Index w obronie wiary 28.phtml 36 (28) 306 28 (2) 28 (56) rozdzial 28 28 (100) 28 (87) 28 (81) 28 (216) 28 (111) |
[ Pobierz całość w formacie PDF ] .Atrydzkie wyszkolenie: "Troszczymy się o swoich", przetrwało w nich jak rdzeńrodzimej skały - zauważył Halleck.Jeden z jego poruczników wystąpił do przodu zdziewięciostrunową balisetą Hallecka.Zasalutował. - Sir, tutejsi medycy mówią, że nie ma nadziei dla Mattaiego.Oni tu nie posiadają banku kości ani narządów Jedynie środki polowe.Mattai nieprzeżyje, mówią, ale on ma prośbę do ciebie. - Jaką? - Mattai prosi o pieśń, by łatwiej mu było odejść, sir.Mówi,że będziesz wiedział, o którą chodzi.dość często prosił cię o nią.-Porucznik przełknął.- To pieśń zwana "Ma luba", sir.Gdybyś. - Wiem. Halleck wziął balisetę, wyłuskał wieloczynnościowe piórko zzacisku na gryfie.Dobył cichy akord z instrumentu; stwierdził, że ktoś go jużnastroił.Oczy go paliły, ale wyrzucił to ze swych myśli, kiedy szedł przedsiebie wygrywając melodię i zmuszając się do swobodnego uśmiechu.Medykprzemytników i paru jego ludzi pochylali się nad noszami, kiedy Halleckpodszedł, któryś z ludzi zaczął cichutko śpiewać, z łatwością wpadając w rytm.Ma luba stoi w oknie, piersiami dotyka szkła.Słońcepurpurą płonie,złoci jej ręce na łonie.Zabierz mnie,Zabierz wramiona, luba ma.Weź mnie,Weź w swe ramiona, lubama. Śpiewak skończył, wyciągnął obandażowaną rękę i zamknął powiekimężczyźnie na noszach.Halleck dobył ostatni, cichy akord z balisety i pomyślał:Teraz jest nas siedemdziesięciu trzech.następny [ Pobierz całość w formacie PDF ] |
||||
Wszelkie Prawa Zastrzeżone! Kawa była słaba i bez smaku. Nie miała treści, a jedynie formę. Design by SZABLONY.maniak.pl. | |||||