Index
Bertin Joanne Ostatni Lord Smok
Terry Pratchett 19 Ostatni Bohater
Jeschke Wolfgang Ostatni dzien stworzenia
Jeschke Wolfgang Ostatni dzien stworzenia (2)
C.S.Lewis Opowiesci z Narnii 7 Ostatnia Bitwa
310 03 (5)
Janusz A. Zajdel Limes Inferior (2)
136(b1) 11
Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem
21 (36)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • emaginacja.xlx.pl

  • [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
    .Mo¿na to za³atwiæ innymi, tañszymi rêkami.- BRAAAK! Ghaaa-braaak! - zarycza³ nagle Kudkudak, zdobywaj¹c huczny aplauz za imitacjê odg³osów kolejnego zwierzêcia.Geralt nie wiedzia³ jakiego, ale nie chcia³by nigdy czegoœ takiego napotkaæ.Odwróci³ g³owê, dostrzegaj¹c spokojne, jadowicie zielone spojrzenie królo-Andrzej Sapkowski132wej.Drogodar, z opuszczon¹ g³ow¹ i twarz¹ niewidoczn¹ zza zas³ony siwych w³osów opadaj¹cych na rêce i instrument, brzd¹ka³ cicho na lutni.- Ach, Geralt - powiedzia³a Calanthe, gestem zabraniaj¹c pacho³kowi dolewaæ do swojego pucharu.- Ja mówiê, a ty milczysz.Jesteœmy na uczcie, wszyscy chcemy dobrze siê bawiæ.Zabaw mnie.Zaczyna mi brakowaæ twoich celnych uwag i domyœlnych komentarzy.Zda³by siê te¿ jeden z drugim komplement, ho³d czy te¿ zapewnienie o pos³uszeñstwie.Kolejnoœæ dowolna.- Có¿, królowo - rzek³ wiedŸmin - niew¹tpliwie jestem ma³o interesuj¹cym partnerem za sto³em.Nadziwiæ siê nie mogê, ¿e w³aœnie mnie wyró¿ni³aœ zaszczytem zajmowania tego miejsca.Mo¿na wszak by³o posadziæ tu kogoœ znacznie bardziej odpowiedniego.Ka¿dego, kogo byœ zapragnê³a.Wystarczy³o tylko komuœ rozkazaæ lub kogoœ kupiæ.To tylko kwestia ceny.- Mów, mów - Calanthe odchyli³a g³owê do ty³u, przymknê³a oczy, nadaj¹c ustom pozór mi³ego uœmiechu.- Jestem tedy zaszczycony i dumny, ¿e to ja siedzê obok królowej Calanthe z Cintry, której urodê przewy¿sza tylko jej m¹droœæ.Za równie wielki zaszczyt uwa¿am, ¿e królowa raczy³a s³yszeæ o mnie i ¿e na podstawie tego, co s³ysza³a, nie chce wykorzystywaæ mnie do banalnych spraw.Zesz³ej zimy ksi¹¿ê Hrobarik, nie bêd¹c tak ³askawy, próbowa³ wynaj¹æ mnie do szukania œlicznotki, która maj¹c doœæ jego ordynarnych zalotów, uciek³a z balu, gubi¹c pantofelek.Trudno mi by³o go przekonaæ, ¿e do tego potrzebny jest wielki ³owczy, a nie wiedŸmin.Królowa s³ucha³a z zagadkowym uœmiechem.- Równie¿ inni w³adcy, ustêpuj¹cy tobie, pani Calanthe, pod wzglêdem m¹droœci, nie cofali siê przed proponowaniem mi banalnych zadañ.G³Ã³wnie sz³o im o banalne pozbawienie ¿ycia pasierba, ojczyma, macochy, stryja, ciotki, trudno zliczyæ.Byli zdania, ¿e to tylko kwestia ceny.Uœmiech królowej móg³ oznaczaæ wszystko.- Powtarzam wiêc - Geralt lekko sk³oni³ g³owê - ¿e nie posiadam siê z dumy, mog¹c siedzieæ obok ciebie, pani.Duma zaœ ogromnie wiele znaczy dla nas, wiedŸmi-KWESTIA CENY133nów.Nie uwierzysz, królowo, jak wiele.Pewien w³adyka urazi³ kiedyœ dumê wiedŸmina propozycj¹ pracy, nie licuj¹c¹ z honorem i wiedŸmiñskim kodeksem.Co wiêcej, nie przyj¹³ do wiadomoœci grzecznej odmowy, chcia³ powstrzymaæ wiedŸmina przed opuszczeniem swojego kasztelu.Wszyscy komentuj¹cy potem to zdarzenie zgodnie twierdzili, ¿e nie by³ to najlepszy z pomys³Ã³w tego w³adyki.- Geralt - powiedzia³a Calanthe po chwili milczenia.-Myli³eœ siê.Jesteœ bardzo interesuj¹cym partnerem przy stole.Kudkudak, otrzepuj¹c w¹sy i przód kaftana z piwnej piany, zadar³ g³owê i przeszywaj¹co zawy³ w wielce udatnym naœladownictwie wilczycy w czasie rui.Psy z dziedziñca i ca³ej okolicy zawtórowa³y wyciem.Jeden z braci ze Streptu, bodaj¿e Dzir¿ygórka, zamoczywszy palec w piwie, poprowadzi³ grub¹ krechê dooko³a formacji narysowanej przez Cracha an Craite.- B³¹d i nieudolnoœæ! - zawo³a³.- Nie nale¿a³o takczyniæ! Tu, na skrzyd³o, trzeba by³o skierowaæ konnicê i uderzyæ z flanki!- Ha! - rykn¹³ Crach an Craite, wal¹c koœci¹ o stó³, znacz¹c twarze i tuniki s¹siadów kropelkami sosu.- I os³abiæ œrodek? Kluczow¹ pozycjê? Niedorzecznoœæ!- Tylko œlepiec lub chory na umyœle nie korzysta z manewru w takiej sytuacji!- Tak jest! S³usznie! - krzykn¹³ Windhalm z Attre.- Kto ciê pyta, gówniarzu?- Sam jesteœ gówniarz!- Zamknij pysk, bo ciê zdzielê t¹ koœci¹!- SiedŸ na rzyci i milcz, Crach - zawo³a³ Eist Tuirseach, przerywaj¹c konwersacjê z Vissegerdem.- Dosyæ tych k³Ã³tni.Hej¿e, panie Drogodar! Szkoda waszego talentu! Zaiste, wiêcej skupienia i powagi wymaga s³uchanie waszej piêknej, acz cichej gêdŸby.Draigu Bon-Dhu, przestañ ¿reæ i ¿³opaæ! Nikomu za tym sto³em nie zaimponujesz ani jednym, ani drugim.Nadmij no swoje dudy i uraduj nasze uszy porz¹dn¹, wojack¹ muzyk¹.Za twoim pozwoleniem, dostojna Calanthe!- O, matko moja - szepnê³a królowa do Geralta, uno-Andrzej Sapkowski134sz¹c na moment wzrok ku sklepieniu w niemej rezygnacji.Ale skinê³a przyzwalaj¹co, uœmiechaj¹c siê wcale naturalnie i ¿yczliwie.- Draigu Bon-Dhu - rzek³ Eist.- Zagraj nam pieœñ o bitwie pod Chociebu¿em! Ta nie dostarczy nam przynajmniej w¹tpliwoœci co do taktycznych posuniêæ dowódców! Ani co do tego, kto okry³ siê tam nieœmierteln¹ s³aw¹! Zdrowie bohaterskiej Calanthe z Cintry!- Zdrowie! Chwa³a! - ryczeli goœcie, spe³niaj¹c puchary i gliniane czarki.Dudy Draiga Bon-Dhu wyda³y z siebie z³owrogie buczenie, potem zaœ buchnê³y straszliwym, przeci¹g³ym, modulowanym jêkiem.Biesiadnicy podjêli pieœñ, wybijaj¹c rytm, to jest t³uk¹c czym popad³o o stó³.Kudkudak chciwie wpatrywa³ siê w wór z koziej skóry, niew¹tpliwie urzeczony myœl¹ o wci¹gniêciu wydobywaj¹cych siê z jego wnêtrza przera¿aj¹cych tonów do swego repertuaru.- Chociebu¿ - powiedzia³a Calanthe, patrz¹c na Geralta - moja pierwsza bitwa.Chocia¿ lêkam siê wzbudziæ oburzenie i pogardê dumnego wiedŸmina, wyznam ci, ¿e wówczas biliœmy siê o pieni¹dze.Wróg pali³ bowiem wsie, które p³aci³y nam daniny, a my, nienasyceni i chciwi, zamiast im na to pozwoliæ, wyruszyliœmy w pole.Banalny powód, banalna bitwa, banalne trzy tysi¹ce trupów rozdziobanych przez kruki.I spójrz tylko - zamiast siê wstydziæ, siedzê dumna jak paw, ¿e œpiewa siê o mnie pieœni.Nawet je¿eli do tak okropnej, barbarzyñskiej muzyki.Znowu przywo³a³a na twarz parodiê uœmiechu, pe³nego szczêœcia i ¿yczliwoœci, uniesieniem pustego pucharu odpowiadaj¹c na toasty wznoszone jak stó³ d³ugi.Geralt milcza³.- Kontynuujmy - Calanthe przyjê³a podane przez Drogodara udko ba¿anta i zaczê³a je wdziêcznie ogryzaæ.- Jak mówi³am, wzbudzi³eœ moje zainteresowanie.Mówiono mi, ¿e wy, wiedŸmini, to ciekawa kasta, nie bardzo wierzy³am.Teraz wierzê.Przy uderzeniu wydajecie dŸwiêk, œwiadcz¹cy, ¿e wykuto was ze stali, nie ulepiono z ptasiego gówna.Nie zmienia to jednak w niczym faktu, ¿e jesteœ tu, by wykonaæ zadanie.I wykonasz je bez mêdrkowania.KWESTIA CENY135Geralt nie uœmiechn¹³ siê lekcewa¿¹co i paskudnie, chocia¿ mia³ wielk¹ ochotê.Milcza³ nadal.- Myœla³am - mruknê³a królowa, zdaj¹c siê poœwiêcaæ" ca³¹ uwagê wy³¹cznie ba¿anciemu udku - ¿e coœ powiesz.Albo ¿e siê uœmiechniesz.Nie? Tym lepiej.Czy nasz¹ umowê mogê uwa¿aæ za zawart¹?- Niejasnych zadañ - rzek³ sucho wiedŸmin - nie da siê jasno wykonaæ, królowo.- Co tu jest niejasnego? Przecie¿ od razu wszystkiego siê domyœli³eœ.Rzeczywiœcie, mam plany odnoœnie przymierza ze Skellige i co do ma³¿eñstwa mojej córki Pavetty.W przypuszczeniu, ¿e plany te s¹ zagro¿one, równie¿ siê nie pomyli³eœ, ani w tym, ¿e jesteœ mi potrzebny, aby to zagro¿enie wyeliminowaæ.Ale tu skoñczy³a siê twoja domyœlnoœæ.Supozycja, ¿e mylê twój zawód z profesj¹ najemnego zbira, wielce mnie ubod³a.Przyjmij do wiadomoœci, Geralt, ¿e zaliczam siê do tych niewielu w³adców, którzy wiedz¹ dok³adnie, czym zajmuj¹ siê wiedŸmini i do -czego nale¿y ich anga¿owaæ.Z drugiej strony, jeœli ktoœ zabija ludzi równie wprawnie jak ty, chocia¿ i nie dla pieniêdzy, nie powinien siê dziwiæ, ¿e tak wielu przypisuje mu profesjonalizm w tej dziedzinie.Twoja s³awa wyprzedza ciê, Geralt, a jest ona g³oœniejsza od przeklêtej kobzy Draiga Bon-Dhu.I równie ma³o w niej przyjemnych nut.Dudarz, choæ nie móg³ s³yszeæ s³Ã³w królowej, zakoñczy³ swój koncert.Biesiadnicy nagrodzili go chaotyczn¹, wrzaskliw¹ owacj¹, po czym z nowym zapa³em poœwiêcili siê niszczeniu zapasów jad³a i picia, rozpamiêtywaniu przebiegu rozmaitych bitew i nieprzyzwoitym ¿artom o niewiastach [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aceton.keep.pl
  • 
    Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl.