e byæ samobójstwem.S³yszeli, jak chiñski dowódca krzyczy na swoich niepe³nowartoœciowych ¿o³nierzy.By³ wyraŸnie bardzo z³y - ale te¿ bardzo niem¹dry, uzna³ Ambul.Myœli, ¿e co w³aœciwie siê tu dzieje? Jeœli to æwiczenia jakichœ chiñskich oddzia³Ã³w, to po co bra³ ze sob¹ tych rezerwistów? A jeœli to prawdziwe zagro¿enie, po co krzyczy, zamiast dyskretnie przeprowadziæ rozpoznanie i z³o¿yæ meldunek?No có¿, nie ka¿dy oficer uczêszcza³ do Szko³y Bojowej.Nie dla ka¿dego drug¹ natur¹ by³o myœlenie jak ¿o³nierz.Ten cz³owiek pewnie wiêksz¹ czêœæ swojej s³u¿by wojskowej przesiedzia³ za biurkiem.Wzd³u¿ szeregu przesz³a powtarzana szeptem komenda: do nikogo nie strzelaæ, ale dok³adnie w kogoœ wymierzyæ, kiedy dowódca ka¿e wstaæ.G³os chiñskiego oficera rozbrzmiewa³ coraz bli¿ej.- Mo¿e nas nie zauwa¿¹ - szepn¹³ ¿o³nierz le¿¹cy obok Ambula.- Czas ju¿ zmusiæ ich, ¿eby zauwa¿yli - odpar³ tak¿e szeptem Ambul.¯o³nierz by³ kelnerem w eleganckiej restauracji w D¿akarcie, zanim - po chiñskim podboju Indochin - zg³osi³ siê na ochotnika do wojska.Jak wiêkszoœæ tych ludzi, nigdy jeszcze nie by³ pod ogniem.Prawdê mówi¹c, ja te¿ nie, pomyœla³ Ambul.Chyba ¿e licz¹ siê bitwy w sali treningowej.Na pewno siê licz¹.Nie by³o tam krwi, ale by³o napiêcie, nerwy przed starciem.Adrenalina, odwaga, straszliwe rozczarowanie, kiedy cz³owiek zdawa³ sobie sprawê, ¿e zosta³ trafiony i skafander sztywnia³ na nim, eliminuj¹c z walki.Poczucie pora¿ki, kiedy zawiód³ kumpla, którego mia³ os³aniaæ.I poczucie tryumfu, kiedy widzia³, ¿e nie mo¿e chybiæ.Ju¿ tu kiedyœ by³em, tylko ¿e wtedy nie chowa³em siê za grobl¹, ale za trzymetrowym szeœcianem.Czeka³em na rozkaz, ¿eby wylecieæ zza niego, strzelaj¹c do wszystkich przeciwników, jakich zobaczê.Le¿¹cy obok szturchn¹³ go ³okciem.Jak wszyscy, Ambul zrozumia³ sygna³ i spojrza³ na dowódcê, czekaj¹c na rozkaz powstania.Dowódca da³ znak i wszyscy poderwali siê z wody.Chiñscy rezerwiœci i oficer stali w ³adnym rz¹dku na grobli biegn¹cej prostopadle do tej, za któr¹ kry³ siê indonezyjski pluton.Nikt z nich nie trzyma³ broni w pogotowiu.Chiñski oficer urwa³ w pó³ krzyku, patrz¹c têpo na szereg czterdziestu ¿o³nierzy mierz¹cych do niego z karabinów.Dowódca Ambula podszed³ do oficera i strzeli³ mu w g³owê.Rezerwiœci natychmiast rzucili broñ i poddali siê.Ka¿dy indonezyjski pluton mia³ przynajmniej jednego cz³owieka mówi¹cego po chiñsku.Czasem nawet kilku - cz³onkowie chiñskiej mniejszoœci w Indonezji bardzo siê starali dowieœæ swego patriotyzmu.Najlepszy t³umacz, jakiego mieli, bardzo sprawnie przekazywa³ jeñcom rozkazy.Oczywiœcie, nie mogli ich zabraæ ze sob¹, ale te¿ nie chcieli zabijaæ.Dlatego Chiñczykom rozkazano zdj¹æ ubrania i zanieœæ je do ciê¿arówki, któr¹ przyjechali.Kiedy jeñcy siê rozbierali, wzd³u¿ szeregu przekazano rozkaz po indonezyjsku: nie œmiaæ siê z nich ani nie okazywaæ lekcewa¿enia.Traktowaæ z szacunkiem i honorowo.Ambul zrozumia³, ¿e to m¹dre polecenie.Celem rozebrania chiñskich ¿o³nierzy do naga by³o oczywiœcie oœmieszenie ich.Ale pierwszymi, którzy zaczn¹ z nich drwiæ, bêd¹ Chiñczycy, nie Indonezyjczycy.Ci ludzie bêd¹ opowiadaæ, ¿e napastnicy traktowali ich z szacunkiem.Kampania propagandowa ju¿ siê rozpoczê³a.Pó³ godziny póŸniej Ambul z szesnastoma kolegami w zdobycznej chiñskiej ciê¿arówce wjecha³ do miasteczka.Jeden nagi i przera¿ony rezerwista pokazywa³ im drogê.Tu¿ przed niewielkim posterunkiem wojskowym zwolnili i wypchnêli go z wozu.Akcja by³a szybka i bezkrwawa.Wjechali ciê¿arówk¹ na dziedziniec, sterroryzowali wszystkich i rozbroili.Chiñskich ¿o³nierzy, nagich, zamknêli w pokoju bez telefonu.Czekali tam w ca³kowitym milczeniu, a szesnastu Indonezyjczyków zarekwirowa³o jeszcze dwie ciê¿arówki, czyst¹ bieliznê i skarpety oraz dwa wojskowe radia.Na koniec u³o¿yli na dziedziñcu ca³¹ pozosta³¹ amunicjê, materia³y wybuchowe, broñ i radiostacje, ustawili dooko³a pozosta³e samochody wojskowe, a na szczyt stosu rzucili trochê plastiku z piêciominutowym zapalnikiem.Chiñski t³umacz podbieg³ do drzwi pomieszczenia, gdzie zamknêli wiêŸniów, krzykn¹³, ¿e maj¹ piêæ minut, ¿eby siê ewakuowaæ, zanim wszystko wyleci w powietrze, i ¿e powinni ostrzec mieszkañców, by siê oddalili od tego miejsca.Potem otworzy³ drzwi i pobieg³ do czekaj¹cej ciê¿arówki.Cztery minuty po opuszczeniu miasteczka us³yszeli, ¿e zaczê³y siê fajerwerki.To by³o jak prawdziwa wojna - kule lec¹ce we wszystkie strony, wybuchy, s³up dymu.Ambul wyobrazi³ sobie nagich ¿o³nierzy biegaj¹cych od drzwi do drzwi i ostrzegaj¹cych ludzi.Mia³ nadziejê, ¿e nikt nie zginie, dlatego ¿e œmia³ siê z go³ego ¿o³nierza, zamiast go s³uchaæ.Przydzielono mu miejsce obok kierowcy pierwszego wozu.Wiedzia³, ¿e nie zatrzymaj¹ tych ciê¿arówek d³ugo - zbyt ³atwo je zauwa¿yæ.Odjad¹ tylko dalej od miasteczka, a niektórzy ¿o³nierze bêd¹ mieli okazjê do krótkiej drzemki na skrzyni.Oczywiœcie, mog³o siê te¿ zdarzyæ, ¿e powróciwszy do plutonu, znajd¹ martwych kolegów i du¿y oddzia³ chiñskich weteranów czekaj¹cych, by ich tak¿e wystrzelaæ.Ale jeœli to siê sta³o, ju¿ siê nie odstanie.Siedz¹c w ciê¿arówce, nie mia³ ¿adnego wp³ywu na rozwój wydarzeñ.Móg³ tylko mieæ oczy szeroko otwarte i pilnowaæ, ¿eby kierowca nie zasn¹³.Nie by³o zasadzki.Kiedy wrócili do oddzia³u, wiêkszoœæ ¿o³nierzy spa³a, lecz wartownicy byli przytomni i czujni.Wszyscy za³adowali siê do ciê¿arówek.Ci, którzy zd¹¿yli siê trochê przespaæ, trafili do szoferek, by prowadziæ.Ci, którzy nie spali, zajêli miejsca w skrzyniach, by próbowaæ zasn¹æ w ciê¿arówce podskakuj¹cej na wiejskich drogach.Ambul by³ jednym z tych, którzy odkryli, ¿e jeœli cz³owiek jest dostatecznie zmêczony, mo¿e rzeczywiœcie zasn¹æ, siedz¹c na twardej ³aweczce w ciê¿arówce bez resorów, na wyboistym trakcie.Tyle ¿e nie da siê spaæ zbyt d³ugo.Obudzi³ siê raz i odkry³, ¿e sun¹ g³adko po bruku [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.